Domek wakacyjny to doskonała inwestycja, i o tym wspominałem nie raz. Dziś opowiem o sprawach, na które powinniśmy zwracać uwagę, poszukując wymarzonej nieruchomości na urlopy czy weekendy.
Wybór cottage`u w dużym stopniu zależy od budżetu, jakim dysponujemy. A cena zakupu zależy od bardzo wielu czynników. Można powiedzieć, że nie ma prawie nigdy dwóch takich samych domków. Jedno jest pewne na dzisiejszym rynku – samo znalezienie wakacyjnej nieruchomości, która nam odpowiada, to często dopiero pierwsza część zadania. Na ciekawy i atrakcyjnie wyceniony cottage jest zwykle wielu chętnych i obowiązuje tu zasada „kto da więcej”. Niestety, ta druga część – czyli kupno, jest trudniejsza w obecnych czasach i często bardzo frustrująca!
Rzeczy, na które należy zwracać uwagę (są wymienione bez specjalnej kolejności).
* Cottage 4-sezonowy czy-3 sezonowy? To jest niezwykle ważna decyzja. 4-sezonowy cottage jest zwykle droższy, ale jest też znacznie lepszą inwestycją, zwłaszcza jeśli dostęp do niego jest relatywnie łatwy. Znam wielu ludzi, którzy uwielbiają cottages zimą (narty, wędkowanie spod lodu, polowania). Dobre, 4-sezonowe domki wynajmują się cały rok! Ponadto na dom całoroczny łatwiej jest uzyskać mortgage – jeśli jest potrzebny.
* Cottage, a dostęp do wody. Zasadniczo każdy woli mieć cottage z dostępem do wody (jeziora), ale są one zwykle znacznie droższe i trudniejsze do kupienia. Różnica cen może być znaczna, i przy podobnej wielkości domku (oczywiście w zależności od okolicy) może wynosić od $200,000 do nawet $500,000. To jest dla wielu różnica nie do przeskoczenia… Ale jeśli się zastanowimy, to w opłatach jest to niecały $1,000 do $2,500 miesięcznie. A tyle kosztuje wynajem domku nad wodą tylko na weekend! Może, wobec tego, warto rozważyć zakup takiej nieruchomości nad wodą – bo to i więcej uciech dla rodziny, i większy dochód.
Często dostęp do wody jest niezwykle karkołomny. Strome schody, domek jest wysoko na skale, brak albo bardzo mały pomost dla wodnych zabawek (łódki, Sea-Doo). Rodzaj dostępu do wody ma ogromne znaczenie. Owszem, jeśli ktoś kupuje cottage dla siebie i jest sprawny fizycznie i zasadniczo tylko szuka prywatności i widoków, to utrudniony dostęp może być akceptowalny. Ale jeśli ktoś ma młodą rodzinę, a sam dodatkowo lubi sporty wodne – i chce domek także wynajmować – to wygodny i bezpieczny dostęp do wody ma kluczowe znaczenie. I takie domy sprzedają się szybciej i drożej.
* Jakie jezioro? Widzę, że preferowane są cottages nad czystym jeziorem (odpowiednio dużym) czy nad całą siecią jezior. Gwarantują więcej rozrywki i dla właścicieli, i dla potencjalnych wynajmujących. Domek nad małym, czasami płytkim lub błotnistym jeziorem to słaba inwestycja. Jeśli wejście do wody jest zarośnięte szuwarami lub liliami wodnymi, to nikt w takiej wodzie nie będzie pływał. Jeziora powinno nadawać się do sportów wodnych, a jego umiejscowienie powinno pozwalać na dojazd łodzią czy Sea-Doo.
* Teren wokół domku. Podobnie jak woda, teren wokół cottage`u jest bardzo ważny. Owszem, są ludzie, którzy nie zwracają na to uwagi, ale odrobina terenu nadającego się do zabawy, być może miejsce na ognisko albo przynajmniej bardzo obszerne tarasy, znacznie podnoszą wartość miejsca oraz jego atrakcyjność.
