Jeszcze kilka miesięcy temu, bo w styczniu roku bieżącego, kanclerz Olaf Scholz chciał resetu z Rosją. Ale resetu gospodarczo-politycznego ignorując zbierające się przy Ukrainie wojska rosyjskie, jak i swojego głównego niemieckiego partnera politycznego Zielonych, partii dzięki której (zawiązanie koalicji) został kanclerzem Niemiec. Dalej próbował brnąć na oślep w chaszcze wytyczone przez swoją poprzedniczkę kanclerzycę Angelę Merkel budowania politycznej koalicji – ponad wszystkimi i wszystkim – bezpośrednio z putinowską Rosją. Tu historia się powtarza, bo takie bezpośrednie pomosty niby to silnego z silnym powtarzały się w historii niejednokrotnie. A rozbiory Polski były tego skutkiem. Kanclerz Scholz jeszcze z rozpędu sądził, że to jego partia SPD (Socjaldemokratyczna Partia Niemiec) dalej wiedzie prym. Ale świetność tej partii przygasła, natomiast wyłoniły się bezwzględne zapędy imperialne Federacji Rosyjskiej (FR), o czym także w tym samym czasie (początek roku bieżącego) wspominał długowieczny i długotrwały Siergiej Ławrow (72 lata), że wpływy Rosji sięgają od Odry i Łaby po Władywostok. Jak się o tym dowiedziałam, to mi opadła szczęka, że nikt specjalnie na to stwierdzenie nie zareagował. A pamiętajmy, że taki długotrwały wyjadacz chleba (kilkudziesięcioletnia kariera dyplomatyczna na rzecz FR) nie plecie niczego, ot tak sobie. Czyli już w styczniu roku bieżącego Rosja dawała znać wszem i wobec do czego zmierza. Niestety w tej wizji i my jesteśmy ujęci jako kraj ponownie pod wpływami Rosji. Może jednak ktoś zareagował, tylko nie w rodzaju pyskówki, bo zapewne była to prowokacja. To stwierdzenie Ławrowa to był jeszcze jeden zwiastun napaści na Ukrainę, która nastąpiła już po miesiącu (24 lutego, br.). Nie martwcie się nic. W dojrzałych demokracjach, które muszą obronić siebie i swoje społeczeństwo pracuje cały sztab specjalistów, którzy analizują przekazy (TV, radio, telewizja, Internet, konferencje, organizacje, prywatne rozmowy), a następnie oceniają co z tymi wiadomościami zrobić, czyli zaplanować strategię i jeśli potrzeba to ją wcielić w życie. To nie jest dobry minister obrony narodowej, czy spraw zagranicznych, który każdy dzień zaczyna od zaplanowania swojego własnego wystąpienia. Ależ oczywiście te służby analiz treści uwielbiają takie przemówienia, bo to im znacznie ułatwia zadania analizy planów na podstawie takich publicznych wystąpień. Służby natomiast nie znoszą takich oficjalnych expose, bo one im zabierają zadania szpiegowania i donoszenia. Po co mieć szpiegów, kiedy sami ministrowie, czy politycy im wszystko ładnie wykładają? Więc kanclerz Niemiec Olaf Scholz nie miał innego wyjścia niż zakręcić kurek prawie już ukończonego gazociągu Nord Stream 2 , i za to spotyka Niemcy kara, są postawione przez Putina do kąta. A karę tę (po raz któryś w dziejach historii) wymierza im sama Rosja, bo ma czym wszystkich straszyć – gazem.
Przez ostatnie dwie dekady zależność wielu krajów Europy od rosyjskiego gazu wzrastała w olbrzymim tempie. Niektóre państwa są od gazu rosyjskiego prawie całkowicie zależne. Bez gazu grozi ich państwom energetyczna zapaść.
