Opłaty obowiązywać mają kierowców udających się do tzw. Centralnej Dzielnicy Biznesowej (CBD). Cena dla pojazdów osobowych wyniesie 15 dolarów, a ciężarówek od 24 do 36 dolarów, w zależności od rozmiaru. Motocykliści zapłacą 7,50 dolara – podała w czwartek NBC.
Nad kwestią opłat zaplanowana jest jeszcze 60-dniowa publiczna debata.
Za przyjęciem zaleceń komisji ds. przeglądu mobilności ruchu (TMRB) opowiedziało się 9 członków zarządu MTA. Sprzeciwił się jedynie David Mack, który reprezentuje hrabstwo Nassau. Nazwał inicjatywę dodatkowym obciążeniem, które spowoduje „niedorzeczne skutki uboczne”.
Inny członek zarządu, Sammy Chu, reprezentujący hrabstwo Suffolk, określił opłaty jako przejaw historycznej polityki, która nie jest łatwa, ale słuszna.
Władze miejskie zwróciły się o zwolnienie z opłat zarówno dla taksówek, jak i autobusów szkolnych. Prezes i dyrektor generalny MTA, Janno Lieber, ocenił, że zwolnienia z opłat autobusów szkolnych mają sens, ale należałoby zastanowić się co zrobić, kiedy autobusy wjeżdżają na Manhattan bez uczniów.
Niektórzy mówcy reprezentujący społeczność metropolii wskazywali na korzyści płynące z opłat, w tym redukcję ruchu przynoszącą czystsze powietrze oraz spójne i ukierunkowane finansowanie ważnego transportu publicznego.
„Opłaty związane z korkami oznaczają czystsze powietrze, lepszy transport i mniej zatorów na ulicach Nowego Jorku, a dzisiejsze głosowanie zarządu MTA to kluczowy krok naprzód. Jest odpowiedzią na moje wezwanie do obniżenia stawki prawie o 35 proc. w stosunku do pierwotnie rozważanej. Ta inicjatywa uczyni Nowy Jork światowym liderem w polityce transportowej” – mówiła gubernator Kathy Hochul.
Celem opłat, których pobieranie może rozpocząć się już w czerwcu, jest ograniczenie ruchu na Manhattanie, poprawa jakości powietrza i zebranie miliarda dolarów rocznie na potrzeby MTA. (PAP)
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski
gn/