Słychać –  po agresywnym tonie każdej wypowiedzi Tuska tę pogardę do rządzących i wyborców Prawa i Sprawiedliwości…

        Z łatwością możemy zaobserwować, że Donald Tusk wracając do polskiej polityki zaostrzył w miarę poprawne relacje polsko – polskie. Stosunki między obozem rządzącym a opozycją i tak nie najlepsze teraz uległy pogorszeniu. Oczywiście nikt się nie spodziewał, że pojawienie się Tuska znaczyć będzie zacieśnienie współpracy Koalicji Obywatelskiej z rządem w imię dobra wspólnego wszystkich Polaków…

        Pojawienie się Tuska to koniec względnej stabilizacji poprzedzonej wieloma próbami obalenia rządu przez tak zwaną “totalną opozycję”, łącznie z tak zwanym “strajkiem kobiet”, gdzie niektórzy zapowiadali prawdziwą rewolucję, a co najmniej wojnę (straszono przecież wojną, wypowiadano rządowi wojnę, a nawet słychać było stąd i z owąd, że już jest wojna.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

        Słychać było na manifestacjach okrzyki – “to jest wojna!”, założono nawet na wzór Dzierżyńskiego, Marchlewskiego i Kohna z czasów wojny polsko – bolszewickiej 1920 Komitet Rewolucyjny, ba, tworzono już struktury przyszłego rządu, dzielono ministerstwa, tworzono nowe. Na szczęście obecny rząd w ramach zdrowego rozsądku nie podjął rękawicy i na straszeniu wojną się skończyło.

        Pozostało więc tylko strajkującym wojować z niemymi świadkami historii i symbolami chrześcijaństwa, kościołami, pomnikami, znakami krzyża, pamiątkowymi tablicami obrzucając je kamieniami i paskudzac frontony czerwoną farbą w zalewie wściekłej nienawiści do wszystkiego co święte!  Wyrzucając jednocześnie z siebie potok obrzydliwych wyzwisk i pomstowania w tym akcie wściekłego wandalizmu.

        Pamiętamy, że szefowa niesławnego “strajku kobiet” wulgarna Lempart pofatygowała się do Brukseli do Donalda Tuska ówczesnego Przewodniczącego Unii Europejskiej szukając tam wsparcia w swych działaniach i…. dostała to! Tusk  przyjął ją na salony, fotografując się nawet razem. Tym sposobem Tusk występuje przeciwko demokratycznie wybranemu rządowi.

        Popierając osobę, która w najgorszym okresie pandemii wyciągała na ulicę tysiące młodych ludzi, którzy zbierali chorobę z ulicy i zanosili do swoich domów, tak też przyczynił się do jej rozprzestrzeniania.  Tego się nie robi własnemu krajowi, Tusk musiał wiedzieć o poczynaniach Lempart i do czego ona zmierza. Na szczęście strajk wygasł z przyczyn naturalnych, zaczęto rozumieć, że to nie ma sensu.

        Po tym rozpasaniu i wyzwoleniu z wnętrza najbardziej ohydnych zachowań przeważnie młodych ludzi z okazywaniem  dzikich instynktów, gdzie zagraniczne media rozpisywały się z niesmakiem nad tym niebywałym szaleństwem, nastąpił względny spokój….do czasu!

        Myśl o tym, że PiSowi może się udać, że, co prawda niekiedy z trudem, ale wdraża z powodzeniem kolejne pomysły, projekty, kolejne rozwiązania, nie dawała “totalniactwu” spokoju. Żeby zahamować to pasmo sukcesów rządu dla ratowania upadającej partii Koalicji Obywatelskiej, widząc zwiększający się dystans do rządzących, sięgnięto po tajną broń, chociaż chyba nie tajną, bo dawno zapowiadaną, może raczej – w zamyśle Koalicji Obywatelskiej –  broń skuteczną. Postanowiono użyć dział Ciężkiego Kalibru, właściwie jednego działa w postaci Donalda Tuska. No i to działo, ta armata wystrzeliła z zasięgiem niebywałym, bo na cały kraj. Rykoszetem poszło na wszystkie powiaty, w całym kraju.

        Tak więc przewidywania przed powrotem Donalda Tuska sprawdziły się w 100 procentach, Tusk strzela, na razie słownie, bijąc w rząd, posłów PIS, dziennikarzy TVP, w prostych uczciwych obywateli, narzucając w chaotycznych, nacechowanych nienawiścią wypowiedziach swoją narrację, nakazując wręcz społeczeństwu na kogo ma głosować i narzucając swój tok postępowania, czyli antyrządowy.

