Większość mieszkańców Toronto domaga się budowania większej liczby mieszkań i domów, nawet jeśli wymagałoby to pewnych wyrzeczeń i kompromisów, wynika z ankiety przeprowadzonej przez Liaison Strategies na zlecenie National Ethnic Press i Media Council of Canada. Ankieta jest częścią większego badania prowadzonego w związku z wyborami na burmistrza.

69 proc. ankietowanych popiera budowanie nowych mieszkań i domów w Toronto, przy czym 45 proc. chce utrzymania obecnego charakteru torontońskich dzielnic. Mieszkańcy pytani jednak o to, czy ważniejszy jest rozwój mieszkalnictwa, czy zachowanie charakteru dzielnic, zdecydowanie częściej wskazują na mieszkania. Zwolenników rozwoju mieszkalnictwa jest aż o 40 punktów procentowych więcej (58 proc. ankietowanych wybiera mieszkalnictwo, a 18 proc. utrzymanie charakteru dzielnic).

61 proc. stwierdziło, że zwiększenie liczby nowych mieszkań mogłoby nastąpić dzięki zezwoleniu na duże inwestycje mieszkaniowe w pobliżu korytarzy tranzytowych. 20 proc. sprzeciwia się takiemu pomysłowi.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Następnie ankietowani mogli wypowiedzieć się w sprawie pomysłu, by stawiać apartamentowce na terenach do tej pory przeznaczonych na zabudowę jednorodzinną i szeregową. 47 proc. badanych popiera takie podejście, 19 proc. jest przeciwne. Pozostała część nie miała zdania.

56 proc. ankietowanych poparło propozycję złagodzenia wymagań dotyczących miejsc parkingowych dla nowych inwestycji, przez co możliwe by było zbudowanie większej liczby mieszkań. Przeciwnych temu pomysłowi jest 21 proc.

Autorzy badania zauważają, że wyniki byłyby zupełnie inne, gdyby ankietę przeprowadzono 10 lat temu. Wtedy nacisk na utrzymanie charakteru dzielnic byłby znacznie większy. Teraz ludzie są gotowi na ustępstwa, ponieważ ceny wymykają się spod kontroli. Badani są świadomi, że bez ustępstw nie mają szansy na mieszkanie.