Rośnie popyt na bunkry i schrony przeciwlotnicze. Ron Hubbard, budowniczy schronów z Teksasu, mówi, że czegoś takiego jeszcze nigdy w życiu nie widział. Jego firma Atlas Survival Shelters kilka tygodni temu co kilka minut zaczęła otrzymywać zapytania o ofertę. Na całym świecie można zaobserwować trend wśród cywilów, którzy interesują się alternatywnymi schronami i wzmocnionymi domami.
Brian Camden, właściciel Hardened Structures z Wirginii, potwierdza, że od ataku Rosji na Ukrainę liczba zapytań wzrosła o 150 proc. W przeciwnieństwie do stalowych podziemnych bunkrów Hubbarda, Camden buduje duże domy w stylu domów wakacyjnych, które są kuloodporne, samowystarczalne, wszystko może w nich funkcjonować nawet jeśli zostaną odcięte od sieci energetycznej, a do tego często pod ziemią mają dodatkowy betonowy bunkier.
Wbrew utartym wyobrażeniom takie budynki nie wyglądają jak typowe bunkry. Klienci są zainteresowani produktem luksusowym. Hubbard mówi, że ma w ofercie gustownie urządzone, stylowe schrony. „Jeśli kiedykolwiek będziesz potrzebował bunkra, to będzie to oznaczało koniec świata, jaki wszyscy znamy”, wyjaśnia. „Ostatnim miejsce, jaki będziesz mieć na ziemi, będzie twój bunkier”.
Camden opowiada, że zawsze stawiał na styl i luksus, bo jego klienci to najczęściej osoby bogate, przyzwyczajone do podwyższonego standardu. Teraz rośnie jednak zainteresowanie produktami podstawowymi, które i tak są nowoczesne i komfortowe. „Ludzie zdają sobie sprawę, że w takim schronie będą musieli spędzić jakiś czas. I chcą się czuć jak w domu”.
Camden i Hubbard mówią, że dzwonią i piszą do nich również Kanadyjczycy. Klienci są głównie z prowincji zachodnich oraz z Ontario i Quebecu.