Ławice łososi na Pacyfiku zanikają i rząd Kanady ograniczył połowy tych ryb o 60 procent już w tym roku. Jednocześnie rząd chce ułatwić przejęcie licencji połowowych przez małe firmy rybackie.
„Trwające od dziesiątek lat zmniejszanie się liczby łososi wynika z kombinacji wielu czynników, takich jak zmiana klimatu, degradacja habitatu i wpływ połowów, więc niezbędne są zdecydowane działania teraz, żeby ustabilizować i odbudować ławice, zanim będzie za późno” – podkreśliło federalne ministerstwo rybołówstwa i oceanów w komunikacie.
„Utrata łososi byłaby katastrofą nie tylko dla ludzi i zwierząt, dla których ryby są pożywieniem, ale także dla wielu społeczności w Kolumbii Brytyjskiej, których praca i sposób życia zależy od łososi” – dodał resort.
Limity połowów zostały na ten rok zmniejszone o 60 proc. Zresztą z danych statystycznych wynika, że ubiegłoroczne połowy łososi na Pacyfiku, nie tylko kanadyjskie, były najniższe od 1982 roku. Ze względu na zmniejszenie limitów resort rybołówstwa i oceanów ogłosił specjalny program wsparcia dla firm połowowych. Jest skonstruowany tak, by zachęcić do zrzeczenia się licencji połowowych i ich sprzedaży, po cenie rynkowej, małym i rodzinnym przedsiębiorstwom rybackim.
Jeśli zaś chodzi o rdzennych mieszkańców Kanady na wybrzeżu Pacyfiku, którym ministerstwo rybołówstwa i oceanów ma prawny obowiązek zapewnienia dostępu do ryb, ważnych nie tylko jako jedzenie, ale także jako element kultury, rządowy program przewiduje konsultacje w sprawie używanego sprzętu i wydawanie licencji na połowy innych ryb niż łososie.
Na początku czerwca rząd Kanady poinformował o inwestycji 647,1 mln CAD w działania na rzecz ochrony łososi pacyficznych i jest to największy w historii plan odbudowy populacji tych ryb. Na części łowisk jest nawet o 90 proc. mniej łososi niż w przeszłości. Działania mają uwzględniać zarówno ustalenia naukowców, jak i tradycyjną wiedzę Indian oraz obserwacje rybaków, a celem jest m.in. odtworzenie naturalnych warunków, w których rozwijają się łososie.
Dwa lata temu opublikowany został raport kanadyjskiego ministerstwa rybołówstwa, w którym analizowano jak ryby reagują na zmiany klimatu. Populacja łososi w 50 dużych siedliskach na Pacyfiku zmniejszyła się tak bardzo, że rząd rozważa dopisanie ich do listy gatunków zagrożonych wyginięciem. Zmiany klimatu powodują też, że łososie mają problem z dopłynięciem w górę rzek na miejsca tarła.
Także zachwalane przez firmy specjalizujące się w komercyjnej hodowli farmy rybne na Pacyfiku nie są tak bezpieczne jak początkowo się wydawało. Portal Timescolonist.com podawał kilka dni temu, że operator farmy łososi w Kolumbii Brytyjskiej nie uzyskał zgody na przeniesienie narybku hodowanego tam łososia atlantyckiego na inną ze swoich farm, ministerstwo nie zgodziło się też na odnowienie licencji na dalsze prowadzenie hodowli.
W grudniu 2020 roku rząd Kanady zapowiedział zamknięcie 19 takich hodowli w pobliżu ujścia rzeki Campbell. O zamknięcie farm zwróciło się 101 indiańskich społeczności w Kolumbii Brytyjskiej. Jak bowiem wskazywali Indianie, wodne wszy i inne patogeny przenosiły się na dzikie łososie. Zagraniczni właściciele farm walczą o utrzymanie swojego biznesu w sądzie.
Sądy jednak coraz częściej uwzględniają prawa Indian zagwarantowane w traktatach zawieranych 100 lat temu i wcześniej, gdy rdzenni mieszkańcy przekazywali swoje tereny w zarządzanie Koronie w zamian za opiekę. W środę sąd w Kolumbii Brytyjskiej uznał, że rząd tej prowincji wydając zgody m.in. na wydobycie gazu na terenach indiańskich nad rzeką Blueberry, nie uwzględnił „skumulowanych efektów”, naruszając w ten sposób tzw. Traktat nr 8. „Jeśli lasy są wycięte lub środowisko zostaje zniszczone, nie jest prostą rzeczą znalezienie innego miejsca do polowań” – napisano w orzeczeniu sądu cytowanym przez portal TheNarwhal.ca.
W ubiegłym tygodniu weszła w życie ustawa zobowiązująca do uwzględniania w stanowionym prawie Deklaracji ONZ o Prawach Ludności Rdzennej, a to znaczy, że podejmowanie decyzji w sprawach dotyczących rdzennych mieszkańcy Kanady bez ich zgody i zapewnienia udziału w przedsięwzięciach nie jest możliwe. (PAP)
Z Toronto Anna Lach