I już na starych śmieciach, w Kanadzie, po trzech tygodniach oddechu w Polsce… Wylądowałem, aby od razu stanąć oko w oko z nową rzeczywistością. Nasz portal www.goniec.net został zaatakowany przez hakerów no i prowajder musiał przez kilka dni rozwiązywać problemy.
Atakować Gońca? Co takiego w nim przeszkadza!? Rządzący nami z pewnością wiedzą dlaczego w dzisiejszych czasach wyrabianie sobie opinii niesie wiele zagrożeń, stąd najlepiej, żeby opinia była jedna.
Dowodzi tego zestawienie tytułów z kilku rzekomo wolnych i niezależnych kanadyjskich publikacji na temat lidera opozycji Pierre’a Poilievre’a, gdzie nawet nie postarano się o jakieś niuansowanie rozpowszechnianego jednolitego tekstu i po prostu włożono wszystko in extenso łącznie z samym tytułem informacji/opinii, jakoby opozycja ulegała obecnie teoriom spiskowym. Jak widać, nasza liberalna soldateska uczy się na najlepszych wzorach bolszewickich wypełniając organizacyjną rolę  prasy.

Polityka kanadyjska zaczyna się ostro radykalizować; w życie wchodzą posunięcia, które nie pozwolą już nam spokojnie siedzieć na zapiecku; z jednej strony walka z klimatem związana z dążeniem do zero emisyjności sieci  i produkcji energii, z drugiej strony olbrzymia imigracja, która nie wiadomo, gdzie ma się pomieścić, nie mówiąc już o usługach socjalnych, z których miałaby korzystać. No ale tak światowa elita nam to ustawia. Dlaczego globaliści chcą nas w Kanadzie zagęścić? Można o tym wprost przeczytać; dlatego, że jest tutaj pusto i dużo zasobów wody pitnej.

Rewolucja przyspiesza i widać, że jej ciotkom trochę zaczyna palić się grunt pod nogami; stąd ta nerwowość w ruchach i uruchamianie nowych środków, by przeprowadzonych zmian nie dało się łatwo odwrócić.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Bolszewicy nowych czasów (podobnie jak starych) są to ludzie, którzy po prostu nas nie lubią, nienawidzą klasy średniej (dawniej „kołtunów”) o czym wspominał sam Klaus Schwab, który w zwykłych ludziach widział zawalidrogę w marszu do lepszego świata „przyjaznego planecie”. My, im śmierdzimy ponieważ za bardzo przywiązani jesteśmy do rodziny, chcemy mieć wielkie SUVy, jeździć nad morze na wakacje i jeść smaczne kotlety.
A przede wszystkim jest nas  za dużo, co ostatnio nawet przyznała wiceprezydent naszego hegemona. Jakby było mniej to byśmy mniej smrodzili na planetę.
Powiem przekornie, że elity też mogłoby być dużo mniej wystarczyłby nam może jakichś jeden Dr. No, jeden dyktator. Po cóż nam zbiorowy dyktat tych wszystkich baroniątek wożących się prywatnymi odrzutowcami, jeden dyktator i szlus!
Nawiasem mówiąc, rozbawiła mnie ostatnia informacja, że nasza minister finansów pani Christia Freeland jest tak ekologiczna, że nie ma nawet samochodu; no gdybym miał służbową limuzynę do dyspozycji też bym może pozbył się mojej 12-letniej Mazdy; po co trzymać takie rzeczy przy domu…

Nie tak dawno hiszpańska minister odpowiedzialna za środowisko naturalne przybyła na konferencję prywatnym odrzutowcem następnie podwieziono ją limuzyną kilkaset metrów od budynku i ostatnie metry przejechała na wypożyczonym rowerze, oczywiście z ochroną w limuzynie z tyłu i z przodu.

Dorobiliśmy się nowej urzędniczo-biurokracyjnej kasty neobolszewików chcącej nam narzucić jak mamy żyć. Kasta ta uzurpuje sobie prawo do przebudowy świata, a nie można tego uczynić bez przemodelowania nas samych; stąd te wszystkie psychozy, którymi usiłuje nas zapędzić do zagrody; od pandemii, po walkę z klimatem.

Żeby nas przestraszyć głupotami, niczym kapłani w Egipcie zaćmieniami Słońca,  potrzebują byśmy byli pozbawieni dostępu do informacji no i tu kółko się zamyka.
Szczęśliwie, jak na razie goniec.net działa. Zapraszam państwa do zapisania się na naszych stronach  w celu otrzymywania biuletynu; nic tak człowieka nie zachęca do działania, jak to gdy ktoś usiłuje podstawić mu nogę, a więc Avanti Popolo…

Andrzej Kumor