Nowe badania pokazują, że 37% Kanadyjczyków doświadczyło cenzury internetowej .
Ankieta, która została przeprowadzona we współpracy z dostawcą usług VPN (Virtual private network) TunnelBear i 3Gem Global Research, objęła 5500 osób z całego świata, w tym z Kanady.
„Badanie wykazało, że duże segmenty ludzi w każdym kraju nie ufają rzetelności informacji, które znajdują w Internecie, i wielu podejrzewa, że jest to rezultat cenzury” – napisał TunnelBear.
30% Kanadyjczyków było zaniepokojonych cenzurą polityczną i „kontrolą rządu mającą na celu uniemożliwienie wyborcom krytykować państwo lub jego agendy.
Krytycy oskarżają liberalny rząd o występowanie z propozycjami legislacyjnymi, które mogą zagrozić neutralności internetu.
Według ministra dziedzictwa kanadyjskiego Stevena Guilbeaulta, nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji z 1991 r. jest nieuchronna.
Podczas gdy ustawodawstwo ma rzekomo zmusić gigantów mediów społecznościowych do płacenia za kanadyjskie treści, Guilbeault opowiedzieł się za cenzurowaniem niektórych opinii w Internecie.
Guilbeault powiedział dziennikarzom, że rząd może ostatecznie wymagać od producentów informacyjnych treści internetowych uzyskania licencji rządowej, jeśli chcą prowadzić działalność.
Jeśli jesteś dystrybutorem treści w Kanadzie i bardzo małą organizacją medialną, wymagania prawdopodobnie nie byłyby takie same, jak w przypadku facebooka czy Googlea. Musiałoby być w to wpisana pewna proporcjonalność.
Guilbeault później wycofał swoje słowa po tym, jak spotkał się z publiczną krytyką.
Również przedstawiona ostatnio Mowa od Tronu zawierała niejasne odniesienia do „podejmowania działań przeciwko szerzeniu nienawiści w Internecie”, co zazwyczaj jest ładnie ubraną zapowiedzią cenzury.