Mimo, że Wigilię Bożego Narodzenia mamy już za sobą, to jednak jej wspomnienie pozostało.
W tym roku mój rozlany czerwony barszcz przyciśnięty słoikiem, pozostawił na blacie kuchennym niezwykły ślad – symbol pokoju. O mały włos nie starłam go szybko ściereczką. W ostatniej chwili zrobiłam zdjęcie i wysłałam Dzieciom, Rodzinie i Znajomym z życzeniami świątecznymi. Uznaliśmy to za znak od Tego, który nadchodził w Cichą Wigilijną Noc z przesłaniem Pokoju w naszych sercach, Rodzinach, Ojczyznach, Pokoju na świecie, a szczególnie tam, gdzie toczy się wojna.
Długo nie pisałam. Po wybuchu wojny na Ukrainie nie byłam w stanie. Nie wierzyłam i do tej pory nie mogę uwierzyć, że to się stało i wciąż trwa, że giną niewinni ludzie.
Jak to byłoby wspaniale, aby przywódcy państw byli w stanie wypracować porozumienie na swych własnych podwórkach nie wchodząc sobie w drogę, unieść się ponad podziałami, wybaczyć przeszłość, usiąść przy wspólnym stole, zapalić Fajkę Pokoju popijając Pokojowym Czerwonym Barszczem. Takie to proste, więc dlaczego nieosiągalne?
Kreśląc na drzwiach naszego domu K+M+B =2023 prosiłam Dziecię Jezus o błogosławieństwo i pokój w Rodzinach, od których wszystko się zaczyna. Nasza się powiększyła. To była pierwsza Wigilia z Wnukiem. Bądź Ambasadorem Pokoju na Świecie Pawełku. Pal Fajkę Pokoju, gotuj i pij Pokojowy Czerwony Barszcz. Pamiętaj Mój Pierwszy Wnuku:
Niech to przesłanie Noworoczne towarzyszy zawsze moim Dzieciom, Wnukom i wszystkim ludziom dobrej woli.
Z najlepszymi Noworocznymi życzeniami,
Aneta Rucinska Woznowski