Właściciele baru w australijskim Perth mogą zapłacić nawet 250 tysięcy dolarów grzywny za organizację imprezy sylwestrowo-noworocznej. Głęboki kamuflaż nie wystarczył. Policjanci przyłapali „przestępców” przeskakując mur i wchodząc do lokalu pobocznym wejściem.

„W sylwestrowo-noworocznym spotkaniu mogło wziąć udział nawet 300 osób. Lokalowi o nazwie The George grozi więc teraz nie tylko wysoka kara pieniężna, ale również odebranie koncesji na sprzedaż alkoholu” – informuje portal DoRzeczy.pl.

Czujni funkcjonariusze „nowego australijskiego ładu” z pewnością zasłużyli na wysokie premie. Nie dali się zwieść pozorom i gdy tuż przed północą zastali w barze przyciemnione okna oraz zamknięte główne wejście, postanowili jednak sforsować mur otaczający lokal.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

– Odkryli, że zabawa trwa w najlepsze – poinformował mundurowy Chris Dawson.

Organizacja nielegalnego przejęcia nie wyczerpała katalogu kryminalnych występków, których dopuścili się uczestnicy zdarzenia. Policjanci stwierdzili, że w lokalu nie tylko złamano zakaz zgromadzeń. Na domiar złego goście „George’a”… nie mieli na twarzach masek zasłaniających nosy i usta.

Organizatorzy konspiracyjnych zabaw najwyraźniej nie wzięli pod uwagę zasad bezpieczeństwa polegających m.in. na tym, by żaden z uczestników nie miał przy sobie telefonu komórkowego. Zgromadzenia ludzi jest najłatwiej namierzyć obserwując – choćby anonimowo – lokalizacje telefonów komórkowych.

Źródło: dorzeczy.pl