Andrew Scheer mówi, że przywróci wiarę w sprawiedliwość i przejrzystość systemu imigracyjnego ścigając tych, którzy dopuszczają się nadużyć, a wspierając nowych imigrantów, którzy rzeczywiście mogą przysłużyć się rozwojowi kanadyjskiej gospodarki. Podczas przedwyborczego przemówienia zatytułowanego Unity in Diversity dotyczącego polityki imigracyjnej Scheer wytknął premierowi Trudeau brak działań, które mogłyby powstrzymać napływ nielegalnych imigrantów. Zaufanie publiczne zostało nadszarpnięte, a Kanada nie zawsze jest teraz postrzegana jako kraj przyjazny nowo przybyłym, których przyjmuje się ze współczuciem, przestrzegając prawa i mając na uwadze prawa człowieka. Lider konserwatystów powiedział, że rozmawia z nowymi Kanadyjczykami, którzy od początku do końca postępowali zgodnie z zasadami, a teraz mają żal do premiera, który przymyka oko na tych, co wykorzystują luki prawne i przeskakują kolejkę.
Mówiąc o uchodźcach Scheer wyjaśnił, że on osobiście jest przekonany o uniwersalnej równości wszystkich, a lepsze traktowanie kogoś ze względu na rasę, religię, płeć czy orientację seksualną jest po prostu odrażające.
Scheer zapowiedział, że jego rząd nie będzie odgórnie ustalał, ilu imigrantów w danym roku przyjmie Kanada. Chce, żeby system był bardziej elastyczny i dopasowywał się do potrzeb kraju. Liczby zmieniałyby się co roku.
Scheer zarzucił jeszcze obecnemu premierowi, że na wszelką krytykę odpowiada atakiem, oskarżając swoich oponentów o rasizm i bigoterię. W ten sposób odrzuca również wartościową i uzasadnioną krytykę. Do tego dewaluuje pojęcia rasizmu i bigoterii i znieczula obywateli na prawdziwe zagrożenia z nimi związane.
Minister imigracji Ahmed Hussen, jeszcze przed wypowiedziami Scheera, ostrzegł, że lider konserwatystów popiera ultraprawicową retorykę antyimigracyjną, którą posługują się prawicowi populiści na całym świecie.
W ciągu ostatnich dwóch lat około 40 000 osób przekroczyło granicę amerykańsko-kanadyjską nielegalnie poza wyznaczonymi przejściami.