“Polsko, Polsko! Ja Cię już nie zbawię” – to ostatnie słowa generała Józefa Bema, bohatera trzech narodów, tuż przed jego śmiercią.
Gen. Józef Bem zmarł 10 grudnia 1850 roku. Właśnie teraz w grudniu obchodzimy jego 172 rocznicę śmierci.
Poznając, a właściwie przypominając sobie sylwetkę polskiego generała internacjonalisty żyjącego w latach zniewolenia i pogardy, możemy ujrzeć różnicę w jego rozumieniu powinności wobec własnej Ojczyzny i niektórych obecnych tak zwanych elit odpowiedzialnych za losy kraju.
Mimo, że żył w zupełnie innych, gorszych czasach jak my teraz, to w żadnym momencie jego życia nie było miejsca na działanie wbrew interesom zniewolonej, ograbianej Ojczyzny.
Gen. Józef Bem to ten, który do końca wierzył, że dzięki jego wiedzy wojskowej i czynnym zaangażowaniu w walce zbrojnej jest możliwe przywrócenie wolności.
Gen. Józef Bem urodził się w Tarnowie w zaborze austriackim 14 marca 1794 roku, w roku pierwszego wielkiego zrywu niepodległościowego, jakim było powstanie kościuszkowskie, które wybuchło dziesięć dni później 24 marca.
Powstanie niestety zakończyło się klęską, a konsekwencją był rok później trzeci rozbiór Polski. Siły powstańcze przeciw dwóm zaborcom Rosji i Prusom były zbyt słabe, by odmienić losy kraju.
To wydarzenie naznaczyło życie młodego Józefa Bema piętnem walki, jakby było wyrocznią na jego całe życie. Urodzony w niewoli, całe życie walczący o wolność swojego i innych narodów.
Już od najmłodszych lat Józef Bem parał się wojskiem. Mając lat 15 był kadetem szkoły inżynierii i artylerii. W roku 1812 mając zaledwie lat 18 dostaje awans na porucznika i jakby z marszu bierze udział w kampanii napoleońskiej na Rosję, gdzie się wyróżnia walecznością i zmysłem taktycznym. Tam zauważono jego talent wojskowy, za zasługi zostaje w 1813 roku odznaczony najwyższym francuskim odznaczeniem Krzyżem Kawalerskim Orderu Legii honorowej.
Poszedł walczyć z Napoleonem w nadziei, że może obecne Księstwo Warszawskie utworzone w 1807 z dwóch zaborów pruskich, niby niepodległe, ale z Królem saskim Fryderykiem Augustem, teraz zależne od Napoleona, będzie zupełnie wolnym krajem.
Niestety klęska Napoleona w kampanii rosyjskiej w 1812 i potem utrata Gdańska w 1813, gdzie Bem bierze czynny udział w walkach, niweczy te nadzieje. Napoleon abdykuje!
Księstwo Warszawskie przestało istnieć i w ramach nowego ładu w Europie na Kongresie Wiedeńskim w 1815 roku dzieli się znowu ziemie polskie i Polaków na rzecz Austrii, Prus i Rosji tworząc Królestwo Polskie, zupełnie zależne od Rosji, gdzie królem zostaje car Rosji.
Powstaje również Wielkie Księstwo Poznańskie pod protektoratem Prus, zdegradowane potem do Prowincji Poznańskiej, a z Krakowa i okolic utworzono, ale tylko z nazwy Rzeczpospolitą Krakowską, gdyż faktycznie rządzili tam wymienieni wyżej trzej zaborcy.
Józef Bem w randze kapitana służy teraz w armii Królestwa Polskiego wykładając w Szkole Artylerii i pracuje nad nowym rodzajem broni. Jednak po kilku latach zostaje zwolniony ze służby ze względu na zły stan zdrowia. Będąc w cywilu pracuje w podarowanym majątku, jednocześnie rozwijając praktycznie swoją wiedzę inżynierską przy różnego rodzaju budowach wojskowych i cywilnych, jak zakłady przemysłowe.