        Posługuje się przy tym kłamstwem i gra na emocjach. Na wiecu w Gołdapi, czyli w jednym z pełnej liczby powiatów w Polsce, które obiecał odwiedzić, powiedział: “Uczciwych, przyzwoitych, normalnych Polaków jest więcej niż tych, którzy wspierają tę władzę w jej największych łajdactwach”, tak mógł powiedzieć tylko największy łajdak! – bo co, ci co głosowali na tę władzę to nie normalni, nie uczciwi, nie przyzwoici?, w jakim sensie?, czy on wie co mówi?!

        Widzimy, że Donald Tusk robił i robi to czego akurat większość wyborców nie chce. Na naszych oczach rozgrywa się bój Platformy Obywatelskiej o przetrwanie a w konsekwencji przy wciągnięciu w tę niechlubną walkę całej opozycji, chęć pozbawienia Zjednoczonej Prawicy władzy.

        To wszystko nie dla polepszenia bytu wszystkich obywateli i podwyższenia standardów życia Polaków na tle innych krajów europejskich, bo nasz rząd zupełnie dobrze sobie radzi, biorąc pod uwagę obecną sytuację, porównując,  jak dają sobie radę  w warunkach  pandemii inne kraje na świecie. Nie, tu chodzi o obalenie rządu, a przez to zaspokojenie chorej, obsesyjnej ambicji Tuska pokonania Jarosława Kaczyńskiego, a przy okazji także zaspokojenie partykularnych ambicji części polityków, takich jak Sikorski, któremu marzy się urząd ministra spraw zagranicznych na którym już się kiedyś nie sprawdził.

        Tusk, żeby zaistnieć był niejako zmuszony do powrotu. Tam w Brukseli jego kadencja wygasa, kończy też kariera polityczna Merkel a wraz z nią i zagraniczna Tuska. Pozostało tylko wrócić.

        Nic tu się nie zmieni do momentu kolejnych wyborów i poznania goryczy kolejnej porażki przez Tuska, bo nie wyobrażam sobie, żeby społeczeństwo nie było na tyle świadome, by odróżnić dobro od zła i nie będzie świadomie wybierać zła.

        Do zobrazowania poczynań Tuska, jego agresywnych, jątrzących wystąpień, które nie napawają w żadnej mierze optymizmem, a już w żadnym wypadku nie możemy po tym  spodziewać się lepszej przyszłości,  posłużę się tutaj wyświechtanym powiedzeniem, ale nader słusznym – bo to co robi Tusk jest bardzo przejrzyste, – “ to widać, słychać i czuć”. Aż dziw bierze, że nie wszyscy mogą, albo nie chcą dostrzec niegodziwych, szkodliwych poczynań tego typu  wyrafinowanego polityka.

        I tak: Widać – po nerwowym, prowokacyjnym zachowaniu Tuska, jego zimny, dziki nieprzyjemny,  wzrok, widać jak mu się spieszy, jak mu nerwowo “chodzą” ręce, jakby coś chwytał,  jakby obudził się z letargu i teraz po omacku uderza z każdej strony by trafić w czule miejsca rządzących i odbierać z ich nagromadzonego dorobku punkt po punkcie. Na razie mu się to udaje?…, ale w stosunku do partii Hołowni i innych ugrupowań opozycyjnych. W konsekwencji może wchłonąć te partie, a PiS?, – a PiS trzyma się mocno!, – idzie dalej z programem, realizuje zamierzone cele, tworzy nowe rozwiązania, wychodzi z propozycją do społeczeństwa, preferuje konsultacje i wspólne ustalanie strategii rozwoju, wyborcy to widzą. Co prawda ten i ów polityk chce ugrać coś dla siebie w takim zamieszaniu, jakie stworzył Tusk i stąd te zawirowania w Zjednoczonej Prawicy, stąd usunięcie w porę jątrzących, choćby wicepremiera Jarosława Gowina i pani minister w rządzie z jego ugrupowania, która opóźniała konieczne reformy.

