W kilkudziesięciu miejscowościach w Polsce odbyły się protesty, których uczestnicy domagali się złagodzenia prawa, które stało się surowsze po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r. W zgromadzeniach wzięli udział niektórzy politycy opozycji w tym Szymon Hołownia. Protesty zorganizował “Strajk kobiet”
Organizatorzy uważają, że w Pszczynie gdzie zmarła w 30-letni kobieta zadziałał “efekt mrożący” po ubiegłorocznym wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji – medycy mieli bać się usunąć ciążę ze względu na ewentualną odpowiedzialność prawną.
“Izę zamordował okrutny system szaleńców religijnych” – napisano na tweeterowym profilu Strajku Kobiet.
Tragiczna historia ciężarnej 30-latki z Pszczyny po tym jak stała się pożywką dla zwolenników aborcji w Polsce, teraz będzie paliwem dla zwolenników „prawa” do zabijania dzieci nienarodzonych w Parlamencie Europejskim. Ten bowiem zamierza wywierać na Polskę naciski. O planach Brukseli poinformował RMF FM. Po śmierci pacjentki i jej nienarodzonego dziecka, PE ma pracować na rezolucją, która ma krytycznie oceniać polskie prawodawstwo w zakresie dostępności tzw. legalnej aborcji. RMF podaje, że eurokraci mają być „wstrząśnięci” informacją o śmierci kobiety. Dokument mają przedstawić Europejska Partia Ludowa, socjaldemokraci, Zieloni, liberałowie i skrajna lewica.
PE będzie domagał się od Polski, aby aborcja nie podlegała przepisom karnym, bo może to „paraliżować” działania lekarzy obawiających się sankcji karnych.
Sprawę śmierci kobiety i jej dziecka bada prokuratura. Kontrolę w szpitalu na wniosek Ministerstwa Zdrowia przeprowadzi NFZ. Sam szpital zaś już zawiesił kontrakty dwóch lekarzy.