Na Skwerze Wołyńskim w Warszawie, przed pomnikiem upamiętniającym ofiary ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów, na polskiej ludności Kresów odbyły się w piątek 11 lipca uroczystości upamiętniające 76. rocznicę „krwawej niedzieli” na Kresach Wschodnich. W uroczystościach nie wzięli udziału przedstawiciele najwyższych władz Polski. Nie było premiera Mateusza Morawieckiego, marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego i marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego, zaś prezydent Andrzej Duda kilka godzin przed głównymi uroczystościami złożył kwiaty przed pomnikiem.
W rozmowie z portalem DoRzeczy.pl ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski komentował:
– Jest to bardzo zaskakujące zachowanie władz państwowych, dlatego że oni z jednej strony w oficjalnych dokumentach deklarują prawdę, pojednanie i pochówek ofiar ludobójstwa, natomiast z drugiej – swoim zachowaniem pokazują, że jednak im na tym nie zależy. To jest właśnie dla mnie zaskakujący ruch prezydenta Andrzeja Dudy, który od czterech lat nie chce się spotkać z rodzinami ofiar mimo różnych próśb kierowanych do niego. Natomiast w takim dniu przychodzi sam. Tak jakby świadomie unikał tego spotkania z rodzinami. To było celowe działanie, które niestety jest ogromnie negatywnie komentowane przez rodziny.
Jedna z osób zwróciła uwagę, że jak prezydent Izraela przybywa do KL Auschwitz to zawsze jest w otoczeniu rodzin, bo on podkreśla w ten sposób szacunek dla tych którzy jeszcze żyją, ale też dla rodzin, które przeżywają dramat. I tu pan prezydent Duda świadomie zrobił unik. Myślę, że to jest jego bardzo poważny błąd. Ale z drugiej strony, jest to także jego manifestacja, że on się z tymi rodzinami spotkać nie chce – podkreślał ks. Iaskowicz-Zaleski.
Jan Kasprzyk, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych jako jedyny reprezentował władze.
Księdza Isakowicza-Zaleskiego zbulwersowała też nieobecność księży biskupów: – To się dzieje już po raz kolejny. W samej Warszawie są trzy diecezje: katedra polowa, arcybiskup Warszawy i arcybiskup warszawsko-praski. W Katedrze nie było żadnego arcybiskupa. Modlitwy prowadzą kapelani w mundurach wojskowych. To – moim zdaniem – też jest nieporozumienie, bo to nie są uroczystości wojskowe. To jest uroczystość tak samo państwowa jak 11 listopada czy 3 maja.