We wrześniu 2022 roku w American Journal of Transplantation opublikowano artykuł, który pokazuje, że Kanada jest światowym liderem pod względem pozyskiwania organów do przeszczepów od osób, które poddały się eutanazji. W 2021 roku odnotowano 49 takich przypadków, a od 2016 roku, czyli od zalegalizowania wspomaganego samobójstwa – 136. Łącznie w Kanadzie, Holandii, Hiszpanii i Belgii było ich 286.
Canadian Institute for Health Information podaje, że 6 proc. organów przeznaczonych do transplantacji w Kanadzie pochodzi od osób, które zmarły na skutek eutanazji.
Od 2020 roku, na skutek luzowania przepisów dotyczących eutanazji, liczba wykonanych procedur wzrosła o 32 proc. W 2021 roku było ich 10 000. Adwokaci pro-life biją na alarm zauważając, że od 2021 roku ponad połowa przeszczepianych na świecie organów pozyskiwanych po eutanazji pochodzi od osób uśmiercanych przez lekarzy w Kanadzie.
Jeden z autorów artykułu, dr Johannes Mulder, który dokonuje eutanazji w Holandii, mówi, że taka sytuacja budzi niepokój, bo niektóre osoby mogą być nakłaniane do poddania się eutanazji, by zwiększyć pulę dostępnych organów.
Angelina Ireland, przewodnicząca Delta Hospice Society (DHS), zauważa, że kanadyjskie społeczeństwo najpewniej jest w ogóle nieświadome, jak lukratywny może być handel ludzkimi organami. Według niektórych szacunków, w Stanach Zjednoczonych serce jest warte koło 1 miliona dolarów, wątroba – około 557 000 dol., nerka – 262 000 dol., skóra – 10 dol. za cal, żołądek – 500 dol., a gałka oczna – 1500 dol. Sprzedaż organów w większości krajów jest nielegalna, Ireland zauważa jednak, że Kanadyjczycy często są naiwni. Ceny rynkowe ludzkich organów są zaskakująco wysokie. Nasuwa się też pytanie, kto jest zamieszany w takie pozyskiwanie organów: lekarze, szpitale, rządowe departamenty?, pyta Ireland. „Powinniśmy teraz obawiać się, że najsłabsi spośród nas będą złożeni na ołtarzu ‘progresywizmu’. Biedni, bezdomni, niepełnosprawni, chory umysłowo, weterani, nieletni, niezaszczepieni – wszyscy są w grupie ryzyka”.