A Niemcy? No cóż z gazociągiem Nordstrem 2 (biegnącym bezpośrednio z ominięciem jakiegokolwiek kraju, po dnie Bałtyku z Rosji do Niemiec) Niemcy miały być tym portem rozdzielającym gaz wszystkim innym. Nam też. Stąd te awantury o nasze kopalnie i elektrownie, i nasz węgiel. To o to chodziło, aby spustoszyć rynek i doprowadzić go do ruiny, a potem zaoferować tylko swoje produkty gazowe. Znamy to? Znamy. Doświadczamy tego na co dzień. No i nie wyszło.
Nie wyszło Niemcom, ale nam tak. Bo dzięki mądrej i strategicznej wizji, to powoli Polska staje się portem gazowym z gazem dostarczanym ze Stanów i krajów arabskich. A Rosja jak zwykle walczy (wszystkie chwyty dozwolone), a Niemcy jak zwykle (też wszystkie chwyty dozwolone), chcą rządzić całym światem, ale im nie wychodzi, ani jednym, ani drugimi. A gdzie dwóch się bije, to kto korzysta? Trzeci.
Czy inni tego nie widzą? Widać mają inną perspektywę widzenia niż my, bo dlaczego cały świat nie potępia Rosji za atak na Ukrainę?
No tak, nie wszyscy. Na 193 państwa w ONZ-cie prawie 40 wstrzymało się od głosu potępiającego napaść Rosji na Ukrainę. Dwa głosowały przeciwko to głosy Rosji i Białorusi. To ostatnie akurat nas nie dziwi. To chyba tylko w Polsce nasi europosłowie głosują przeciwko Polsce, bo myślą, że jak się zmieni rząd to upieką jakieś swoje kotlety, albo dostaną z EU nadania. Nie, nie dostaną, bo się już wcześniej skompromitowali (i to grubo), na przykład ten paplający o ‘murzyńskości’, albo się zestarzeli poza granice jakichkolwiek nadań. W przypadku wielu nadań funkcji jest granica wieku, nawet jeśli nie pisana, to i tak jest. Więc nie wiem na co liczy Jerzy Buzek (81), polski europoseł, czy Leszek Miller (75)? Ci dwaj to pewnie tak krytykują wszystko ze zwykłego nielubienia tego co nowe i inne. Nie powiem już nic więcej, bo sam prezes Jarosław Kaczyński (72) w szybkim tempie dobija do naszych wiecznych seniorów polityków. Tak to już jest, że lubimy to co było jak byliśmy młodzi i młodsi. Dlatego tak ważne jest to czego się uczy dzieci i młodzież, bo z tą nauczoną formacją przejdą przez całe życie. Wiedzą o tym socjotechnicy formowania społeczeństwa, że im wcześniej tym lepiej. Dotyczy to także ideologii. Im wcześniej zaczniemy indoktrynację tym lepiej. Dlatego tak groźna jest rodzina, którą się próbuje zniszczyć, bo to tam się wszystko zaczyna. Dalej sobie sami dopowiedzcie, bo wiecie dokładnie jak wyglądają sprawy w szkolnictwie, a nawet wcześniej. Wielu z was pamięta, i zapewne nawet z sentymentem wspomina czerwone chusty zawiązane na plecach, i różne inne mundurki. Nie wszystkie są złe, ale wszystkie mają za cel urobić i okiełznać wolne i niesforne dusze. A po latach, to wszystko co było dawniej jawi się różowiej.
Akurat ja mam prawo o tych sprawach pisać, bo sama doświadczam trudów życia, przez długi czas. Czasem perspektywa kilku miesięcy jest ważniejsza niż lata stagnacji. Tak jest z obecną wojną w Ukrainie. Wiem, wiem – polonijni puryści językowi poprawią mnie, że mówi się ‘na’ Ukrainie. No cóż język jest też dynamiczny. Mój dziadek z Wielkopolski bardzo się denerwował, że mówimy geografia, czy generał, bo jego zdaniem poprawniej było ‘gieografia’, i ‘gienerał’. Chciał zatrzymać czas? Tak jak i czasem my.
Alicja Farmus
Toronto, 5-go maja, 2022