Jednak Bem tak jak i większość społeczeństwa czuje na sobie jarzmo zaborców.
Z ustaleń na Kongresie Wiedeńskim Polacy mieli zagwarantowaną autonomię, z własnym sejmem, rządem, lecz to wszystko w rzeczywistości było fikcją, bo funkcjonowało pod protektoratem zaborców, na ich warunkach.
Musiało więc dojść do kolejnego zrywu niepodległościowego i jest rok 1831 wybuchło Powstanie Listopadowe, Józef Bem bierze w nim czynny udział już w randze majora. I tu się zaczyna niebywała kariera wojskowa Bema. Dzielnie walczy pod Iganiami, wygrywa bitwę i awansuje na podpułkownika. Walczy pod Ostrołęką, ratując przed dużymi stratami armię polską, a momentami siejąc popłoch w szeregach rosyjskich wojsk. Przeciwnik zaskoczony skutecznością baterii polskich armat dowodzonej przez podpułkownika Bema zostaje powstrzymany, lecz na krótko.
Niestety przewaga liczebna wojsk rosyjskich była zbyt duża by odnieść sukces w tej bitwie. Mimo to dowództwo powstania dostrzega geniusz Bema i awansuje go na pułkownika, jednocześnie honorując go najwyższym polskim odznaczeniem Złotym Krzyżem Orderu Virtuti Military.
Następnie dzielnie broni Warszawy, za co awansuje na generała brygady. Niestety mimo heroicznej walki powstańców i zdolności przywódczych gen Bema z wykorzystaniem artylerii nie obroniono Warszawy.
Wkrótce i całe Powstanie upada, niestety następna przegrana, koniec złudzeń, droga do wolności jeszcze bardziej odległa!
Jak wielka była przewaga wojsk rosyjskich pisze Adam Mickiewicz w:
Reducie Ordona
Artyleryi ruskiej ciągną się szeregi,
Prosto, długo, daleko jako morza brzegi;
wylewa się spod skrzydła ściśniona piechota
Długą, czarną kolumną jako lawa błota,
Nasycona iskrami bagnetów. Jak sępy,
Czarne chorągwie na śmierć prowadzą zastępy
Po upadku powstania gen. Józef Bem nie traci nadziei, udaje się na emigrację, by tam mając w swym sercu hasło wielkiego patrioty i intelektualisty Joachima Lelewela: “Za wolność waszą i naszą” walczyć o odbudowę polskiej państwowości. Początkowo działa w polskich organizacjach w Paryżu, organizując Polskie Legiony w Belgii i Portugalii.
Tam zastał go rok 1848 i Wiosna Ludów, niepokoje w całej Europie, widzi w tym szansę dla Polski.
Wraca do Galicji próbuje we własnym kraju stworzyć struktury wojskowe, niestety nie udaje mu się to. Galicja tuż po chłopskiej rebelii (1846), szlachta zdziesiątkowana, nie ma jak się zorganizować i nie ma funduszy na stworzenie zbrojnych oddziałów wojskowych. Wraca do Paryża, by wkrótce udać się do Wiednia i walczyć w Austrii jako dowódca rewolucyjnych sił wiedeńskich przeciw wojskom cesarskim. Niestety Wiedeń upada, siły rewolucyjne są zbyt słabe i kapitulują przed cesarskimi.
Gen. Bem przedostaje się na Węgry by tam walczyć w Powstaniu Węgierskim, które wymierzone było w rządzącą dynastię Habsburgów, by tym samym uniezależnić się od Wiednia. Tutaj tworzy też zalążek przyszłej armii polskiej. Powstanie węgierskie mimo ponad 30 wygranych bitew pod dowództwem gen Bema, mimo wykorzystania siły artylerii w 1849 roku upada.
Gen. Bem za wybitne osiągnięcia wojenne został odznaczony przez Węgrów “Orderem Zasługi Wojskowej II klasy” i “Orderem Zasługi Wojskowej I klasy” zdobionym diamentem wyjętym specjalnie dla Bema z korony Św Stefana, a w puste miejsce w koronie wstawiono plakietkę z nazwiskiem gen Bema, Święty Stefan był pierwszym węgierskim królem.
