Setki mieszkańców Montrealu zebrały się w sobotę niedaleko ratusza, by domagać się od władz podjęcia działań mających ratować język francuski w regionie. “Tu chodzi o naszą niepodległość, a język francuski jest podstawą naszej tożsamości”, mówił Jacques Martin, organizator protestu, członek Mouvement des Jeunes Souverainistes.
Grupa Accent Montreal, która twierdzi, że francuski w Montrealu ma się coraz gorzej, zapoczątkowała petycję wzywającą miasto do utworzenia rady języka francuskiego. Do soboty podpisało ją prawie 18 000 osób.
Quebeckie biuro ds. języka francuskiego podało w zeszłym roku, że w okresie od 1996 do 2016 roku liczba mieszkańców Montrealu, którzy podają francuski jako język ojczysty, spadła o 6 proc.
Jacques Martin mówi, że demonstranci nie są przeciwni temu, że ludzie są dwujęzyczni. Sprzeciwiają się jednak dwujęzyczności instytucji.
Debata na temat języka francuskiego rozgorzała ostatnio po publikacji w Journal de Montreal tekstu, w którym reporter opisywał, jak próbował coś załatwić w centrum Montrealu posługując się francuskim i jakie problemy z tego wynikły.