To, co kanadyjscy żołnierze zobaczyli w tak zwanych domach opieki w Ontario napełniło ich oburzeniem. Może dlatego, że armia zbudowana jest na założeniu, iż rannych nie zostawia się na polu walki. Pomocy udzielamy nawet umierającym, bo to wpływa na morale i pozwala lepiej walczyć. Niestety wraz z rozpowszechnieniem aborcji i eutanazji doszliśmy do przekonania, że w przypadku niektórych, lepiej by było gdyby umarli i dlatego zostawiamy ich bez opieki „na polu walki” .
Życie niewarte życia; zostawieni we własnych odchodach, smrodzie rozkładającego się jedzenia, i moczu „ranni na pobojowisku wartości naszej cywilizacji”, która jeszcze do niedawna stawiała na piedestał współczucie, solidarność i pomoc. Jak widać, tylko dla tych, których życie jest jeszcze „warte życia”; reszta niech zdycha w gnoju. To wizytówka upadku naszego świata. W dawnych czasach mieliśmy siostry zakonne, które opiekowały się zniedołężniałymi nawet pod bombami; mieliśmy wychowawców którzy szli z wychowankami nawet do obozów koncentracyjnych, dzisiaj niewiele komu chce się poświęcać dla kogoś innego zwłaszcza „wyrzuconego na złom”, który nie rokuje nadziei, którego życie niewarte jest pomocy; dożyliśmy czasów w których cywilizacja zachodnioeuropejska dokonała covidowego harakiri.
Andrzej Kumor