Rząd federalny przedstawił ustawę o „sprawiedliwej transformacji” – czyli o przekwalifikowaniu pracowników sektora naftowego ze wszystkich części Kanady i skierowania ich do prac związanych z „zieloną energią”. To element strategii, która ma w 2050 roku doprowadzić kraj do zerowej emisji (netto) gazów cieplarnianych.

Ustawa C-50, Sustainable Jobs Act, została wprowadzona w Izbie Gmin przez ministra zasobów naturalnych, Jonathana Wilkinsona.

W streszczeniu można przeczytać, że ustawa ma promować transparentność, wzrost gospodarczy i tworzenie trwałych miejsc pracy, a to wszystko z nastawianiem na zerowanie emisji. Ma być powołana niezależna Sustainable Jobs Partnership Council, która ma doradzać rządowi w sprawach związanych ze „sprawiedliwą transformacją” na rynku pracy. Ponadto co pięć lat rząd będzie zobowiązany do przygotowania planu pracy i prowadzenia sekretariatu, który będzie wspierał wdrażania ustawy.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Jeszcze przed przedstawieniem ustawy budziła ona kontrowersje w niektórych prowincjach, zwłaszcza w Albercie. Wynika to głównie z notatki z czerwca 2022 roku przygotowanej dla ministra Wilkinsona, w której zapisano, że ustawa może dotyczyć nawet 2,7 miliona kanadyjskich pracowników. Wilkinson potem tłumaczył, że dane zostały błędnie zinterpretowane. Premier Alberty, Danielle Smith, stwierdziła w styczniu, że zieloni ekstremiści chcą użyć ustawy o „sprawiedliwej transformacji”, by zlikwidować przemysł naftowy w jej prowincji.

Smith zapewniła, że Alberta będzie się sprzeciwiać planowi Ottawy. Powiedziała, że transformacja nie będzie polegać na odejściu od przemysłu naftowego, tylko na wprowadzaniu zmian w tym przemyśle, tak by ograniczać emisję.

Po przedstawieniu ustawy C-50, Wilkinson powiedział w Izbie Gmin, że ustawa przyczyni się do powstawania nowych miejsc pracy i „pomoże pracownikom zdobyć niezbędne umiejętności, by mogli podjąć pracę w niskowęglowym świecie”.