Gen. Bem był także lubiany przez swych żołnierzy, którzy nazywali go “ojczulkiem”, mimo, że był surowy to nie stosował kary chłosty co było wtedy rozpowszechnione jako kara za wykroczenia.
Warto zaznaczyć, że adiutantem gen Bema w Powstaniu Węgierskim był znany poeta węgierski Sandor Petofi, który sławił imię generała w swych utworach. Niestety zginął w tym powstaniu.
Tak pisał o generale w wierszu:
Armia siedmiogrodzka:
My nie zwyciężymy?
– Ależ Bem naszym wodzem!
Stary mistrz wolności i sława!
Pochodnią mściciela płonie nad nami
Ostrołęki kometa jasna i krwawa!
Po upadku powstania węgierskiego gen Bem udaje się do Turcji, tam przechodzi na islam i jako Murat Pasza zaczyna służbę w armii Porty Otomańskiej. Takie posunięcie daje mu możliwość dalszej walki o polską niepodległość, ponieważ w tym czasie Turcja przygotowuje się do wojny z Rosją. Ewentualne pokonanie Rosji stwarza także dla Polski możliwość oswobodzenia się z jarzma niewoli i powrotu gen Bema do kraju. Rzeczywiście do wojny doszło, w 1853 roku Rosja napadła na Turcję pod pretekstem obrony wyznawców prawosławia tam mieszkających. Niestety gen Bem tego nie doczekał, zmarł na malarię trzy lata wcześniej 10 grudnia 1850 roku w syryjskim mieście Aleppo. Walczył tam z arabskimi powstańcami broniąc tego miasta z 1200 żołnierzami przeciw 30tys powstańcom. Dzięki sprawnemu dowodzeniu i sile armat miasto zostało obronione.
Za ten niebywały czyn gen Bem jest też dla Turcji bohaterem narodowym.
Po śmierci został pochowany w Turcji na muzułmańskim cmentarzu wojskowym Dżebel el Isam.
W wojnie Turcji z Rosją wielkie nadzieje wiązało wielu polskich patriotów min Adam Mickiewicz, który w Turcji planował utworzyć Polski Legion, niestety zmarł tam na cholerę. Udało się natomiast zorganizować oddział kozaków Michałowi Czajkowskiemu, który przybrał imię Sadyk Pasza i walczył w tej wojnie na Krymie.
Wojna jednak nie potoczyła się po myśli naszych patriotów, mimo, że Rosja wojnę przegrała, to działania wojenne nie toczyły się w kierunku Polski, czyli w Naddniestrzu i na Podolu, ale walczono o Krym (wojna krymska) i na Kaukazie.
Na wolną Polskę trzeba było czekać aż do wybuchu pierwszej wojny światowej, której zawirowania i zjednoczenie polskich patriotów z byłych zaborów pozwoliło na utworzenie w 1918 roku niepodległego państwa polskiego. Wcześniej przegrane powstanie styczniowe 1863 i przegrana Francji z Prusami w 1871 nie przyniosły Polsce nadziei na odzyskanie niepodległości.
Już do wolnej Polski w roku 1929 sprowadzono szczątki gen Józefa Bema i złożono w rodzinnym mauzoleum, tam gdzie się urodził, w Tarnowie.
Spoczął w wolnym kraju, o którego wolność walczył przez całe życie, lecz niestety nie dane mu było tak jak wielu jemu podobnym patriotom, cieszyć się za życia wolnością swojej Ojczyzny.
Narody, którym próbował przynieść wolność nie zapominają o swym bohaterze i miejsca tam gdzie był, walczył, upamiętnione są w postaci pomników, nazwy ulic. Honorowany też jako patron szkół i innych instytucji publicznych.
Postać gen. Bema szczególnie czczona jest na Węgrzech, jest on tak jak i w Polsce bohaterem narodowym.
