Po sporej przerwie, słucham ponownie felietonu redaktora Maciaka.
W ramach unijnego rozporządzenia o odtwarzaniu przyrody, Polska ma zatopić 400 000 ha gruntów i zamienić je w bagna. To ekwiwalent 35, 000 gospodarstw rolnych, a to około 2% areału naszego rolnego. No, od czegoś trzeba zacząć.
W Seminarium w Issy, pralka okazała się pralko-suszarką. Jeszcze się takim urządzeniem nie posługiwaliśmy i Pani Basi się to nawet podoba, więc zaczyna oglądać i funkcje i ceny. Przymierzamy jak by to pasowało do katowickiej łazienki. Trzeba by się pozbyć naszego małego Whirlpool’a . Po bliższym zapoznaniu się z tematem, okazuje się jednak, że cykl suszenia w takiej pralko-suszarce trwa długo, bo kilka godzin, i zużywa sporo wody i energii.
Wraca też temat wyjazdu do sanatorium i zamawiamy dwutygodniowy pobyt w Cieplicach. Dziwne, bo nie możemy się doczekać zwrotnego maila z potwierdzeniem. Dzwonimy następnego dnia. Odbiera inna osoba. W końcu okazuje się, że ktoś wpisał adres yahoo przez j.
W związku z wyjazdem nie damy rady na być zebraniu PJJ 22-go listopada.
Jeszcze przed wyprawą do Paryża, wspomniałem o nieprzepartej chęci nauki pianina, tym bardziej, że takowe stoi pod ścianą w pokoju. Szukam więc on-line. W Katowicach jest przecież wyższa szkoła muzyczna i byłoby dziwne, żeby żaden ze studentów nie mieszkał na Koszutce, albo w okolicy. I jak wielu sprawach intuicja Pani Basi jest bezcenna. Rzuca od niechcenia, że przecież, może jakiś student gra na organach w naszym kościele i nie trzeba będzie szukać dalej. Więc po mszy wieczornej, czekam na kogoś kto ma zejść z chóru. Pan Damian jest studentem trzeciego roku, trochę się waha, bo byłbym pierwszym jego uczniem, ale w końcu się zgadza. Umawiamy się na pierwszą lekcję po Paryżu, ale przed wyjazdem do sanatorium – inaczej nigdy nie zacznę.
No i dzisiaj jest pierwsza lekcja. Już kilka dni temu przesłał mi nuty znanego menueta i Inwencji No. 1 Bacha. Z tym menuetem miałem do czynienia kilka lat temu, choć potem okaże się, że wkroczymy tym razem na inny poziom. Inwencje to osobny zakres umiejętności, choć grają go na YouTube niektóre super zdolne siedmiolatki, ku utrapieniu takich „starszaków” jak ja.
Po czterdziestu minutach mam dość, ręce mi się trzęsą i mózg przestaje pracować. Potem będzie lepiej.
Spoglądam na Super Express. Trzaskowski ma zamiar wprowadzić Strefę Czystego Transportu w centrum stolicy. Pod artykułem sonda; Czy w Warszawie powinna powstać strefa czystego transportu? Odpowiadam NIE i patrzę na wyniki; 14% Tak, 83% Nie. Ale Super Expres cytuje inne, chyba bardziej szczegółowe dane, z których wynika, że większość warszawiaków jest bardziej pozytywnie nastawiona do takiej zmiany?
Teraz bez emocji. W czym może być problem. Ano myślę, że w tym, że pytania są skonstruowane podprogowo, czyli odwołują się do naszej intuicji i sugerują upatrzoną z góry odpowiedź.
Kto nie chciałby, aby w Warszawie powietrze było czyste? Napisałem NIE, ale czułem się z tym nie najlepiej.
