Kanadyjczycy znów wzięli się za remonty domów. Po ubiegłorocznych rekordowych wydatkach na renowacje, obserwowaliśmy duży spadek na początku pandemii, jednak teraz wygląda na to, że Kanadyjczycy po paru miesiącach pracy zdalnej otworzyli swoje portfele i starają się przystosować domy do nowych warunków.
Altus Group, firma konsultingowa zajmująca się sektorem nieruchomości, obliczyła, że w 2019 roku Kanadyjczycy wydali na remonty 80,1 miliarda dolarów – więcej niż na zakup nowych domów. Rok wcześniej z kolei sektor remontowy skurczył się o ponad 5 proc. Firmy remontowe kończąc rok 2019 robiły sobie nadzieję na dobry rok 2020, tymczasem przyszła pandemia. W marcu i kwietniu na rynku był zastój.
Altus Group przewiduje, że tegoroczne wydatki nie przewyższą ubiegłorocznych. Widać jednak, ze rynek się budzi i remonty odkładane w marcu i kwietniu w maju zaczęły ruszać.
Melanna Giannakis, menedżer placówki Meridian Credit Union w Fonthill, Ont. w regionie Niagara, zauważa, że spora część remontów jest finansowana z pożyczek. Właściciele nieruchomości korzystają z linii kredytowych pod zastaw domu (home equity lines of credit). W porównaniu z początkiem pandemii korzystanie z tego typu pożyczek na użytek osobisty zwiększyło się prawie trzykrotnie. Niektórzy pewnie potrzebowali pieniędzy, by opłacić rachunki w czasie, gdy ich dochody spadły, ale też spora część właścicieli linii kredytowych zdecydowała się na remont. Giannakis dodaje, że ludzie jakby mniej zaczęli zwracać uwagę na to, gdzie mieszkają, a bardziej się liczy, jak mieszkają. Jest mniejsze parcie na to, by mieszkać blisko centrum miasta. Właściciele domów i mieszkań chcą za to mieć więcej przestrzeni, urządzają domowe biura dostosowane do prowadzenia telekonferencji, wykańczają piwnice, budują baseny i siłownie.