Postać gen. Bema bardzo zbliżyła narody polski i węgierski, gdzie po dziś dzień trwa niezachwiana przyjaźń i wzajemna współpraca.
W 1851 roku, czyli tuż po śmierci gen Bema, Cyprian Kamil Norwid poświęcił mu wiersz – żałobny rapsod pod tyt. “Pamięci Bema żałobny rapsod”. Spopularyzował ten utwór poetycki, wcześniej prawie zapomniany Czesław Niemen, wykonując go w formie poezji śpiewanej pod tym samym tytułem:” Bema pamięci żałobny rapsod”, oddając tym samym należny hołd dla bohatera utworu gen Józefa Bema i dla autora tekstu, wielkiego poety Cypriana Kamila Norwida.
Śledząc losy gen Bema widzimy jak trudno odzyskać utraconą wolność! Można bić się o Polskę na wszystkich frontach świata i niestety, nigdy nie ujrzeć wolnej Polski, bo wcześniej można polec w walce o niepodległość!
Szanujmy więc Polskę, szanujmy siebie, nie dzielmy kraju na pół, bo Polska jest jedna, taka sama dla wszystkich Polaków!
Nie dążmy do władzy za wszelką cenę, za cenę rozdarcia kraju!
Rosyjski dysydent Wiktor Bukowski, wielki przyjaciel Polski,(co zawsze sam podkreślał), który większość życia spędził poza granicami swego kraju przestrzegał nas Polaków: “Pilnujcie Polski, bo kiedyś możecie obudzić się bez niej!”.
Pilnujmy Polski szczególnie teraz, gdy tak blisko za miedzą i z lewa i z prawa czai się niebezpieczeństwo. Na Wschodzie wojna, a Zachód chce nas podporządkować sobie i uczynić społeczeństwem drugiej kategorii, nawet się z tym nie kryjąc.
Taka sytuacja powinna nas zmobilizować, jednoczyć, ale tego nie widać, nie ujrzymy tego na wiecach przedwyborczych, ani w wielu mediach publicznych, które mają ogromny wpływ na społeczeństwo.
Jeśli już musimy się “bić” to na argumenty, bez oszczerstw i pomówień jeśli się różnić, to różnić pięknie. Tak powinna rozumieć każda ze stron i tak współpracować! Już prawie dwieście lat temu zauważył to Cyprian Kamil Norwid twierdząc, że : “Powinniśmy różnić się pięknie i mocno”. On potrafił różnić się pięknie z poetą Zygmuntem Krasińskim, o czym pisał po śmierci Krasińskiego: “ Wielki to szwank postradać szlachetnie różniącego się przyjaciela”. Teraz u nas dochodzi jeszcze do tego brutalizacja języka polskiego, zamiast używać polszczyzny kulturalnej, z językiem etycznym i estetycznym.
Społeczeństwo samo powinno krytycznie podchodzić do tego co wyczyniają obecni i przyszli nasi przedstawiciele, którzy nas reprezentują i będą reprezentować w przyszłości. My jako społeczeństwo nie jesteśmy tacy jak wielu z tych co nas reprezentują na zewnątrz i wewnątrz kraju. Nie utożsamiamy się nimi i nie chcemy by ktoś taki nas reprezentował.
A przecież sylwetka gen Bema pokazuje, że można być lojalnym i prawym obywatelem swojego kraju.
Spójrzmy przeto wnikliwie na postać gen Józefa Bema, którego całe życie było walką o to co my teraz mamy. Nie musimy tak jak on walczyć, ktoś inny za nas to zrobił, a my tylko uszanujmy to co mamy, to co było nam dane i nie zatraćmy tego, bo nikt nam nie dał takiego prawa!
Inaczej nasza suwerenność będzie zagrożona.
Zbliżający się okres świąteczny daje więcej okazji na przemyślenia i o tym też by nikt nie musiał w przyszłości zbawiać Polski, naszej Ojczyzny!
Choćby ze względu na tych co przed nami i tych co będą po nas!
Jerzy Rozenek