Przed 67 laty odbył się w Krakowie „proces” księży i pracowników Kurii.  Czterej księża i trzy osoby świeckie UB oskarżyło o działalność szpiegowską na rzecz Watykanu i imperializmu amerykańskiego oraz o handel walutą!  Głównym oskarżonym był ks. Józef Lelito.  „Proces” trwał od 21 do 26 stycznia 1953 r., w hali widowiskowej!  Oskarżał zabójca żołnierzy podziemia niepodległościowego Stanisław Zarakowski (używał też nazwiska Stanisław Zarako).  „Dowody rzeczowe” pochodziły z rabunku w Kurii oraz z depozytu UB:  banknoty dolarowe, butelki z alkoholem, broń.  Jak w teatrze…  Kuria gromadziła podobno arsenał na III wojnę światową: zabytkowe szable, rusznice…  „Sąd” pod przewodnictwem komunistycznego zbira Mieczysława Wydaja ogłosił „wyrok” 27 stycznia 1953 r., skazując na śmierć trzy osoby, w tym ks. Lelitę.  Inni otrzymali „wyroki” więzienia, po dożywocie.  Wydaj wydał w sumie ponad 100 wyroków śmierci na polskich patriotów!  W III RP miał emeryturę 9 tys. zł miesięcznie do końca podłego żywota (2008)!

Charakterystyka nr 188 Wydziału “C” WUSW w Krakowie dotycząca oddziału Narodowej Organizacji Wojskowej dowodzonej przez Jana Szpondera. Ks. Józef Lelito ps. “Starowolski”, “Szymon” był kapelanem tego oddziału, a następnie dowódcą NOW w Skawinie. Kapelanem NOW w stopniu kapitana został już w 1943 roku. W 1946 roku zorganizował w Skawinie Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Męskiej. W wyniku fałszywej amnestii, ujawnił się 16.04.1947. Fałszywie oskarżony o współpracę z amerykańskim ośrodkiem szpiegowskim w Monachium. Skazany w Procesie Kurii Krakowskiej 27.01.1953 przez WSR w Krakowie na karę śmierci. Decyzją Rady Państwa z 18.08.1953 karę zamieniono na dożywotnie więzienie, a następnie zmniejszono do 12 lat. Zwolniony na przerwę w odbywaniu kary 22.11.1956, do więzienia nie powrócił. Zmarł 18.03.1978. Wyroków nie wykonano, zamieniono je na więzienie.  Władza sowiecka demonstrowała „łaskę”.  Liczył się spektakl.  Ofiary były poddane torturom.  Ks. Józef Fudali nie nadawał się już po „przesłuchaniu” do sądowego spektaklu.  Umarł w więzieniu.

12 dni po wyroku, ukazała się wyjątkowo haniebna „rezolucja” 53 literatów:  My, członkowie …Związku Literatów Polskich wyrażamy bezwzględne potępienie dla zdrajców ojczyzny, którzy wykorzystując swe duchowe stanowiska i wpływ na część młodzieży skupionej w KSM, działali wrogo wobec narodu i państwa ludowego, uprawiali – za amerykańskie pieniądze – szpiegostwo i dywersję ….

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Ten akt poddaństwa i nienawiści do POLSKOŚCI oraz niewinnych ludzi podpisała m.in. przedstawicielka żydokomuny Wisława Szymborska.  Jej portret wisi teraz w każdej polskiej szkole jako wzór dla młodzieży.  Wielka noblistka…  Tylko nie domagajmy się zdjęcia go ze ściany lub wyjęcia z gabloty, bo to „mowa nienawiści”, proponuję dodać dopisek o jej nikczemnej postawie, że występowała o najwyższy wymiar sprawiedliwości – śmierć wrogom ludu pracującego.  O księżach Fudalim i Lelito nikt już nie pamiętą… Taka to nasza III Rzeczpospolita…PRL – bis.

