Gdy wiosną zaczęto zamykać granice, agenci biur podróży robili wszystko, by ściągnąć swoich klientów do domu. Cathy Cordy z Winnipegu, właścicielka agencji Under The Tuscan Sun Travel, mówi, że z jednym klientem “wisiała na telefonie” przez 11 godzin. Musiała przebukowywać loty i walczyć o refundacje. Potem przedłużające się restrykcje i rządowe zalecenia pozostania w kraju sprawiły, że od marca jej biznes jest pod kreską.
Teraz jeszcze linie lotnicze i firmy świadczące przewozy turystyczne zaczęły się domagać zwrotu prowizji za odwołane wycieczki. Według Association of Canadian Independent Travel Advisors przykładowo WestJet w listopadzie wysłał pisemne zawiadomienie do agencji turystycznych z informacją, że klienci będą mogli dostać refundację za odwołany lot zarezerwowany przez biuro podróży pod warunkiem wcześniejszego zwrotu prowizji za rezerwację. Prowizja często jest jedynym źródłem dochodu agenta.
Judith Coates, należąca do grona założycieli stowarzyszenia, tłumaczy, że zwrot prowizji nie jest możliwy w czasie, gdy agenci nie są w stanie zarobić na swoje utrzymanie. Poza tym prowizje były pobrane w 2019 roku. Coates mówi, że linie i firmy turystyczne proszą niektórych agentów o zwrot nawet 50 000 dolarów.
Coates podaje, że w samym Ontario na dobre zamkniętych zostało około 200 agencji turystycznych. Upadną kolejne, jeśli rząd federalny nie podejmie żadnego działania i nie zainterweniuje finansowo. Stowarzyszenie naciska na Ottawę, by przygotowała podobne pakiety finansowe i plany wypłat, jakie swoim agentom zaoferowały Australia i Nowa Zelandia.
Cordy zapłaciła na razie 6000 dol., by jej klienci mogli uzyskać zwoty. Jeśli będzie musiała oddać całą prowizję, straci 20 000 dol.