W środę przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy rozpoczął dwudniową wizytę w Polsce. Rusłan Stefanczuk spotkał się z marszałek Sejmu Elżbietą Witek i marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim.
W sali plenarnej Sejmu parlamentarzyści przywitali przewodniczącego Rady Najwyższej Ukrainy brawami. – Za naszą wschodnią granicą wydarzyła się największa tragedia od czasów II wojny światowej. Dzielnie broni się nie tylko ukraińska armia, ale i ukraiński naród. Ukraina walczy o bezpieczeństwo całej Europy – mówiła marszałek Sejmu Elżbieta Witek.
Następnie Rusłan Stefanczuk zabrał głos w języku polskim. Polityk podziękował Polakom za okazaną dotychczas pomoc. – Niezmiernie się cieszę, że jestem na przyjaznej polskiej ziemi. Ziemi, która strasznego poranka 24 lutego 2022 r. stała się domem dla wielu Ukraińców. Od początku inwazji rosyjskiej państwo polskie i naród polski twardo stali ramię w ramię z Ukrainą. Odważnie ogłosiliście całemu światu: “nie ma zgody na dominację siły nad prawem, nie ma zgody na łamanie zasad, według których wszyscy żyjemy” – powiedział szef ukraińskiej Rady Najwyższej. – Wielki naród polski i nasz sąsiad okazał bezwarunkową miłość wobec bliźniego. Cały świat jest pod wrażeniem nadzwyczajnego człowieczeństwa i determinacji Polaków. (…) Co trzeci Polak w taki czy inny sposób zaangażował się w pomoc Ukrainie – dodał.
W trakcie przemówienia Rusłan Stefanczuk odniósł się także do kwestii Wołynia. – Rozumiemy wasz ból po stracie swoich ukochanych. Wszystkim potomkom składam wyrazy szczerego współczucia – oznajmił przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy.
Polityk zaapelował o “pamięć, która nie wzywa do zemsty ani nienawiści, ale wzywa do odpowiedzialności, że nigdy więcej nic takiego nie powtórzy się miedzy naszymi narodami”. – Musimy zdać ten niełatwy, ale ważny egzamin. Wspólnie odnajdziemy prawdę i dokonamy sprawiedliwej oceny. Chwała Ukrainie, chwała Polsce! – podkreślił.
za doRzeczy, Interia
Tymczasem na Ukrainie dominują poglądy wyrażane przez Wołodymyra Wjatrowycza byłego szefa ukraińskiego IPN, a obecnie deputowanego do Rady Najwyższej z ramienia partii Solidarność Europejska Petra Poroszenki, który stwierdził niedawno: “Polityków, którzy są gotowi potępić UPA, mówić jedynie o polskich ofiarach konfliktu polsko-ukraińskiego, nazywać ten konflikt ludobójstwem, zorganizowanym przez ukraińskich nacjonalistów, nie ma już na Ukrainie”.
Wjatrowycz znany z sympatii do banderowców., w swoich publikacjach przekonywał wielokrotnie, że rzeź wołyńska była jedynie epizodem wojny polsko-ukraińskiej, jaka rzekomo trwała w latach 1942-1947.