        Słychać –  po agresywnym tonie każdej wypowiedzi Tuska tę pogardę do rządzących i wyborców Prawa i Sprawiedliwości, mówi to otwarcie teraz i mówił kiedyś, jakby wyborca prawa i sprawiedliwości był człowiekiem gorszego sortu, pośladem, który nic nie znaczy. W ten sposób  nie zdobędzie sympatii, bardzo szkodzi, bardzo dzieli takim zachowaniem, a nikt rozsądny tego nie chce. Tusk żyje w jakimś innym świecie jakby nie kojarzył rzeczywistości, nie ogarniał tego co się dzieje i nie zdawał sobie sprawy jakie konsekwencje niesie to jego zachowanie, które mamy okazję obserwować. Jakby nie wierzył w mądrość narodu, który potrafi oddzielić plewę od ziarna i nie uwierzy w puste, jałowe, nieprawdziwe i nie poparte żadnym programem słowa. Czasy obiecywania i zapewniania to już przeszłość, tu trzeba przedłożyć czarno na białym, konkrety, co, gdzie i kiedy będę naprawiał to co rzekomo obecnie rządzący robią źle. A gdzież te łajdactwa, proszę pokazać!  Krytyka i podważanie czyjejś działalności powinna iść w parze z moimi propozycjami, wykazaniu, że moje pomysły, rozwiązania są lepsze, może nawet nie inne a lepsze.

        U Donalda  Tuska jakoś tego nie widzimy. Jest tylko totalna krytyka, a co gorsza chęć, przy ewentualnym przejęciu władzy wstrzymania, lub zaniechania realizacji przygotowanych, lub zaczętych projektów, nie zważając na ogromne konsekwencje i straty z tym związane.

        Nieliczenie się z konsekwencjami przerwanych, wysoko zaawansowanych prac, to brak odpowiedzialności, za którą płaci całe społeczeństwo.

        W czasie krajowego tournee Tuska zbiera się wianuszek klakierów wokół niego, który to skandując hasła przeciw rządzącym potrafi przy okazji kogoś poturbować, jak tę kobietę ze Szczecina, która zadała sensowne i zdaje się  bardzo proste i łatwe pytanie. – “Po co pan tu przyjechał?”. Jeśli Tusk ma problem z odpowiedzią na tak proste pytanie, to co z trudniejszymi, a jest ich mnóstwo. Oczywiście Tusk nie odpowie tej pani. Odpowie za to goszcząc w antypolskiej  stacji TVN, już na spokojnie, na takie pytania, wiele pytań, które chciałby by mu zadano. Oczywiście promujące jego i jego ugrupowanie.

        Antyrządowe, nierzetelne stacje TVN przestałem oglądać od momentu, gdy Jakub Wojewódzki drwił i szydził z polskich symboli narodowych proponując rozmówcom wkładanie  polskiej flagi w psie łajno. Uszło mu to bez żadnych konsekwencji, jedynie to mu zostało, że odtąd został przez wielu nazywany “kupą powiatoskim”.

        I wreszcie – Czuć –  czuć jak brzydko pachnie (stosowne byłoby tu użyć słownictwa opozycji i zamiast “pachnie” wziąć inne słowo, ale jesteśmy daleko od tego, takiego stylu wyrażania się) i powiemy, że to wszystko, to całe wejście Tuska pachnie nie dobrze, skłóceniem narodu, destabilizacją i niepewnym jutrem. Pachnie wizją zaczynania wszystkiego od nowa.  Nie tak dawno obchodziliśmy wiele rocznic, bardzo ważnych wydarzeń, niektóre bardzo tragiczne i też z winy naszych przodków. Rocznice rocznicami a my dalej swoje, no może niektórzy z nas, dla których ta wiedza minionych lat idzie w las. Niektórzy są nawet historykami i jak sami mówią magistrami historii a żyją tylko dniem dzisiejszym popełniając błędy wynikające z niewiedzy historycznej. Albo wyznając filozofię z rodzaju “mnie to nie dotyczy”, lecz czasem po czymś takim przebudzenie może być bolesne.

        To co rządowi udało się naprawić po poprzedniej władzy reprezentowanej przecież nie przez kogoś innego, tylko przez samego byłego premiera Donalda Tuska i wyprowadzić kraj na prostą, teraz ma być zniszczone? – Nie!  Czas by powiedzieć Tuskowi DOŚĆ!

