Manipulowanie lalkami to umiejętność, która bardzo mocno łaskocze ludzką pychę. Lalkarstwo to sztuka o wielowiekowych tradycjach, a lalkarze to grupa wspierająca się i połączona niewidzialnymi ogólnoświatowymi sieciami.
Dlatego często dziwimy się, że marionetki i pacynki w kolorowych skarpetkach podskakują tak samo niezależnie od współrzędnych geograficznych; niezależnie od tego, czy to w Afryce, Europie czy w Ameryce.
Lalkarze od czasu do czasu dają się zauważyć, ale tylko czasem, gdy już nie mogą wytrzymać, przezwyciężyć chęci poklasku. Oni, zawsze z tyłu, zawsze niewidoczni, gdy ich marionetki mizdrzą się w światłach medialnych reflektorów, cierpią niczym mąż, który nie może pochwalić się atrakcyjną kochanką.
Lalkarstwa możemy więc jedynie domyślać się. Czasem po ruchach pacynek, czasem po jednakowych tekstach włożonych w usta marionetek…
•••
W Kanadzie właśnie postanowiono przycisnąć śrubę. Nasi administratorzy zaczęli robić marsowe miny, uderzać w groźne tomy, mówić rzeczy zupełnie przeciwstawne do tego, co mówili jeszcze przed rokiem. Nie ma to jednak znaczenia, bo nasza pamięć jest krótka i sięga najwyżej do ostatniego antraktu.
Jesteśmy świadkami próby przemodelowania systemu politycznego i społecznego za pomocą nakazu obowiązkowego wyszczepiania.
Czy konieczne będzie przymuszanie policyjne? Wysyłanie nie zaszczepionych do obozów reedukacyjno-sanitarnych? Odbierania dzieci?
Na razie przymus to „jedynie” zakaz podróżowania, czy odebranie możliwości zarabiania, jednak definicja przymusu coraz bardziej się zawęża; z miesiąca na miesiąc pętla się zaciska, a przymuszanie staje dotkliwsze.
Jest to ścieżka, która otwiera szeroko bramy do systemu totalitarnego. Przymusowe wstrzykiwanie ludziom medycznego preparatu, to rzecz spotykana do tej pory jedynie w obozach koncentracyjnych.
W Związku Sowieckim osoby uznane za wrogów ludu, nie akceptujące ideologii partii, odsyłano do zakładów psychiatrycznych, jako niespełna rozumu; chorych na „schizofrenię bezobjawową”. Tam faszerowano ich psychotropami. Czy w Kanadzie niezaszczepieni „wrogowie ludu” też dostaną coś na uspokojenie przed zastrzykiem? Czy bezobjawowy covid będzie wystarczającym powodem, żeby ścisnąć nas kaftanem bezpieczeństwa i zrobić zastrzyk?
Demokracja parlamentarna? Wolności obywatelskie? Prawa człowieka? Konstytucja? Zaczynają się zamieniać w słowa bez znaczenia.
Czy nie jest to czasem naruszenie ostatnich granic, jakie człowiek może wytyczyć broniąc godności swojej osoby i wolności?
Czy nie jest to przedefiniowanie państwa i obywatela – ostateczna granica totalitaryzmu? Niczym Rubikon, raz przekroczona nie pozwoli już zawrócić.
Czy lalkarze się powstrzymają? Czy też kości zostały rzucone dawno temu; zbyt długo czekali, by teraz zrezygnować? Zbyt długo pletli sznurki kontroli i inwigilacji.
Pycha władzy jest niczym dżin wypuszczony z butelki.
Niedługo przyjdą kolejne preparaty na „kolejne warianty”, a może jakieś ludzkie „ulepszenia medyczne”? The sky is the limit…
Mają nas na talerzu, czy jesteśmy w stanie skutecznie się przeciwstawić?
Każdy z nas powinien zastanowić się jaką ma stawkę.
Andrzej Kumor