* Czas dojazdu od miejsca zamieszkania. Wiele osób decyduje się ze względu na cenę na zakup cottage bardzo daleko od GTA. Czasami dojazd w jedną stronę przekracza 4 godziny. Bo wiadomo – im dalej, tym taniej. I nie ma w tym nic złego, jeśli jest to jedyna możliwość ze względów finansowych. Dla wielu z nas, którzy mieszkają w blokach, nawet mały i bardzo odległy cottage jest wspaniałą alternatywą. Ale jeśli nie wykluczamy opcji okresowego wynajmu domku, to warto szukać czegoś do 2.5 godziny dojazdu. Jest to bardzo ważne dla potencjalnych wynajmujących.
* Droga dojazdowa do cottage. Jedziemy na cottage kilka godzin, jesteśmy tuż tuż i… jaki jest ostatni odcinek drogi? Jeśli jest to droga bezpieczna przez cały rok i nie wymaga jakiś bardzo stromych podjazdów, to jest to poważny bonus. Jeśli dojazd jest tak spadzisty, że naprawdę istnieje obawa o bezpieczeństwo, to będzie to spory problem. Dojazd powinien być możliwy przez cały rok. Proszę pamiętać, że zima na północy trwa długo.
* Odległość do sklepów, usług i szpitali. Oczywiste jest, że zwykle na cottage wiele rzeczy przywozi się z domu, ale zawsze się okazuje, że czegoś zabraknie. I wówczas czas dojazdu do księgarni (LCBO) albo po zakupy spożywcze czy robaki ma znaczenie. Łatwość dojazdu do szpitala też jest ważna. Rzadko, ale czasami zdarzają się sytuacje krytyczne.
* Ilość miejsc parkingowych. Cottage zwykle służy życiu towarzyskiemu. Czasami nawet mały może pomieścić 3-4 albo więcej rodzin. I dlatego należy popatrzeć na możliwości parkingowe.
* Wyspa czy stały ląd? Wiele osób decyduje się na zakup domku na wyspie, bo gwarantuje bliskość wody i jest zwykle znacznie tańszy niż porównywalny na stałym lądzie. Jeśli ktoś jest zdecydowany na dowożenie wszystkiego łodzią oraz czasami utrudniony dojazd poprzez pogodę – to super. Ale warto pamiętać, że na wyspie zawsze jest trudniej z naprawami, przewożeniem mebli, dostarczaniem zakupów czy zapraszaniem gości. Jest też zwykle trudniej cottage na wyspie wynająć. Ja bym raczej takiego położenia unikał.
* Wielkość cottage. Moim zdaniem wielkość ma spore znaczenie, jeśli myślimy o dodatkowym dochodzie z wynajmu, albo mamy bujne życie towarzyskie. Moja sugestia to minimum 3 sypialnie plus dobrze, jak jest jeszcze tak zwany bunke – czyli domek, w który można się przespać w „gościach”.
* Rodzaj ogrzewania. Liczenie na naturalny gaz jest prawie utopią. Prąd jest zwykle powszechnie dostępny, ale dopiero od niedawna istnieją bardziej ekonomiczne systemy grzewcze, bazujące na elektryczności. Bardzo popularnym źródłem ogrzewania jest propan, ale by mógł być dostarczony, potrzebna jest odpowiednia droga dojazdowa. Cottages 4-sezonowe muszą mieć taki rodzaj ogrzewania, który w czasie naszej nieobecności może być pozostawiony bez nadzoru.
Wiele osób używa piecyków lub kominków na drewno i jest to znakomite rozwiązanie, ale na okres kiedy jesteśmy na miejscu. Niektóre kominki (starszego typu) tak naprawdę wcale nie są dobrym źródłem ogrzewania. Prawdziwymi mistrzami ogrzewania drewnem są Skandynawowie. Piecyki z tych krajów potrafią palić 2-3 polana przez 24 godziny, dając bardzo mało ognia, ale za to bardzo dużo ciepła. Warto spróbować.
* Zródło wod pitnej i wody do mycia. Pamiętam jak lata temu, będąc na canoe trip w Algonquin Park, piliśmy wodę z jeziora i było super bezpiecznie. Wiele cottages ciągle bazuje na wodzie z jeziora do podstawowych, domowych potrzeb (jak toalety, mycie, czy zmywanie naczyń). Coraz częściej jednak woda pitna pochodzi ze specjalnie wierconych studni. Jeśli kupowany cottage ma takie rozwiązanie – jest to prawdziwy bonus. Nie twierdzę, że nie można pić wody z jeziora, ale przy znacznie większej liczbie cottages niż 20 lat temu, jakość wody w jeziorach też uległa zmianom.
