Od początku pandemii trwa boom na rynku nieruchomości, a rząd nie nałożył na branżę żadnych ograniczeń. Dlaczego real estate zostało uznane za „essential service”?
Mija rok od kiedy zaczęliśmy słyszeć o COVID-19. Niezależnie od tego co sądzimy o pandemii, dotknęła ona w zasadzie każdego z nas. Nie wszystkich zdrowotnie, ale na pewno wszystkich ekonomicznie. Niektóre gałęzie biznesu ucierpiały i cierpią nadal (hotelarstwo, restauracje, turystyka, branża kulturalno – rozrywkowa, itp). Inne biznesy przeżywają boom i nie mogą nadążyć z zamówieniami (Amazon, przemysł spożywczy, czy budowlany).
Rynek real estate, wbrew przepowiedniom pesymistów i niektórych „ekspertów”, okazał się niezwykle odporny na wyhamowanie gospodarki. Owszem, rynek sprzedaży mieszkań (condos) trochę zwolnił, ale wcale się nie załamał. Domy wolnostojące, bliźniaki, townhousy, a szczególnie cottages sprzedają się jak świeże bułeczki i drożeją z miesiąca na miesiąc. Aż trudno uwierzyć, ale na cottages w 2020 roku był taki popyt, że ich ceny wzrosły średnio o 25-30% w skali jednego roku!
Czy jest to powód do radości? Moim zdaniem nie. Taki szybki wzrost cen i zbyt gorący rynek prowadzi do frustracji wśród zarówno sprzedających, jak i kupujących.
Kilkakrotnie w czasie pandemii rząd prowincyjny wstrzymał działanie wielu firm i branż – oprócz tych, które zaliczył jako “essential” dla normalnego funkcjonowania społeczeństwa. Tak się złożyło, że firmy real estate, prawnicy, banki i mortgage brokers są na tej liście – jako ważny dla gospodarki biznes. Może kogoś to zastanawia dlaczego. Ale odpowiedź jest prosta. Na rynku każdego dnia finalizują się setki transakcji sprzedaży i kupna nieruchomości. Wiele z nich zostało zawartych jeszcze w okresie, gdy nikt nie słyszał o koronawirusie. Gdyby teraz nagle prawnicy, firmy real estate, mortgage brokers czy banki przestały działać, zapanowałby ogromny chaos i setki ludzi nagle mogłoby nie mieć gdzie mieszkać. Nie mówiąc już o poważnych konsekwencjach prawnych.
Zawsze, nawet w największym kryzysie są ludzie, którzy muszą sprzedać i tacy, którzy muszą kupić nieruchomość.
Są też ludzie, którzy mają zasoby finansowe i chcą skorzystać z okazji kupna, kiedy jest mniejsza konkurencja. Nieruchomości zapewniają dużą stabilizację rynku, bo wiele osób wczasach kryzysu woli “zaparkować” pieniądze w nieruchomościach niż w bankach. Jest to bezpieczna i chroniąca się przed inflacją inwestycja.
Powstaje pytanie: czy oglądanie i pokazywanie domów jest obecnie bezpieczne?
W normalnych czasach procedury związane z handlem nieruchomościami są łatwe i nie wywołują żadnych problemów. Ale z uwagi na pandemię wiele osób obawia się zakażenia podczas oglądania domów. Dlatego specjaliści wypracowali dość niezwykłe (a na pewno nowatorskie) podejście do sprzedaży nieruchomości. Głównym celem jest takie poprowadzenie procesu kupna i sprzedaży, by nie narazić nikogo na potencjalny kontakt z COVID-19.
Osiągane jest to na różne sposoby:
• Zdjęcia i virtual tours – profesjonalnie wykonane zdjęcia są koniecznością i pomagają wyeksponować nawet mało ciekawy dom. Jest ogromna różnica w jakości zdjęć gdy agent sam robi je telefonem, a kiedy zatrudni zawodowego fotografa. To samo dotyczy virtual tours. Oczywiście wirtualny spacer można wykonać telefonem, ale jeśli dom jest atrakcyjny, to warto zatrudnić profesjonalistę. Obecnie można nawet zamówić wycieczkę po domu w formacie 3D,która pozwala zainteresowanym zajrzeć w każdy kąt, zanim się zdecydują na wizytę osobistą. Dzięki temu może mamy mniej wizyt, ale ci co przychodzą tu osoby poważnie zainteresowane naszym domem.
• Broszury – to materiały graficzne, które potencjalny kupujący może zabrać ze sobą po odwiedzeniu domu. Elegancko przygotowana broszura znacznie zwiększa szansę sprzedaży, bo ludzie nie zawsze pamiętają dom, w którym nie otrzymali broszury.
• Pre-listing Home Inspection. Warto zainwestować w fachowca, który określi stan techniczny domu zanim go wystawimy na sprzedaż. Często pozwala nam to uniknąć inspekcji już po zakupie, ale również pozwala być przygotowanym na potencjalne wydatki czy negocjacje w celu obniżenia ceny.
• Oferty są wysyłane tylko drogą elektroniczną.
• Depozyty przesyłane są zwykle jako “wire transfer”.
• Współpraca z prawnikiem zazwyczaj także odbywa się na odległość. Tych instrukcji może być znacznie więcej, ale jedno jest pewne: wszystkie zmierzają do ochrony kupujących i sprzedających przed jakimkolwiek zakażeniem czy kontaktem osobistym z innymi ludźmi.
W ciągu ostatniego roku pokazałem setki domów i czułem się bardziej bezpiecznie niż idąc do sklepu spożywczego po bułki. W sklepie nikt nie każe nam wypełnić deklaracji o stanie zdrowia przy wejściu lub używać rękawiczek i odkażacza.
Koronawirus jest z nami i niestety, już z nami pozostanie. Musimy ten fakt zaakceptować i jak najszybciej powrócić do normalnego życia. Być może od momentu, kiedy szczepionka okaże się powszechnie dostępna i skuteczna, będziemy mogli odetchnąć z ulgą.
Ale jest to pierwsza pandemia, która ma tak szerokie nagłośnienie medialne w każdym zakątku świata. Mam nadzieję, że przy następnych będziemy bardziej rozważni i mniej chaotyczni. Na pewno ta pandemia zmieniła sposób w jaki żyjemy i funkcjonujemy jako społeczeństwo. Liczę na to, że wkrótce będzie tylko przykrym wspomnieniem! Wszyscy marzymy o normalności i powrocie do prostych przyjemności, których często nawet nie docenialiśmy.
Zapraszam wszystkich Państwa zamierzających kupić lub sprzedać nieruchomość do kontaktu, gwarantując pełne bezpieczeństwo podczas współpracy.
Pozdrawiam,
Maciek Czapliński
905 278 0007