Pamiętajmy, że WIELKOŚĆ JEST W NAS, i nie mamy żadnych powodów do wstydu i kompleksów, które z uporem próbują nam wszczepić do świadomości wrogowie Polski z zachodu, wschodu czy bliskiego wschodu i wszyscy zaprzańcy pokroju Donalda Tuska, z jego słynnym powiedzeniem „że Polskość to nienormalność”, czy Borysa Budka i wielu innych.

Prawdziwy Polak, nie skażony żadną ideologią lewacką, automatycznie posiada duszę sarmaty. Odkryjmy ją w sobie, jest to jedyna, oryginalna wyjątkowa cecha Polaka. Jest to sposób życia oraz funkcjonowania państwa i narodu. Sarmata przedkłada nad wszystko, WIERNOŚĆ BOGU I OJCZYŹNIE, wolność polityczną, dumę ze swego pochodzenia, odwaga oraz rodzinny dom uważany jako świętość.

To starcie kontusza i fraczka, trwa do dzisiaj, tylko z jeszcze większym, podłym, obłudnym zaprzaństwem fraczka, pod hasłem „ulica i zagranica”.

Adam Mickiewicz w pierwszej księdze Pana Tadeusza „Gospodarstwo” opisał Rzeczpospolitą:

Miała nad umysłami wielką moc ta tłuszcza;

Bo Pan Bóg, kiedy karę na naród przepuszcza,

Odbiera naprzód rozum od obywateli,

I tak mędrsi fircykom oprzeć się nie śmieli,

I zląkł się ich jak dżumy jakiej cały naród,

Bo już sam wewnątrz siebie czuł choroby zaród,

Krzyczano na modnisiów, a brano z nich wzory,

Zmieniano wiarę, mowę, prawa i ubiory.

Była to maskarada, zapustna swawola,

Po której miał przyjść wkrótce wielki post  – niewola.

***

22 STYCZNIA 1863 GLORIA VICTIS

Powstanie styczniowe rozpoczęło się w czwartek 22 stycznia 1863 r. i trwało 15 miesięcy.  Niemal dokładnie tyle, co pierwsza „Solidarność”…  Zaczynało się od rosyjskiego stanu wojennego, „Solidarność” kończyła się komunistycznym stanem wojennym.  Listy do internowanych młodych Polaków (nocą z 14 na 15 stycznia 1863 r.) przygotowali współpracownicy Wielopolskiego.  Listy internowanych nocą z 12 na 13 grudnia 1981 r. przygotowali współpracownicy Jaruzelskiego.  Rosjanie nazywali powstańców bandytami.  NKWD – UB nazywało bandytami żołnierzy „wyklętych”. W zasadzie każdy kwalifikował się na bandytę, na wroga ludu pracującego miast i wsi, jeśli miał inne zdanie, niż marksistowsko – leninowska dziejowa wykładnia.

Postrachem wszystkich młodych Polaków w zaborze rosyjskim była „branka”, czyli pobór do wojska.  Służba przypominała bardziej kompanię karną o najostrzejszym rygorze niż to, co dziś nazywa się wojskiem.  Żołnierze w armii cara byli poniewierani, obowiązywały upokarzające kary cielesne.  Często nie było koszar, żyli w prymitywnych ziemlankach, które sami budowali tam, gdzie ich pognano.  Mieli być gotowi umierać za cara wszędzie tam, gdzie nienasycony rosyjski Lewiatan niewolił kolejne narody lub tam, gdzie dochodziło do rozpaczliwych buntów i powstań narodowych.  Życie ruskich sołdatów było tak nędzne, że w czasach Mikołaja I umierało co roku około 40 tysięcy młodych ludzi. Nie umierało w walce, tylko z powodu warunków psiej „służby”, która trwała nie przez dwa lata, lecz przez wiele lat, czasem dożywotnio, daleko od bliskich!  Wzięcie do wojska było jak wyrok śmierci, jak dżuma czy cholera.  Odbywało się poprzez publiczne losowanie.  Zwykle „losowano” albo biedotę, która nie mogła się bronić, albo tych, których wskazał policmajster jako niedostatecznie kochających cara.