* Ścieki. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do szanowania wody. W domu wielu z nas (ja też) lubi długie, poranne prysznice. Na cottage – jest to luksus. Zwykle, jak pogoda na to pozwala – korzysta się z kąpieli w jeziorze. Ale ponieważ w Kanadzie lato trwa krótko, to poza sezonem pozostaje korzystanie z łazienki. W domku wakacyjnym rodzi to spore ograniczenia, bo ścieki, które produkujemy, muszą być gdzieś odprowadzane. Tak zwany septic tank (po polsku szambo) – jest niezwykle ważnym elementem kupowanego cottage. Rzadko się zdarza, by jego pojemność była bez ograniczeń. W wielu miejscach ścieki są odprowadzane do holding tanks, które muszą być opróżniane przez specjalną firmę. Kupując cottage, zapytanie o ścieki jest jednym z najbardziej istotnych pytań.
* Telekomunikacja – internet. Dziś brak dostępu internetu bywa trudny do wyobrażenia. Na większości cottages może jest to luksus, ale dla wielu z nas to praktycznie konieczność. Sporo osób kupuje cottages z myślą, by pracować tam on-line. Na szczęście dziś technologia się rozwija i bardzo śmiały jeszcze kilka lat temu projekt Elona Muska pod nazwą Starlink już w chwili obecnej przyjmuje zapisy na internet satelitarny, który ma pokryć cały świat.
* Śmieci. Niestety, produkujemy ich coraz szybciej i coraz więcej. Każdy towar jest pakowany z takim rozmachem, że nawet w normalnych, miejskich domach kubły na śmieci stają się zbyt małe. Dlatego jadąc na cottage, warto pewne produkty rozpakować już w domu i pozbyć się nadmiaru opakowań. Ale kupując cottage, warto zadać pytanie gdzie jest wysypisko śmieci i na jakich zasadach możemy z niego korzystać. Proszę pamiętać, że nasze śmieci są często poszukiwanym pożywieniem dla wielu zwierząt.
* Elektryczność. Praktycznie jest dostępna wszędzie, ale są cottages, które jej nie mają. Jest to ogromy minus i ja osobiscie bym unikał takich nieruchomości. Nawet najlepszy generator prądu ma limit wynikający z ilości benzyny, którą możemy przywieźć. A wożenie benzyny to słaby pomysł.
* Naprawy, remonty, rozbudowy. Wydaje się to trudne do uwierzenia, ale znalezienie fachowców na północy jest trudniejsze, niż na terenie GTA i są oni zwykle znacznie drożsi. Brak konkurencji pozwala na dyktowanie cen. To warto wziąć pod uwagę. Wielu z nas (Polaków) umie trzymać młotek w ręce i potrafi naprawić kran, ale ci którzy tego nie umieją, powinni o tym wiedzieć. Kilka lat temu zaprojektowałem cottage dla naszych przyjaciół. Plan był taki, by wykorzystać lokalnych kontraktorów, bo będzie „taniej”. Efekt był taki, że właściciele sprowadzili ekipę z Toronto, która mieszkając w trailers budowała całe lato ich wymarzony domek wakacyjny – bo było znacznie taniej.
Życzę wszystkim powodzenia w poszukiwaniach wymarzonego domku na wakacje. Mam nadzieję, że powyższe uwagi pomogą Państwu w wyborze i skłonią do przemyśleń. Natomiast z chęcią pomogę znaleźć i kupić dobry cottage w atrakcyjnym miejscu.
Ja sam bardzo lubię wyjazdy za miasto i relaks na łonie natury. I moje wieloletnie doświadczenie pokazuje, że zakup domku wakacyjnego jest znacznie trudniejszy niż zakup domu w mieście, bo jest znacznie więcej elementów, które należy brać pod uwagę.
Pozdrawiam,
Maciek Czapliński
905 278 0007