Liczba przypadków COVID-19 w Australii wzrosła do rekordowych poziomów i oscyluje w granicach 1700 dziennie. Jest to zaskakujące, zważywszy na fakt, że ograniczenia w Australii są bardzo restrykcyjne.
Liczba zakażeń w Australii wzrosła prawie 17-krotnie porównując dane z września ubiegłego roku. Wariant Delta zbiera swoje żniwo pomimo lock-downu jaki panuje w większości z miast. Nie pomaga również program szczepień który, póki co objął pierwszą dawką 53% ludności powyżej 16 roku życia.
Australijski rząd tłumaczy, że odpowiedzialność za taką sytuację ponoszą osoby nieprzestrzegające restrykcji. Według danych prawie jedna trzecia z 1438 nowych infekcji w czwartek może być powiązana z imprezami domowymi w zeszły weekend, podczas których oglądano w telewizji Wielki Finał Futbolu Australijskiego.
„Wiele z tych przypadków było całkowicie do uniknięcia… Nie próbuję nikogo obwiniać, po prostu próbuję wyjaśnić, ponieważ wiele osób będzie drapać się po głowach – jak mogło to wzrosnąć tak bardzo, tak szybko – powiedział podczas briefingu dla mediów premier stanowy Daniel Andrews.
Premier Scott Morrison naciska na wszystkie stany i terytoria, aby zdjęły restrykcje, dopiero w momencie gdy pełne zaszczepienie osiągnie 70%-80%. Rząd wspiera firmy, które ponoszą straty związane z lockdownem, planując wypłacić 2,27 miliarda dolarów australijskich rekompensaty w ciągu najbliższych tygodni.
Pomimo ostatnich wybuchów wariantu Delta, całkowita liczba przypadków w Australii wynosi około 105 000, a liczba zgonów wynosi 1291, znacznie poniżej innych porównywalnych krajów.
Źródło: Reuters/medexpress