Dwóch podejrzanych zginęło, a sześciu policjantów zostało rannych podczas strzelaniny, która miała miejsce w wtorek w Saanich na Vancouver Island. Podejrzani wcześniej obrabowali bank.
Obrażenia dwóch funkcjonariuszy są poważne.
Szef policji konstabl Dean Duthie powiedział, że po zdarzeniu ewakuowano mieszkańców części domów w okolicy w związku z podejrzeniem umieszczenia przez podejrzanych ładunku wybuchowego w samochodzie. Innym poradzono się schować i nie wychodzić z domu. Policja podejrzewała, że dwóm włamywaczom mógł towarzyszyć ktoś jeszcze. Ostatecznie jednak stwierdzono, że nic nie wskazuje na obecność jeszcze jednej osoby.
Policja odpowiedziała na wezwanie dotyczące wejścia uzbrojonych mężczyzn do placówki Bank of Montreal. Strzały padły jednak w momencie, gdy podejrzani wychodzili na zewnątrz. Duthie mówi, że na szczęście w pobliżu nie było żadnych klientów ani pracowników banku. Nikt z cywilów nie został ranny.
Podejrzani trafieni przez policjantów zginęli na miejscu.
Jacob McAndrews z Victorii przyjechał do restauracji serwującej sushi znajdującej się obok banku, gdy zobaczył na rogu policjantów z karabinami. Zapytał, co ma zrobić, a funkcjonariusz polecił mu zaparkować i się schować. McAndrews zaczął filmować. Na jego nagraniu widać szczekającego psa policyjnego prowadzącego uzbrojonych policjantów. Potem słychać odgłosy kilkudziesięciu wystrzałów. Widać, jak jeden policjant strzela, a drugi biegnie z bronią w ręku.
Saanich to miasteczko liczące około 120 000 mieszkańców w obrębie Greater Victoria na wyspie Vancouver. Ma swoją policję.