Od Alaski, Nowy York przez Paryż, Berlin po Warszawę, wojna marksizmu kulturowego z wartościami chrześcijańskimi ma się jak najlepiej.

Dyskusja jaka się przelała w polskich mediach na temat Powstania Warszawskiego, przyprawiła mnie i wielu innych o ból głowy. W Stanach Zjednoczonych atak na Pearl Harbor był wielką klęską całego narodu, ale nikt się nie odważy na krytykę lub zarzucanie niekompetencji komukolwiek. Powstają i będą powstawać monumentalne filmy o bohaterstwie Amerykanów i kropka. Tylko poważni historycy mają monopol na delikatne przedstawianie faktów na ten temat.

W Polsce okazuje się, że nie trzeba mieć żadnych studiów ani solidnego wykształcenia do cynicznego komentowania historii. Zabierają się już za to wszyscy, od mało inteligentnych parlamentarzystek z pamiętnego puczu, do ludzi, którzy za srebrniki z lewackich zagranicznych fundacji zrobią niemalże wszystko. Zabrał też głos pewien poseł opozycji, który poszedł chyba na całość, próbując ostatnim rzutem na taśmę umieścić się na liście wyborczej.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Oznajmił on bowiem na Twitterze, profanując symbol Powstania Warszawskiego, że w 1944 roku stolicy bronili także geje i lesbijki.

Od Alaski, Nowy York przez Paryż, Berlin po Warszawę, wojna marksizmu kulturowego z wartościami chrześcijańskimi ma się jak najlepiej. My, Polacy, odebraliśmy już lekcję marksizmu stalinowskiego i bylibyśmy niespełna rozumu, gdybyśmy zdecydowali się znów budować system, który wyeliminował nam elity oraz zamroził rozwój narodu polskiego na dziesiątki lat.


W obronę istoty Powstania Warszawskiego i pamięci Powstańców zaangażował się Arcybiskup Marek Jędraszewski. W swoim mocnym kazaniu w kościele mariackim w Krakowie sparafrazował fragment wiersza Józefa Szczepańskiego „Ziutka”.

Powiedział:” Czerwona zaraza już nie chodzi po naszej ziemi, ale pojawiła się nowa, neomarksistowska, chcąca opanować nasze dusze, serca i umysły. Nie czerwona, ale tęczowa.”

Ten wiersz jest napisany powstańczą krwią Polek i Polaków, którzy oddali życie za wolną Polskę, abyśmy mogli wolni i suwerenni swobodnie i bez żadnej cenzury wyrażać naszą dumę i miłość do naszej Ojczyzny, gdziekolwiek mieszkamy od Chicago po płonące syberyjskie lasy.

No właśnie, ale gdzie się podziali inni purpuraci, którzy w tej wojnie powinni wziąć czynny udział? Czy nie dostrzegacie tych wszystkich tęczowych prowokacji i profanacji, łącznie z profanacją wizerunku Matki Bożej, dlaczego jest tak dużo ataków na księży?

Dlaczego nikt nie publikuje danych policyjnych na ten temat?

Co się stało z przesłaniem naszego Papieża Jana Pawła II „nie lękajcie się”?

Zamyka się nam katolikom buzie w imię tzw. europejskich wartości, które są kwintesencją tych, doskonale opisanych w książce George’a Orwella 1984, gdzie nie ma miejsca dla wartości chrześcijańskiej jest tylko miejsce dla wyludniających się kościołów, podpalanych w dziwnych okolicznościach.

Noszenie krzyżyka lub otwarte popieranie wartości konserwatywnych jest definiowane jako populizm narodowy, faszyzm czy antysemityzm.

W profesjonalnych instytucjach już nawet nie używa się terminu konserwatyzm istnieje tylko populizm.

Zaczynają się zwolnienia z pracy za poglądy. Bez zaangażowania się w zdecydowaną kampanię na rzecz obrony 1000 letniej tradycji Polski chrześcijańskiej możemy tę wojnę przegrać. Dlatego zamiast się dzielić na prawicy trzeba robić wszystko, aby się łączyć, nie w imię doraźnych celów politycznych, tylko musimy to zrobić dla naszych dzieci i wnuków, żeby ocalić naszą cywilizację.

Waldemar Biniecki Tygodnik Solidarność