Branka przeprowadzona w nocy z 14 na 15 stycznia 1863 r. w Warszawie była szczególna.  Warszawski oberpolicmajster Siergiej Muchanow kazał spisać tych wszystkich, którzy planowali bunt w Warszawie.  Uzbierało się na liście 12 tysięcy polskiej młodzieży!  Postanowiono ją „internować”, żeby zapobiec wybuchowi powstania.  Nie całkiem się udało, wielu młodych uciekło w nocy do lasu.  Żeby zapobiec kolejnym brankom, Rząd Narodowy ogłosił początek powstania, które przeszło do historii jako powstanie styczniowe.

W chwili branki w Warszawie obowiązywał stan wojenny (od 1861 r.), a liczba „internowanych” w pamiętną noc była zbliżona do liczby internowanych nocą z 12 na 13 grudnia 1981… Jaruzelski miał gotowy wzór!

W nocy z 10 na 11 kwietnia 1864 r. na skutek denuncjacji rosyjska policja aresztowała Romualda Traugutta w jego warszawskiej kwaterze. Najpierw więziono go na Pawiaku, a następnie przewieziono do X Pawilonu Cytadeli Warszawskiej. Podczas śledztwa nie zdradził towarzyszy. To w czasie jednego z przesłuchań miał powiedzieć: “Idea narodowości jest tak potężną i czyni tak wielkie postępy w Europie, że ją nic nie pokona”. 19 lipca 1864 r. rosyjski sąd wojskowy skazał Romualda Traugutta na śmierć przez powieszenie. Wyrok wykonano na stokach Cytadeli Warszawskiej 5 sierpnia 1864 r. o godz. 10. Tuż przed egzekucją, której towarzyszył 30-tysięczny tłum, dyktator ucałował krzyż. Cały tłum padł na kolana i śpiewał Święty Boże, efekt na który liczyli Rosjanie, obrócił się przeciw nim. Razem z Trauguttem stracono członków Rządu Narodowego – Rafała Krajewskiego, Józefa Toczyskiego, Romana Żulińskiego i Jana Jeziorańskiego. Niedługo po śmierci Traugutta zaczął się rozwijać jego swoisty kult. Przedstawiano go jako osobę niezłomną, niezwykle religijną. Traugutt umierał w opinii świętości – jako człowiek walczący o niepodległość kraju i za wiarę świętą katolicką.  Wiarę i wolność w tych romantycznych czasach, uważano za dary Boże dla człowieka, których należy strzec i o które należy walczyć, jeśli zostały utracone.  Dokładnie 50 lat później z krakowskich Oleandrów ruszyła do walki Pierwsza Kompania Kadrowa.  Datę wymarszu (6 VIII 1914 r.)  Komendant Józef Piłsudski wybrał nieprzypadkowo.  Był znawcą dziejów powstania, autorem książki, która analizowała jego przebieg i przyczyny niepowodzenia. W II RP propagatorem legendy Traugutta był Józef Piłsudski. Zainicjowano nawet działania zmierzające do beatyfikacji Traugutta, które przerwał wybuch II wojny światowej. Traumatycznym epilogiem powstania był wtorek 23 maja 1865 r., kiedy na rynku w Sokołowie Podlaskim Rosjanie zamordowali na szubienicy ks. Stanisława Brzóskę, kapelana powstania, dowódcę ostatniego oddziału na Podlasiu.  Prezydent Lech Kaczyński nadał bohaterowi pośmiertnie Order Orła Białego.  We wsi Krasnodęby-Sypytki wzniesiono ks. Brzósce kamienny pomnik z napisem:  Gdy pamięć ludzka gaśnie, mówią kamienie…

Żywa jest myśl o beatyfikacji Romualda Traugutta – jako męczennika świętej Sprawy niepodległości.  Świętej z Bożego nakazu życia w wolności.  Popierał tę myśl Prymas Tysiąclecia Kardynał Stefan Wyszyński.

  CZEŚĆ I CHWAŁA ZWYCIĘŻONYM!

Stowarzyszenie Józefa Piłsudskiego

„Orzeł Strzelecki” w Kanadzie

Komendant Grzegorz Waśniewski