Niegdyś szalony rynek mieszkaniowy w Kanadzie nadal nieznacznie się ochładza, ale ceny wciąż rosną, stwierdzają autorzy najnowszego raportu raportu Royal Bank of Canada na ten temat.
„Ruch w kierunku bardziej zrównoważonych poziomów aktywności był kontynuowany w sierpniu, chociaż tempo to znacznie spadło w całym kraju (do -0,5% m/m) w porównaniu z poprzednimi czterema miesiącami (średnio -7,9%)” – czytamy w raporcie.
Spadek o 0,5% oznacza najwolniejsze tempo spadku odnotowane w obecnej fazie chłodzenia rynku.
Ograniczona podaż mieszkań była głównym motorem konkurencji w ciągu ostatniego roku, a wielu wysoce zmotywowanych nabywców szukało tych samych nieruchomości, co prowadziło do gwałtownych wojen przetargowych. Według raportu, w sierpniu podaż wzrosły o 1,2% po czterech miesiącach spadków z rzędu.
Vancouver odnotował największy wzrost z 12,7% wzrostem liczby nowych ofert, podczas gdy Montreal odnotował wzrost o 3,7%. Z drugiej strony, Ottawa, Calgary, Edmonton i Toronto doświadczyły spadków.
„Podczas gdy te [nowe oferty] dały kupującym więcej opcji do wyboru, były kroplami w morzu potrzeb” – czytamy w raporcie. „Podaż nadal znacznie odbiega od popytu, co znacznie ogranicza aktywność”.
Oczekuje się, że sprzedaż domów w Kanadzie spadnie w 2022 r. o 20%, ale do końca roku ceny domów w Kanadzie wzrosną o 20%
Według RBC trendy w zakresie chłodzenia są najbardziej widoczne na mniejszych rynkach, w miastach takich jak Chilliwack i Kamloops w BC, Barrie, Guelph i Hamilton w Ontario spada do lub poniżej poziomu sprzed pandemii. Wynika to po części z faktu, że przystępność cenowa na tych mniejszych rynkach, które początkowo przyciągały kupujących, skutecznie zniknęła.
Ale nawet gdy rynek mieszkaniowy w Kanadzie nadal się ochładza, sprzedający nadal mają przewagę. I choć przewidywana jest dalsza stabilizacja rynku, raport mówi, że w najbliższym czasie Kanada nie przewiduje poważnych spadków cen.