No to na początek coś polskiego, mamy teraz okres zbioru owoców drzewa uginają się od śliwek i jabłek więc coś z polskiej kuchni, zapraszam na polskie specjały ciasto ze śliwkami i cudowne knedle
Bogusław Sypień
JESIEŃ IDZIE PRZEZ SAD
Lato zbliża się do końca, nadchodzi okres zbiorów. Kolejne dni mijają, jesień zbliża się do naszych domów, więc skorzystajmy ze skarbów jakie dostarczają nasze sady, ogrody, pola. Tradycyjnie jesienią zawsze robiono się zapasy na zimę, owoce, warzywa, jagody, suszono, kiszono, zamykano w słoikach, a na stołach królowały ciasta. Placek ze śliwkami to jedna z najsmaczniejszych i genialnych propozycji naszych ukochanych gospodyń. Przedstawiam dziś dwa sposoby na najłatwiejsze placki ze śliwkami, są tak banalnie proste, że nie sprawią kłopotu żadnej pani domu lub gospodarzowi, który lubi robić wypieki. ŚLIWKOWE UCIERANE JEST CIASTEM KTÓRE JEST OBOWIĄZKOWE I TO PRZYNAJMNIEJ RAZ W TYGODNIU! Niesamowicie puszyste … delikatne … miękkie i pachnące … Ciasto ucierane ze śliwkami nazywamy w domu duszkiem, bo, zwykle znika gorące prosto z piekarnika!
O knedlach można pisać poematy, ale lepiej podać na stół, poezja polskiej kuchni.
CIASTO UCIERANE ZE ŚLIWKAMI ( blacha 22-26 cm )
– kefir – 400 g
– jajko – 3 szt
– cukier – 1 szkl
– olej – 0,5 szkl
– cukier wanilinowy – 1 op
– proszek do piecz.– 3 łyżeczki
– mąka – 2,5 szkl
– śliwki węgierki– 300 g ( wygodniej jest jak pestka odchodzi od miąższu)
Cukier ubijamy z żółtkami. Białka ubijamy na sztywna pianę, odstawiamy do lodówki. Dodajemy kefir i olej rzepakowy do ubitych żółtek, mieszamy.
Mąkę z proszkiem i cukier waniliowy wsypujemy do masy, mieszamy. Pianę białek dodajemy do ciasta i delikatnie mieszamy. Owoce myjemy, kroimy na połowę i wypestkowujemy.
Blachę smarujemy tłuszczem (ja wykładam dno papierem do pieczenia) Przez sitko posypujemy wnętrze bułką tartą. Ciasto wylewamy delikatnie na przygotowaną blachę. Układamy wypestkowane śliwki. Sprawdzonym sposobem jest wbijanie połówek śliwek w ciasto. Pieczemy ok. 45 minut w 180 st.C..
CIASTO ZE ŚLIWKAMI I MAKIEM
1 kostka masła
½ szklanki cukru
1 szczypta soli
3 jaja kurze
3 szklanki mąki pszennej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
½ szklanki mleka
½ szklanki śmietany
8 łyżek stołowych mielonego maku
1 kg śliwek węgierek
1 opakowanie cukru wanilinowego
1 opakowanie galaretki porzeczkowej
Masło utrzeć na kremową masę z 170 g cukru i solą. Dodawać jaja jedno po drugim i ucierać. Mąkę zmieszać z proszkiem do pieczenia, na zmianę dodawać mleko, śmietanę i mieszać. Dodać do ciasta mak. Śliwki przepołowić i usunąć pestki.
Ciasto włożyć do głębokiej formy do pieczenia, wyłożonej papierem do pieczenia i położyć połówki śliwek. Pozostały cukier zmieszać z cukrem wanilinowym i posypać ciasto. Ciasto piec przez ok. 35 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni. Galaretkę porzeczkową ogrzać i zalać nią śliwki. Zostawić ciasto do ostygnięcia i na życzenie udekorować cukrem pudrem. Smacznego.
KNEDLE ZE ŚLIWKAMI
Według przepisu z 1871 r.
Knedle ze śliwką węgierką są prawdziwym rarytasem. Ciasto do knedli jest banalnie proste: potrzebujemy kilka ugotowanych ziemniaków, jajko i mąkę. Wszystko ładnie się lepi i nic się w wodzie nie rozpada. Generalnie przygotowanie knedli jest szybkie, za co też to danie lubię. Acha! Wyjmuję też pestki ze śliwek.
Z podanych proporcji wychodzi ok. 12 knedli.
Opcjonalnie odrobina miodu do nadziana śliwek
1 szt jajek
1 łyżka mleka
100 g przesianej mąki
12 szt śliwek
0.5 kg ziemniaków
Ugotowane, jeszcze ciepłe ziemniaki tłuczemy tłuczkiem i dodajemy łyżkę mleka.
Do przestudzonej masy ziemniaczanej dodajemy jajko. Wszystko dobrze mieszamy i na końcu dodajemy mąkę. Przez chwilę wyrabiamy dłońmi ciasto, które jest bardzo wilgotne i klejące się.
Przygotowujemy śliwki: myjemy je, przecinamy i wyjmujemy pestki. Do każdej śliwki wkładamy odrobinę miodu lub cukru.
Kawałek ciasta, rozpłaszczamy na dłoni i do środka pakujemy śliwkę. Zawijamy wszystko i formujemy zgrabną kulkę. Postępujemy tak z każdą śliwką.
Knedle wrzucamy do wrzątku. Do mieszania używamy tylko i wyłącznie drewnianej łopatki. Gotujemy je ok. 10 minut i podajemy z roztopionym masełkiem i rumianą bułeczką. Smacznego.
Poleca Bogusław Sypień
“jestem czynnym kucharzem, który pisze i fotografuje mając do tego pełne przygotowanie
Gotowałem na kilku kontynentach np w USA, Bośni czy Tajlandii. Od wielu lat
zauroczony jestem kuchnią azjatycką a po niemal rocznej wizycie w
Tajlandii pokochałem tamtejszą kuchnię i kraj całym sobą. Uczyłem się
gotować w tajskiej szkole dla kucharzy przez cały niemal pobyt i
przyznam się że odcisnęło to na mnie mocny ślad. Może stąd wzięło się u
mnie tyle chęci by podzielić się zdobytą wiedzą w zakresie kulinariów,
bo tak naprawdę to przy stole spędzamy sporą część swego życia i są
osoby dla których jedzenie jest absolutnym priorytetem. Lubię kuchnię
polską, bałkańską, chińską, tajską dlatego proszę o wyrozumiałość gdy
będę namawiał czytelników na egzotyczne smakołyki np tajskie zielone
curry z kurczaka. Fotograficzne przygotowanie natomiast mam po Akademii
Sztuk Pięknych gdzie pobierałem nauki w klasie malarstwa, a tak się
jakoś złożyło że zawędrowałem do profesjonalnej kuchni. Dalej maluję,
fotografuję gotuję i uwielbiam podróże bo pozwalają mi fotografować i
uczyć się nowych przepisów. Jedni zwiedzają muzea ja zwiedzam targowiska
i kuchnie regionalne. Kiedyś mieszkałem wraz z rodziną w Krakowie a
obecnie przeprowadziłem się do małego spokojnego miasteczka wśród lasów
i jezior. Źle się pisze o sobie więc może zakończę. Napisałem to
ponieważ chciałbym abyście Państwo mieli jakąś wiedzę o mnie a co sobą
prezentuję będę udowadniał w felietonach.”