Royal LePage prognozuje, że duży popyt na domy w drugiej połowie 2020 roku przeciągnie się na rok 2021. Ceny domów w przyszłym roku w Kanadzie mają pójść w górę o 5,5 proc. i wzrosną średnio do 746 100 dol.
Dyrektor Royal LePage, Phil Soper, mówi, że patrząc na wskaźniki, spodziewa się, że wiosna 2021 roku będzie korzystna dla tych, którzy chcą sprzedać nieruchomość. Dodaje, że spora liczba potencjalnych kupców w tym roku nie znalazła nic dla siebie, jako że podaż była bardzo niska. A jeszcze teraz dochodzą niskie stopy procentowe. W efekcie ceny domów dalej będą rosły.
Do podobnych wniosków doszli analitycy z Re/Max, którzy prognozują wzrost cen od 4 do 6 proc. Według ich raportu 84 proc. pośredników ocenia, że w przyszłym roku rynek będzie należał do sprzedających. Ludzie w czasie pandemii zaczęli myśleć o zmianie stylu życia i widać tendencję do wyprowadzania się z miast do miejsc rzadziej zaludnionych. Kondominia przestają być tak atrakcyjne jak jeszcze rok temu.
Mediana ceny dwupiętrowego domu ma zdaniem Royal LePage wzrosnąć o 6 proc. do 890 100 dol. W przypadku kondominów wzrost mediany jest szacowany na 2,25 proc. do 522 700 dol. “Zdrowy” popyt na kondominia utrzyma się, bo wrócą zagraniczni studenci. Ceny domów najbardziej wzrosną w Ottawie (11,5 proc.), Halifaksie (7,5 proc.) i Vancouver (9 proc.).
Nie wszyscy jednak zgadzają się z prognowami Royal LePage i Re/Max. Fitch Ratings uważa, że w przyszłym roku w Kanadzie ceny domów spadną o 3-5 proc., ponieważ kredytobiorcy będą niewypłacalni, utrzymanie domów okaże się drogie, da o sobie znać bezrobocie, spadnie imigracja. Zasiłki rządowe nie będą trwać wiecznie, a czynsze spadną, przez co posiadanie nieruchomości będzie mniej opłacalne.