Rząd federalny szykuje aktualizację przepisów regulujących konkurencję. Może to być najbardziej szczegółowa rewizja od kilkudziesięciu lat. Komisarz ds. konkurencji Matthew Boswell uważa, że już najwyższy czas na konkretne reformy.

Boswell mówi, że nasz Competition Act pozostaje daleko w tyle za podobnymi przepisami innych państw. Jego biuro rekomenduje ponad 50 poprawek do obecnych przestarzałych przepisów, choć Boswell przyznaje, że nie są to zmiany radykalne. Mają przede wszystkim doprowadzić Kanadę do punktu wyjścia, jeśli chodzi o podejście do konkurencji w nowoczesnym, cyfrowym świecie.

Przykładowo biuro ds. konkurencji chciałoby zmusić firmy do dzielenia się informacjami. Aktualnie biuro zajmuje się sprawą podwyżek cen żywności w sklepach spożywczych, ale sprawdzane przedsiębiorstwa udostępniają swoje dane dobrowolnie. Gdyby to było obowiązkowe, dochodzenia byłyby bardziej wartościowe.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Inna rekomendacja dotyczy łączenia przedsiębiorstw. W ostatnich latach przykładem takiego zabiegu może być połączenie Rogers Communications z Shaw Communications, zatwierdzone przez rząd w marcu. Boswell komentuje, że było to „wielkie rozczarowanie”. Biuro ds. konkurencji może w takich przypadkach składać skargę do trybunału ds. konkurencji, ale w sprawie Rogers-Shaw trybunał trzymał stronę łączących się firm. Boswell zauważa, że tak się tworzą monopole i dodaje, że w Stanach Zjednoczonych czy Australii prawo działa zupełnie inaczej. W Kanadzie państwo rzadko interweniuje w sprawach łączenia przedsiębiorstw, nawet jeśli wiadomo, że konsumenci będą stratni.

Michael Osborne zajmujący się sprawami konkurencji w firmie prawniczej Cozen O’Connor, ostrzega, żeby nie przesadzić ze zmianami. Zauważa, że niektórzy mogą chcieć zrobić z prawa o konkurencji narzędzie do kontrolowania inflacji, a to nie jest jego cel.

Na razie nie wiadomo, jakich zmian powinniśmy się spodziewać. Rząd jest po pierwszej fazie konsultacji i dopiero rozważa kolejne kroki.