Premier Justin Trudeau rozpoczął poszukiwania nowego sędziego Sądu Najwyższego Kanady.
Wykwalifikowani kandydaci zainteresowani pracą, muszą być dwujęzyczni i wykazywać powiązania z zachodnią lub północną Kanadą, mają czas na złożenie aplikacji do 21 lipca.
Oczekuje się, że bezpartyjna rada doradcza wskaże krótką listę kandydatów do przedstawienia Trudeau.
Wakat powstał, gdy były sędzia Russell Brown złożył rezygnację z sądu najwyższego na początku tego miesiąca, w rezultacie dochodzenia w sprawie zarzutów niewłaściwego postępowania związanych z wypadkami jakie miały miejsce pod koniec stycznia.
Brown stanowczo zaprzeczył oskarżeniom, jakoby był pod wpływem alkoholu i nękał grupę przyjaciół po imprezie w hotelu w Scottsdale w Arizonie.
Kanadyjska Rada Sądownicza zakończyła dochodzenie, gdy Brown ustąpił, twierdząc, że nie ma już jurysdykcji do prowadzenia dochodzenia.
Najwyższy sąd stracił sędziego, który był prawdopodobnie najbardziej przekonanym obywatelskim libertarianinem, jeśli chodzi o sprawy dotyczące przeszukania i konfiskaty oraz praw oskarżonych
W poniedziałek sędzia Sądu Najwyższego Russell Brown zaskoczył cały kraj, przechodząc na emeryturę w przeddzień przesłuchania przez Kanadyjską Radę Sądownictwa (CJC) w sprawie jego rzekomego niewłaściwego postępowania. Oskarżenia powstały w wyniku dziwacznej i tajemniczej styczniowej awantury w kurorcie w Arizonie; Brown, ulubieniec konserwatystów i libertarian, opuścił sąd 18 lat przed osiągnięciem ustawowego wieku emerytalnego.
Brown był ceniony przez konserwatystów za sprzeciw w sprawach takich jak odniesienie do gazów cieplarnianych, w którym potępił przyznanie rządowi federalnemu uprawnień w zakresie opodatkowania emisji dwutlenku węgla, oraz sprawy Trinity Western, w których opowiadał się za wolnością ewangelicznego uniwersytetu by zakazać studentom seksu pozamałżeńskiego.
Bez Browna będzie o jedną przeszkodę mniej, o jeden głos rozsądku mniej, stojący na drodze aktywizmu politycznego sędziów. Toruje również drogę dla szóstej nominacji sędziowskiej Trudeau a szanse na powołanie przez premiera obywatelskiego libertarianina, który jest sceptyczny wobec nadmiernego zasięgu sądownictwa, są znikome. Kanada na tym straci uważają komentatorzy z National Post.