Rząd szkocki i brytyjski spierają się o nowy projekt nadający nowe przywileje społeczności LGBT+. Zdaniem mediów, radykalne przepisy zakładają nawet możliwość karania za „misgenderowanie” (zwracanie się do danej osoby niezgodnie z wymyślonym zaimkiem). Głos w debacie zabrała znana ze sprzeciwu wobec genderyzmu pisarka J.K. Rowling. Autorka serii o Harrym Potterze zapewniła, że „z wielką radością” pójdzie do więzienia, jeżeli taka będzie cena walki z transseksualną ideologią.
Przeciwnicy ustawy – wśród, których czołową postacią jest pisarka J.K. Rowling, autorka serii powieści o Harrym Potterze – wskazywali, że ustawa negatywnie wpłynie na ciężko zdobyte prawa kobiet oraz na ich bezpieczeństwo. Zwracali oni uwagę na to, że ustawa otworzy osobom jedynie deklarującym dysforię – bez potwierdzenia jej diagnozą – dostęp do kobiecych toalet, przebieralni, oddziałów szpitalnych czy więziennych i może to być wykorzystywane do napaści seksualnych.
Do czego mogłaby prowadzić ustawa, gdyby weszła w życie, pokazał szeroko opisywany na przełomie stycznia i lutego przypadek gwałciciela, który początkowo został osadzony w więzieniu dla kobiet, bo po aresztowaniu zaczął twierdzić, że czuje się kobietą.
Niedawno „Daily Mail” donosił, że członkowie brytyjskiej Partii Pracy rozważają karę dwóch lat pozbawienia wolności za m.in. celowe użycie niewłaściwych zaimków w stosunku do osób transpłciowych. Gazeta zaznacza, że oskarżeni o „misgenderowanie” odpowiadaliby z przepisów dotyczących mowy nienawiści, za co grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności.
„Z przyjemnością odsiedzę dwa lata więzienia, jeśli alternatywą jest cenzura i przymusowe zaprzeczanie rzeczywistości i znaczenia różnicy płci. Jestem gotowa na proces. Myślę, że będzie to o wiele bardziej zabawne niż bywanie na czerwonych dywanach” – napisała na portalu społecznościowym X (dawniej Twitter) J.K. Rowling.