[Węglowa zdrada narodowa]
(Fragment mojej nowej książki “Zdrada węglowa i jej narodowa alternatywa. Niszczenie polskiego górnictwa węglowego a narodowa strategia rozwoju Polski”)
25 września 2020 postsolidarnościowy rząd premiera Mateusza Morawickiego niespodziewanie ogłosił zawarcie porozumienia ze związkami zawodowymi, na czele z górniczą “Solidarnością”, z Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego, o całkowitej likwidacji polskiego górnictwa węgla kamiennego do roku 2050. Była to decyzja zdumiewająca, gdyż kilkanaście miesięcy wcześniej przedstawiciele tegoż rządu oficjalnie mówili o konieczności budowy nowych kopalń węgla. [Zaś w swoim expose w 2017 roku jako premier polskiego rządu zapewniał, iż “węgiel jest podstawą naszej energetyki, nie możemy i nie chcemy z niego rezygnować …”] Tak więc po 5-ciu latach dezinformowania polskiej opinii publicznej, a śląskiej społeczności regionalnej w szczególności, o tym, że górnictwo węglowe będzie rozwijane, włącznie z budową nowych kopalń, rząd M. Morawickiego ujawnił rzeczywiste, a ukrywane cele i intencje swej polityki energetycznej, której długofalowym celem jest całkowita likwidacja polskiego górnictwa węglowego. Co przy tym istotne, decyzja ta spotkała się z milczącą akceptacją wszystkich parlamentarnych ugrupowań politycznych oraz środowisk naukowych i opiniotwórczych.
Rząd M. Morawieckiego zaakceptował bowiem w pełni politykę klimatyczną Unii Europejskiej, która zakłada de facto całkowitą likwidację wydobycia polskiego węgla. Unia zastąpiła więc Bank Światowy w destrukcji polskiego górnictwa, tak jak rząd Niemiec zastąpił w tej destrukcji rząd Stanów Zjednoczonych. Rząd M. Morawieckiego zaś okazał się równie kompradorski, jak jego poprzednicy poczynając od 1989 roku. Decyzja o całkowitej likwidacji wydobycia węgla kamiennego w kraju, który posiada 85 procent zasobów najtańszego na świecie źródła energii w Unii Europejskiej, jest rzeczą bez precedensu w historii gospodarczej świata. Jest to bowiem likwidacja całej branży stanowiącej największe bogactwo naturalne Polski.
Decyzja rządu M. Morawieckiego o likwidacji polskiego górnictwa węglowego jest zamachem na bezpieczeństwo energetyczne Polski, ponieważ pozbawia ją własnych źródeł energii i niszczy jej samowystarczalność energetyczną. Polska jako kraj i państwo dysponujące zasobami najtańszego w świecie surowca energetycznego i to w perspektywie co najmniej pół wieku, całkowicie zaspakajającej jego zapotrzebowanie, miała zapewnione zasadnicze bezpieczeństwo energetyczne. To perspektywiczne bezpieczeństwo energetyczne jest równie ważne jak bezpieczeństwo militarne.
Gwarantuje bowiem podstawy bezpieczeństwa ekonomicznego rodzimej produkcji przemysłowej i rolniczej. Gwarantuje światową konkurencyjność własnej produkcji przemysłowej. Gwarantuje taniość warunków pracy i życia polskiego społeczeństwa narodowego. Jest gwarancją biologicznego bezpieczeństwa polskiego narodu.
Jeśli zdradę stanu, czyli zdradę własnego państwa, definiuje się jako “przestępstwo polityczne będące zamachem na wewnętrzne bezpieczeństwo państwa, na jego ustrój, rząd, osobę piastującą najwyższą władzę” [Słownik języka polskiego PWN, 1995], to zdradę narodu czyli zdradę narodową należy zdefiniować jako przestępstwo polityczne będące zamachem na wewnętrzne bezpieczeństwo społeczeństwa narodowego, na jego podstawy egzystencji społecznej, ekonomicznej, biologicznej. Decyzja rządu M. Morawickiego o długofalowej likwidacji górnictwa węgla kamiennego jest zamachem na bezpieczeństwo energetyczne Polski, a więc zamachem na bezpieczeństwo ekonomiczne, a w konsekwencji i biologiczne, polskiego społeczeństwa narodowego. Jest zdradą narodową.
