Doug Ford pytany w poniedziałek o nominacje na stanowiska publiczne osób związanych z byłym szefem biura premiera Deanem Frenchem zasugerował, że ludzi takie rzeczy nie interesują. French zrezygnował z pracy głównego doradcy premiera dwa tygodnie temu, kiedy okazało się, że osoby kierowane na lukratywne stanowiska są związane z nim i jego rodziną. Ford odwołał te osoby, ale gdy nagłaśniano kolejne przypadki, nie zabierał już głosu.
Aż do poniedziałku, kiedy wystąpił podczas wspólnej konferencji prasowej z innymi premierami. Stwierdził, że media lubią grzebać w takich sprawach. „Czy naprawdę myślicie, że gdy chodzę tutaj ulicami Calgary, ludzie martwią się o Deana Frencha?”, zwrócił się do dziennikarzy. „Wiecie, czym się martwią? Swoją pracą”. Dodał, że tamtą sprawę rozwiązał będąc w Toronto. Podobno zlecił dokonanie przeglądu nominacji, ale nie wiadomo, ani kto przeglądu dokonuje, ani jakie są kryteria, ani ile stanowisk jest kwestionowanych.