        Wiele namieszał ten człowiek od momentu powrotu ze “struktur europejskich”, chociaż tam powinien nauczyć się, poznać jak funkcjonuje demokracja. Nic z tych rzeczy, możemy odnieść wrażenie, że jeśli tam niczego się nie nauczył, niczego nowego, w rozumieniu – pozytywnego – nie wniesie tutaj. Zresztą Tusk będąc w strukturach europejskich, piastując tam jedno z ważniejszych stanowisk nie zrobił nic dobrego dla Polski. Wręcz przeciwnie narobił wiele zła, na tyle, że Polska w zamian nie poparła go w  wyborach na drugą kadencję. Nie można akceptować polityka, który dąży do ukarania własnego kraju i nałożenia sankcji. Tak więc, to jakieś kuriozum i niewytłumaczalna sytuacja, że taki polityk – szkodnik wraca do kraju, któremu szkodził i zostaje przyjęty z otwartymi ramionami przez opozycję co prawda, ale gdy tej opozycji słupki poparcia za jego przyczyną rosną, to już jest sytuacja niepokojąca.  Należy tutaj zapytać polskie społeczeństwo, może i samego siebie, gdzie my jesteśmy, gdzie ja jestem. Czy wszystko rozumiemy, czy nie widzimy ewidentnej manipulacji nami. Dlaczego dajemy się nabrać na tak bardzo widoczną, jaskrawą manipulację. Czy nie dostrzegamy, że jesteśmy sterowani przez kogoś, że ktoś nam narzuca swój tok myślenia, wbrew zdrowemu rozsądkowi, czy nie potrafimy samodzielnie myśleć?

        Pytań możemy zadać mnóstwo, ale musimy też sami sobie na nie odpowiedzieć.

        Czy zależy nam na stabilizacji własnej i w skali całego kraju, czy nie widzimy, że człowiek z Brukseli nie działa na naszą – społeczeństwa korzyść, tylko partii z której się wywodzi.

        Czy metody, które stosuje, żeby osiągnąć doraźne cele dla siebie i dla swojego ugrupowania są właściwe.

        Czy to jest właściwa droga polegająca na negacji działań demokratycznego rządu, zaznaczam tylko negacji nie dając w zamian własnych rozwiązań.

        Odpowiem za siebie. Proszę się nad tym zastanowić nad tym co piszę, bo to nie jest śmieszne. Prawdą jest (cały czas mówimy o poparciu dla Donalda Tuska), że część społeczeństwa (na szczęście, część) w swym owczym pędzie idzie za kimś, kto niczego nie proponuje, a informuje tylko, że jego głównym celem jest OBALENIE RZĄDU, a potem się zobaczy?!!!

        Dosłownie, pytany tak odpowiedział na pytanie o program “ Najpierw – priorytet-obalenie rządu, a na program przyjdzie czas”, taka to jest odpowiedź człowieka, który chce zmian, ale nie mówi jakich. Jak można komuś wierzyć w ciemno, po przebytych z nim  doświadczeniach które znamy, już mieliśmy.

        Czy te wszystkie szkody, wyprzedaż majątku narodowego, faworyzowanie obcych firm, niezliczone i nierozliczone (wielki błąd) do tej pory afery, które w prostej linii doprowadziły do zubożenia kraju, a przez to i obywateli.  Nie dostrzegamy zmiany, jak było za rządów Tuska a jak jest teraz, chcemy powrotu do tego co było?

        Na wiecach z Donaldem Tuskiem jakoś nie widać, żeby społeczeństwo mogło pamiętać dwie kadencje rządów premiera Tuska. Czy wyrosło nowe pokolenie, które nie doświadczyło tamtych czasów, afer, korupcji i wymuszonych sytuacją ekonomiczną wyjazdów w  poszukiwaniu chleba za granicą?

        – Jeśli tak, a jest to możliwe, bo młodzi (nie wszyscy) niezbyt angażują się w sprawy własnego kraju, nie chcą poznawać historii, nie czytają, polegają w większości na doniesieniach internetowych, nierzadko hejterskich i taką wyrabiają sobie opinię, albo jej nie mają. Pozbawiają się w ten sposób samodzielnego myślenia a w konsekwencji są manipulowani.

        Stacje TVN, Onet, czy OKO press już zadbają o to, żeby odpowiednio spreparować informację. Weźmy ostatnie wydarzenia spod Sejmu, gdzie z posła Dobromira Sośnierza TVN – ny zrobiły agresora, kiedy to on był napastowany przez kilku osiłków, popychany, lżony, niemal pobity. Widać to wyraźnie w ujęciu innych rzetelnych stacji, nie TVN.

        A przecież Sośnierz głosował przeciw ustawie medialnej o którą były te protesty.  Stąd wniosek, że spędza się ludzi, żeby demonstrować, choć oni nie wiedzą nawet po co to robią, mają krzyczeć i wyglądać groźnie. Mają zachowywać się agresywnie, okazywać swoją złość nie przebierając w środkach. Przekaż musi być wyraźny, trzeba pokazać niezadowolenie społeczeństwa z podejmowanych decyzji przez rządzących.

