Premier Justin Trudeau ostrzega, że “Świąt nie będzie” i jednocześnie sam przykłada rękę do urzeczywistnienia widma lockdownu. Trudeau prawdopodobnie nie przestrzegał ograniczeń, gdy udał się z wizytą do rodziny w Wielkanoc.
Przewodniczący Campaign Life Coalition, Jeff Gunnarson, mówi, że Trudeau będzie zapamiętany jako Grinch, który ukradł Boże Narodzenie. Jednocześnie wytyka premierowi popieranie aborcji i nawiązuje do rzezi niewiniątek i Heroda.
Tymczasem prowincje wprowadzają kolejne restrykcje. W piątek premier Manitoby, Brian Pallister, ogłosił środki, które oznaczają niemalże zamknięcie gospodarki dla Winnipegu i nieco lżejsze dla innych części prowincji. Na przykład w Winnipegu w kościołach będzie mogło przebywać 100 osób lub 15 proc. maksymalnej liczby wiernych – w zależności od tego, która liczba jest większa. Poza stolicą prowincji obowiązuje limit 20 proc. Zmieniają się też obostrzenia w Ontario.
Jeśli chodzi o premiera Trudeau, to złamaniem zasad mogło być przekroczenie granic prowincji. Premier pojechał ze swojej rezydencji w Ottawie, Ontario, do Rideau Cottage w Quebecu. Niektóre media, np. Rebel News, zarzucały mu wtedy hipokryzję.
Spośród ministrów do odwołania Świąt może przysłużyć się jeszcze minister zdrowia Patty Hajdu, którą w październiku sfotografowano na lotnisku Pearsona bez maseczki. Zgodnie z zasadami na lotnisku maseczka jest wymagana przez cały czas. Pani minister twierdziła, że wtedy jadła i piła.
Tzw. media głównego nurtu wypatrzyły, że w lipcu na tym samym lotnisku maseczki nie założył były lider federalnych konserwatystów, Andrew Scheer.