I znów rocznica powstania warszawskiego, jednego z formujących wydarzeń polskiej tożsamości. Klęska ta uformowała polskie elity po wojnie i w tym duchowym, i w tym demograficznym znaczeniu. W dobrze funkcjonującym społeczeństwie odpowiedzialność za podwładnych, odpowiedzialność za naród i za państwo – to najważniejsze sprawy. W Warszawie doskonale rozumieli to dowódcy średniego szczebla, niestety trochę gorzej było wśród tych, którym wydawało się, że robią wielką politykę; którzy śmieli twierdzić, że „świat wstrzyma oddech, gdy ulice Warszawy spłyną krwią”. Kolejne wydarzenia historyczne uniemożliwiły rozliczenie klęski powstania warszawskiego. Oczywiście, dzisiaj można budować mit; można mówić, że bez tej hekatomby obecnej w głowach Polaków w PRL-u, Polska, by się nie odrodziła, że byłaby kolejną republiką rad. To jest g… prawda. Klęska zwiększyła między innymi uległość polskiego społeczeństwa wobec narzucanego komunizmu, naród tak bardzo dostał w tyłek, że nie miał już wielkiej ochoty do walki z komunistami. Zwłaszcza tam, gdzie opór mógł być najsilniejszy – wśród patriotycznej młodzieży wychowanej przez wolną Polskę. Dla niemieckiej geopolityki powstanie warszawskie miało zaś być ostateczną likwidacją „polskiego problemu”, niezależnie od wyniku II wojny światowej.
Miałem honor rozmawiać z wieloma Powstańcami. Nie zapomnę tej z nieżyjącym od dawna porucznikiem Tadeuszem Siemiątkowskim z Narodowych Sił Zbrojnych, nie o powstaniu jako takim, ale o dezynwolturze dowódców wobec tych, których rzucali na całopalną ofiarę, wobec polskiej młodzieży. Porucznik Siemiątkowski w rozmowie ze mną wspominał:
Cała ta duża grupa mnie podlegająca, ok. 200 osób, była uzbrojona. I pytam moich przełożonych: “przygotowaliście coś? Czy są mapy?”. Muszę wiedzieć, jak to jest przygotowane. Przecież ja ponoszę odpowiedzialność za tych ludzi!
Ciągle mówili, że opracowali piękny plan tego wycofywania na Zachód.
-Gdzie są aparaty radiowe dla łączności?” Można je było dostać, ale oni się nie kwapili. Mówię do nich (jeden pułkownik, drugi pułkownik), jak ja mam wyprowadzić z miasta uzbrojonych po zęby ludzi? No, a oni na końcu powiedzieli mi po burzliwej naradzie: “Możesz przecież zakamuflować broń i pojechać do Grójca kolejką”. Mówię: “dobrze, dajcie mi jakieś wskazówki! Ja się wyładuję na stacji w mieście Grójcu w dwieście uzbrojonych i obciążonych chłopa niosących amunicję, granaty, i co dalej?”. Oni mi mówią: “no, nie wiemy, ale masz tutaj rozkład jazdy kolejki grójeckiej, to sobie dobrze przepatrz, a tam to już sobie dasz jakoś radę.
Por. Siemiątkowski zgrzytał na to zębami, bo był odpowiedzialny za swoich nieco młodszych kolegów; on ich znał i on patrzył, jak umierali, gdy jego przełożeni bujali w geopolitycznych obłokach.
I nie tylko jego przełożeni.
Cześć i Chwała Bohaterom Powstania Warszawskiego!
Andrzej Kumor