        Kiedyś prowokatorka Babcia Kasia była nieskuteczna, chociaż zachowywała się wyjątkowo chamsko i agresywnie wobec funkcjonariuszy prawa, kopiąc ich, gryząc, szczypiąc i opluwając, za nią podążał “Oko Press” i filmował, ale tylko to, co mogło wyglądać na przemoc wobec tej kobiety.  To co ona wyrabiała nie szło na antenę.  Funkcjonariusze delikatnie acz stanowczo, zgodnie z prawem usuwali niepokorną babcię Kasię z miejsc, gdzie nie powinna być. Takie prowokacje okazały się nieskuteczne wobec tego postanowiono tak jak w sprawie posła Sośnierza, gdzie omal nie został pobity.

        Czasem jednak ktoś przypomni Tuskowi trochę prawdy, podczas wieców, gdy pewna kobieta przypominała mu gdy pytał “kto chowa pieniądze w skarpetkach”? Obecna na wiecu odpowiedziała – “Nowak, Sławomir Nowak!”, nawiązując w ten sposób do “afery drogowej Sławomira Nowaka”.

        To samo z wycinką lasów Przedsiębiorstwo “Lasy państwowe” odpowiedziało Tuskowi, który rozgłaszaŁ, że wycina się w Polsce miliony drzew, ale zapomniano, że za jego rządów wycinano o wiele więcej nie uzupełniając stanu zadrzewienia. Teraz co roku sądzi się o wiele więcej drzew niż wycina.

        Zaangażowanie się w polską politykę Donalda Tuska, jak mogliśmy to już wielokrotnie zaobserwować, po jego występach w turnee po Polsce przynosi tylko same szkody.  Jego wystąpienia, mowa nienawiści do rządu, przez to i Polski, bo przecież to Polacy wybieraliśmy ludzi z których potem utworzono rząd, te wystąpienia oparte na słownej agresji, kłamstwie,  pomówieniu, ciągłym oskarżeniu, w konsekwencji na jątrzeniu na zdrowym organiźmie państwa polskiego wystawiają świadectwo temu politykowi. Co gorsze i nie zrozumiałe, ale już chyba typowe w zachowaniu Donalda Tuska, że to on uważa iż wobec niego stosuje się mowę nienawiści. Ale niech państwo osądzą, czy można milczeć, nie reagować na zachowanie byłego premiera. Czy tak ma wyglądać konstruktywny dialog (który przeradza się często w monolog) ze społeczeństwem na bezpośrednich spotkaniach i za pośrednictwem obiektywnych mediów, których nie dopuszcza się do konferencji prasowych, a jeśli już, to nie odpowiada się na pytania, a stosuje próby ośmieszania dziennikarzy.

        Przyszedł czas, by powiedzieć panie Donaldzie Tusk, już dość, nie musisz już odpowiadać na pytanie – po coś pan wrócił? – my już wiemy i możemy powiedzieć za byłym prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim – “Donaldzie Tusk!  I ty Koalicjo Obywatelska, nie idźcie tą drogą,  nie idźcie tą drogą!”.

        Zdaje się, że Tusk zaczyna rozumieć, że nie wszystko poszło tak jak powinno, tak jak zakładano z jego powrotem, nie było euforii, ludzie nie są zachwyceni tym “wejściem smoka”.  Stąd te jego głośno wypowiadane obawy, że gdy dojdzie do wyborów, to PIS je sfałszuje.

        Myślę, że PIS nie musi tego robić, sondaże pokazują to wyraźnie i społeczeństwo już wie na kogo będzie głosować.

        Ja natomiast czekam, może się doczekam, że przyjdą takie czasy, że wszystkim którzy są odpowiedzialni za kraj będzie przyświecać idea wspólnego działania dla dobra tego kraju w imię stabilizacji i rozwoju. Żeby celem nadrzędnym było to co jest w założeniu pełnienia każdej funkcji urzędnika w strukturach państwowych a nie budowanie własnej kariery.

        Teraz rola opozycji jest zupełnie wypaczona, jak widzimy dąży ona żeby za wszelką cenę obalić rząd a nie bierze pod uwagę możliwości współpracy. Jeśli widzi się błędy i chce się przejąć władzę to proszę zapoznać społeczeństwo z tym jak nowa władza ma ulepszać to co złe. Proszę wskazać te “łajdactwa” obecnej władzy dokładnie punkt po punkcie i rozliczyć się w razie wygranych wyborów pod koniec kadencji, punkt po punkcie z realizacji tego co było w programie….tylko, tylko że taki program trzeba mieć?!

Jerzy Rozenek