Statistics Canada zbadało sprawę snu kanadyjskiego personelu militarnego. Okazuje się, że w przypadku mężczyzn brak snu jest czynnikiem sprzyjającym otyłości. Powiązanie to nie występuje jednak u kobiet.
Zdrowy sen jest jednym z zagadnień branych pod uwagę w wojskowej strategii poprawy wydolności fizycznej personelu. Badacze z agencji statystycznej sięgnęli do wyników ankiety z 2019 roku dotyczącej stanu zdrowia członków Canadian Armed Forces (CAF). Ankiety wypełniali aktywni członkowie armii, zarówno sił regularnych, jak i rezerwowych. Podczas analizy nie brano pod uwagę odpowiedzi rangersów, dodatkowych rezerwistów i kadetów.
Pytania dotyczące jakości snu dotyczyły zasypiania, snu, tego czy ankietowani budzą się wyspani i czy mają trudności z utrzymaniem stanu przytomności, gdy jest to konieczne.
.jpg)
Autorzy analizy zwracają uwagę, że członkom armii stawia się inne wymogi niż ogólnej populacji. Żołnierze są wysyłani w różne miejsca, uczestniczą w ćwiczeniach, muszą utrzymywać odpowiednią kondycję fizyczną i psychiczną, a do tego dochodzi szczególna kultura pracy.
Okazało się, że otyłość, ale nie nadwaga, jest problemem mężczyzn, którzy śpią mniej niż sześć godzin lub od sześciu do siedmiu godzin. Kobiet problem ten nie dotyczy. Trudności z pozostawaniem w stanie przytomności widać podobnie w obu grupach (6.3 proc. mężczyzn i 5,4 proc. kobiet).
Analitycy brali pod uwagę kilka kategorii, m.in. płeć, wiek, stanowisko, aktywność fizyczną i stres w pracy. Ogólne wnioski były takie, że kobiety częściej stosowały się do rekomendacji odnośnie do długości snu (od 7 do 10 godzin), ale miały więcej trudności z zasypianiem i skarżyły się na gorszą jakość snu.
Sen sprzyja dobremu samopoczuciu, rozwijaniu zdolności poznawczych i produktywności. W odniesieniu do personelu wojskowego jakość snu wpływa na zdolność do wykonywania zadań. Brak snu prowadzi do zaburzeń hormonalnych, które z kolei sprzyjają otyłości, a ta prowadzi do cukrzycy, chorób serca, rozwoju nowotworów, astmy, bólu kręgosłupa, osteoporozy i zwyrodnień stawów.
