Według nowych wyliczeń do końca roku podatnicy zapłacą za wdrożenie i funkcjonowanie aplikacji ArriveCan ponad 54 miliony dolarów. To ponad dwa razy więcej niż niedawno twierdził rząd, zauważaGlobe and Mail.
Służby graniczne (CBSA) wcześniej przekazały mediom, że opracowanie i wdrożenie aplikacji kosztowało 19,7 mln dol., a utrzymanie jej 4,9 mln.
W pisemnej odpowiedzi na pytanie zadane przez posła konserwatywnego rząd stwierdził ednak, że Kanadyjska Agencja Zdorowia Publicznego wydała jeszcze 4,9 mln dol. na utrzymanie i promocję aplikacji. Jakby tego było mało, anonimowywyższy urzednik CBSA powiedział, że w tym roku fiskalnym na aplikację przeznaczono jeszcze 25 mln dol. i rząd wydał na razie prawie połowę tej kwoty. Pozostała ma być spożytkowana do końca roku.
Po dodaniu wszystkich składników wychodzi kwota przekraczająca 54 mln dol.
Globe and Mail dodatkowo po analizie umów zawieranych przez rząd w związku z ArriveCan zauważył, że nie wszystko jest jasne i przejrzyste. W przypadku niektórych kontraktów można mieć wątpliwości, czy zakontraktowany zakres prac rzeczywiście dotyczy ArriveCan. Wypowiedzi CBSA również nie są ścisłe. Latem agencja mówiła, że w związku z ArriveCan podpisano umowy z pięcioma firmami, tymczasem z ostatnich dokumentów przekazanych parlamentowi wynika, że udzielono 27 kontraktów 23 różnym firmom. Najwięcej pieniędzy otrzymała firma GCstrategies z Ottawy – podpisała trzy umowy na łączną kwotę 9 mln dol. Jest to firma zatrudniająca mniej niż pięć osób, nie posiadająca fizycznego biura. Od 2020 roku Gcstrategies działa w pełni wirtualnie i przede wszystkim opiera się na zlecaniu zadań. Obecnie na tej zasadzie współpracuje z 80 konsultantami.