Pięć lat temu niemiecka organizacja WASH United (Water, Sanitation and Hygiene) ogłosiła 28 maja światowym dniem higieny menstruacyjnej. Inicjatywa spotkała się z dużym poparciem na całym świecie i w zeszłym roku Toronto ogłosiło swój Menstrual Hygiene Day. W tym roku burmistrz John Tory powtórzył, że to dobra okazja, by przypomnieć, z jakimi problemami higienicznymi co miesiąc borykają się kobiety i jak można im pomóc. Autorka książki „Heavy Flow” Amanda Laird dodaje, że najważniejsza jest edukacja i podnoszenie świadomości społecznej. Przypomina, że przed rokiem niektórzy pytali, po co w ogóle ogłaszać specjalny dzień poświęcony higienie kobiet. Jej zdaniem takie opinie potwierdzają tylko słuszność poruszenia tematu.
Menstruacja to coś normalnego dla kobiecego ciała, jest ważna dla naszego zdrowia i nie powinniśmy się tego wstydzić, mówi Laird. Zwraca uwagę, że nawet w tak rozwiniętym mieście jak Toronto nie wszystkie kobiety mają dostęp do artykułów higienicznych z powodu niskich dochodów oraz faktu, że menstruacja pozostaje tematem tabu. Kobiety, które w czasie miesiączki zostają w domu zamiast iść do szkoły czy pracy, nie uczestniczą w życiu społecznym.
W tym roku miasto podjęło konkretne działania, by pomóc kobietom, które nie mogą w dostateczny sposób zadbać o swoją higienę. W marcu radni zdecydowali o przeznaczeniu 220 000 dolarów na zakup środków higienicznych, które będą nieodpłatnie dostępne w miejskich schroniskach i noclegowniach.