Większość wydarzeń w kanadyjskiej sferze politycznej, społecznej kulturowej jakie miały miejsce za Pierre‘a Trudeauskładało się na dalszą promocję programu społeczno-liberalnego – tworząc wielorakie struktury tego, co niektórzy nazywają „Trudeaupia”.

        Jednak w ciągu minionych trzech dekad (prawdopodobnie w reakcji na upadek sowieckiego komunizmu) lewicowy liberalizm stał się znacznie bardziej skłonny do ustępstw w niektórych głównych kwestiach fiskalnych i ekonomicznych tzw „menedżerskiej prawicy” – jednocześnie kontynuując zaciekłą walkę z z tzw  konserwatystami przez małe „k” i konserwatystami społecznymi.

        Lewicowi liberałowie próbowali  od połowy do końca lat 90. wypłukać ze wszystkich tych partii merytoryczne, konserwatywne myślenie tak bardzo, jak to tylko było możliwe. Sojusz Kanadyjski (oficjalnie nazywany Kanadyjskim Sojuszem Reform-Konserwatywnym) powstał z Partii Reform w ramach procesu „Zjednoczonej Alternatywy” w latach 1998-2000.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

        W grudniu 2003 r. z połączenia federalnych Postępowych Konserwatystów i Sojuszu Kanadyjskiego powstała zrekonstruowana Partia Konserwatywna – i wydawało się, że pod przywództwem Stephena Harpera nieoczekiwanie uzyskała pewną koncepcyjną energię.

        W wyborach federalnych w 2004 roku liberałowie pod rządami premiera Paula Martina Jr. zostali zredukowani do rządu mniejszościowego.

        W styczniu 2006 r. konserwatyści kierowani przez Harpera zdobyli rząd mniejszościowy w federalnej Izbie Gmin.

        W 2008 roku Harper sam rozpisał wybory i był w stanie wygrać wzmocniony rząd mniejszościowy, chociaż większość nadal mu się wymykała. W końcu udało mu się zdobyć rząd większościowy w maju 2011 roku. Była to pierwsza rzekomo konserwatywna większość zdobyta od 1988 roku.

        W 2015 roku liberałowie wrócili z hukiem pod przywództwem Justina Trudeau (syna Pierre’a), zdobywając zdecydowaną większość. W wyborach federalnych w 2019 i 2021 roku liberałowie zostali zredukowani do rządów mniejszościowych, ale nadal rządzili w większości bez przeszkód, ze względu na zdecydowane poparcie NDP.

        Biorąc pod uwagę lewicowo-liberalną dominację w tak wielu obszarach społecznych i kulturowych, wybór merytorycznie konserwatywnego większościowego rządu na szczeblu federalnym w Kanadzie może rzeczywiście być prawie niemożliwy.

        Należy również zauważyć, że polityka Stephena Harpera była w przeważającej mierze centrowa i prawdopodobnie blisko 80 procent kanadyjskiego elektoratu mogłoby spokojnie na niego głosować bez żadnych obaw.

        Istnieją jednak między innymi takie czynniki, jak tradycyjni wyborcy liberałów (z których znaczna liczba nie dostrzega ogromnych zmian, jakie zaszły w Partii Liberalnej od lat 60.); tradycyjni wyborcy NDP (niektórzy z nich wciąż czują poświatę starego CCF); głosowanie plemienne Bloc Quebecois; niektórzy spośród tych, którzy troszczą się o środowisko, głosują na Zielonych; mamy też wrogie media, oraz akademickie i artystyczne koterie (zwłaszcza w Toronto) – co wszystkp razem wzięte przyczyniało się do ​​​​utrzymania poparcia wyborczego Harpera na znacznie niższym poziomie.

        To, czy inteligentna i ostra retoryka Pierre’a Poilievre’a może zapewnić przełom konserwatywnej większości w następnych wyborach federalnych dopiero się okaże, jedyną bronią, jaka pozostała w politycznym arsenale liberałów, są nieustanne oskarżenia o „ekstremizm” – które oczywiście są podejmowane przez przyjazne liberałom media.

        Innym możliwym kontrowaniem lewicowego liberalizmu skupionego głównie w Ottawie i Toronto może być idea maksymalnej decentralizacji regionalnej (decentralizacja lub tak zwana „prowincjonalizacja”), która staje się coraz bardziej widoczna w Kanadzie.

        Pomysły te będą prawdopodobnie coraz częściej się  pojawiać, jeśli Pierre Poilievre nie przebije się w Ottawie.

Mark Wegierski