Prawie 200 Kanadyjczyków ze społeczności etiopskiej protestowało w niedzielę w Calgary przed amerykańskim konsulatem. Protest był zorganizowany w ramach demonstracji odbywających się tego dnia na całym świecie. Zgromadzeni chcieli dać do zrozumienia Amerykanom, że nie chcą, by ci mieszali się w sprawy ich państwa. Wiele osób w Calgary pojawiło się z plakatami z hasłami “Hands Off” i “No More”.
W Etiopii trwa wojna domowa między rządem i wojskiem, a opozycyjnym Ludowym Frontem Wyzwolenia z regionu Tigraj. Konflikt doprowadził do największego głodu na świecie w ciągu ostatniej dekady. Pojawiły się też oskarżenia, że rząd prowadzi czystki etniczne w Tigraju.
Tegoroczne wybory w Etiopii wygrał obecny premier zdecydowaną większością głosów w całym kraju. Solomon Mitiku, organizator protestu, tłumaczy, że przeważnie w Afryce problemem jest rząd, i tak myślą Kanadyjczycy. Tymczasem tutaj w Etiopii mamy demokratycznie wybrany rząd i autorytarne ugrupowanie, które uciskało kraj przez ponad trzy dekady i które teraz zostało zastąpione demokratycznie wybranym rządem.