Wobec braku jednolitych wytycznych dotyczących stosowania środków bezpieczeństwa, kanadyjskie przedsiębiorstwa wdrażają to, co same uważają za stosowne. W efekcie można spotkać się ze skrajnie różnymi procedurami.
Winona Zelenka przyznaje, że była w szoku, gdy pojechała do salonu Volkswagena w Toronto na zmianę opon. Ani klienci, ani pracownicy salonu nie nosili maseczek. Zelenka miała wrażenie, że nikt nie zaprząta sobie głowy bezpieczeństwem. Gdy zapytała o noszenie maseczek, pracownik salonu odpowiedział jej, że tu stosują dystansowanie społeczne. Pytany o środki bezpieczeństwa menedżer VW ds. relacji z mediami, Thomas Tetzlaff, wyjaśnił, że każdy ze 143 salonów w Kanadzie ma innego właściciela. Biuro centralne wydało pewne zalecenia, ale nie mogą to być nakazy. Właściciele salonów w różnych częściach kraju polegają dodatkowo przepisom lokalnym danego miasta lub prowincji.
Zupełnie inaczej jest w gabinecie ortodontycznym Wireworks w Toronto. Tam na wstępie mierzy się pacjentom temperaturę i poziom saturacji krwi tlenem (który znacznie spada u osób z mocno rozwiniętym COVID-19). Pacjenci czekają na wizytę w samochodach i mogą wejść dopiero, gdy zostaną wywołani telefonicznie.
GoodLife Fitness wysłało do swoich klientów e-mail z wyjaśnieniem nowych zasad korzystania z siłowni i obiektów sportowych. Siec poinformowała, że zamknięte pozostają sauny, baseny i prysznice, nie ma ręczników, a wizyty na siłowni trzeba rezerwować z wyprzedzeniem. Każda siłownia może ograniczyć liczbę osób, które ćwiczą w jednym czasie. Zmieniono rozkład zajęć fitness, tak by zmniejszyć możliwości przemieszczania się osób i utrzymać zasady dystansowania społecznego. Siłownie każdego dnia są dogłębnie czyszczone.
TD Bank wprowadził swoje zasady dla wszystkich placówek, ale okazuje się, że z ich egzekwowaniem bywa różnie. Dr Camille Lemieux, która niedawno przyszła do placówki banku w Toronto, by otrzymać certyfikowany czek, została wyproszona, ponieważ pracuje w centrum badania chorych pod kątem COVID-19 w Toronto Western Hospital. Lemieux mówi, że pracowała przez trzy miesiące bez dnia wolnego. Próbowała uzyskać czek dzwoniąc na infolinię banku, ale powiedziano jej, że bez wizyty w placówce się nie obejdzie. W banku była długa kolejka, więc Lemieux powiedziała, że jest lekarzem i musi jak najszybciej wrócić do pracy. Wtedy ochroniarz zawiadomił menedżera. A menedżer zakomunikował jej, że nie zostanie obsłużona, dlatego że jest to za duże ryzyko dla klientów i personelu placówki. Nie pomogło tłumaczenie Lemieux, że miała robiony test na COVID-19 dwa dni temu. Nawet ktoś w kolejce się dziwił, że w banku nie chcą obsłużyć lekarza, który ratuje życie.
Podobny przypadek w TD miał miejsce w kwietniu. Pracownik banku, który później zadzwonił do Lemieux z przeprosinami, przyznał, że bank dostał kilka takich skarg.
Bank oświadczył, że takie postępowanie nie jest zgodne z wytycznymi banku.
Jak widać przedsiębiorcy mają trudny orzech do zgryzienia. Protokoły, które jednym klientom wydadzą się przesadnie rygorystyczne, zdaniem innych mogą być niewystarczające.