Pozbawienie Polski bezpieczeństwa energetycznego jest zagrożeniem dla konkurencyjności produkcji przemysłowej i taniości warunków życia ludności w postaci zasadniczego podrożenia cen energii elektrycznej. Jest zagrożeniem dla biologicznych warunków egzystencji polskiego społeczeństwa. Tworzy wręcz możliwość zagranicznego dyktatu cenowego na nośniki energii, od rosyjskiego węgla poczynając.
Zgoda na likwidację górnictwa węglowego w Polsce jest w istocie zgodą na zagraniczną kontrolę źródeł energii Polski. Kontrola źródeł energii oznacza zagraniczną kontrolę rozwoju gospodarczego Polski, a w konsekwencji otwiera możliwości blokowania jej rozwoju przemysłowego, a szerzej gospodarczego. Utrata suwerenności energetycznej grozi wprost utratą suwerenności gospodarczej w polskiej sytuacji geopolitycznej i geoekonomicznej. Przejście zaś na znaczący udział odnawialnych źródeł energii oznacza skokowy wzrost cen energii elektrycznej i całkowitą utratę konkurencyjności polskiej gospodarki oraz istotne podrożenie kosztów życia ludności. Dowodem na to jest obecna sytuacja w Niemczech, gdzie wielkie koszty wzrostu energii elektrycznej spowodowane rosnącym udziałem OZE w jej wytwarzaniu przerzucono na gospodarstwa domowe i małe firmy[Andrzej Szczęśniak, 2020]. “Ceny niemieckiej energii są już najwyższe w Unii Europejskiej. … Udział zielonych źródeł wciąż rośnie, co zwiększa ceny energii. Dzisiaj ceny energii dla niemieckich gospodarstw domowych są dwukrotnie wyższe niż w Polsce, a 3-krotnie niż na Węgrzech.” [A. Szczęśniak, 2020].
Zgodnie z rządową “Polityką energetyczną Polski do 2040 roku”, do 2030 roku ma być wytwarzanych z węgla nie więcej niż 56% energii, zaś z OZE co najmniej 23%. Na krajową zaś transformację energetyczno-klimatyczną ma zostać przeznaczona do 2030 roku gigantyczna kwota 260 mld zł. A kwotę brakująca do roku 2040 szacuje się na 1,3 bln zł, choć wydaje się to kwota mocno zaniżona.
Wszystkie te decyzje rząd podjął bez jakiejkolwiek publicznej debaty i ekonomicznych uzasadnień. Nagłe i niespodziewane ogłoszenie decyzji, która musiała być poufnie przygotowywana co najmniej od wielu miesięcy, sugeruje, iż rząd M. Morawickiego chciał wykorzystać szokową sytuację pandemii koronowirusa, by narzucić polskiemu społeczeństwu w sytuacji szoku pandemicznego swe rozwiązania bez oporu z jego strony.
Trudno znaleźć jakiekolwiek racjonalne uzasadnienie dla tych decyzji. Trudno też sądzić, że ten rząd nie ma świadomości katastrofalnych konsekwencji gospodarczych i socjalnych tych decyzji w perspektywie już najbliższych 10-ciu lat. Należy więc przypuszczać, że jest to wynik, tak jak i w przypadku całej likwidacyjnej restrukturyzacji górnictwa węglowego po 1989 roku, poczucia całkowitej bezkarności za skutki tych decyzji, połączony z kompradorską podległością wobec unijnych centrów politycznych. Podstawą wszakże tej podległości jest merytoryczna i ideowa niezdolność do stworzenia narodowej strategii wykorzystania węgla kamiennego przez ten kolejny rząd postsolidarnościowy. Jest to kontynuacja węglowej zdrady interesów narodowych i państwowych poprzednich rządów, która jest już wszakże węglową zdradę narodową, gdyż stanowi zagrożenie podstaw bezpieczeństwa energetycznego, a w konsekwencji również zagrożenie bezpieczeństwa ekonomicznego i biologicznego polskiego społeczeństwa narodowego.
[6.06.2021]
Wojciech Błasiak