Ale tu grają podprogowe sugestie, że transport jest głównym winowajcą, oraz że wygonienie spalinowych aut ze śródmieścia, i wprowadzenie elektryków uzdrowi sytuację. Nikogo nie obchodzi fakt, że elektryki trzeba załadować prądem wyprodukowanym w innym miejscu i że tam wypuszczone będą szkodliwe spaliny. Nikt też nie wyjaśnia, o ile procent poprawi to bilans CO2? Przypomnijmy, że w powietrzu jest go 0.04%.
Tymczasem, głównie realizowane będą unijne zalecenia rodem z Davos. Wspominałem już o C40.
Pojawiła się właśnie książka „Kontr-oligarchowie”. Ukazuje klasę miliarderów, ich tajne umowy i globalistyczny planu zdominowania naszego życia. Bill Gates wspominany jest wspólnie z Epsteinem.
Od kilku dni Hiszpanie, głównie młodzi, protestują przeciwko koalicji socjalisty Sancheza z separatystami z Katalonii i z Baskami w celu uzyskania większości w Parlamencie. W czym jest problem? Ano za takie poparcie trzeba zapłacić. No i separatyści głośniej domagają się teraz niepodległej Katalonii. Spotkaliśmy się z takimi osobami będąc tam, w Hiszpanii, i są to ludzie zdeterminowani. Spotkanie rządu Sancheza i rządu Katalonii już jest zaplanowane na pierwszy kwartał nowego roku, a kataloński język uznany został za oficjalny język w całym kraju. Nikt nie chce widzieć tego, że za plecami zachodniej Europy, od lat trzydziestych, tworzony jest cierpliwie i konsekwentnie przyczółek komunizmu i teraz ten projekt jest bliżej celu niż kiedykolwiek. Żadnego Franco na horyzoncie nie ma a pamięć o tamtym zepchnięta została do podziemi. O innych mechanizmach odłączania Katalonii, nie chcę tu mówić.
Ciągle twierdzę, że wiele sytuacji socjalno-politycznych da się sklasyfikować według kilku znanych dowcipów.
Tym razem pasuje kawał o rowerze na Placu Czerwonym.
Od tygodni trąbiono o watykańskiej nagrodzie dla pewnej wybitnej reżyserki filmowej. O filmie się nie wypowiadam, bo nie oglądałem.
Otóż, w tygodniku Niedziela On-line, doczytałem się szczegółów dotyczących tej watykańskiej nagrody specjalnej.
Faktem jest, że przedstawiono panią Holland w rzymskim kinie Nuovo Olimpia di Roma, jako „największą reżyserkę polskiego kina”. Ale już nagroda specjalna ufundowana była nie przez Stolicę Apostolską, ale przez organizatorów trzech włoskich niezależnych religijnych festiwali filmowych. I choć, wręczenie jej miało pierwotnie odbyć się w trakcie pokazu w Filmotece Watykanu, ostatecznie miało miejsce poza terenem Stolicy Apostolskiej.
Tyle o rowerze na Placu Czerwonym!
Niedziela rano. Jedziemy do Cieplic – jeszcze nas tam nie było, a ostatni raz w Sudetach byliśmy w roku 1978. Nie ma bezpośredniego pociągu, który istniał na rozkładzie w lutym i musimy przesiąść się we Wrocławiu. Wszystko zgodnie z planem, ale na kilkanaście kilometrów przed końcem, konduktor przechodzi wzdłuż wagonów i oświadcza, że na następnej stacji, Janowice Wielkie, musimy przesiąść się do autobusów. Po drodze, w Trzcińsku jest XIX wieczny tunel, który remontowany jest od wiosny. Dwa tygodnie później będzie otwarty i unikniemy podobnego kłopotu.
Plac Piastowski, przy którym stoi Dom Zdrojowy, zapiera dech. Wokół budynki o statusie pałaców, z tym największym, pałacem Schaffgotschów – teraz rezyduje w nim Filia Politechniki Wrocławskiej. Z uzdrowiska kierują nas do ślicznego pałacu Lalka, tuż przy wejściu do parku, do dyżurującej lekarki, potem do pielęgniarki w planowaniu. Większość kuracjuszy przejeżdża jak my, w niedzielę, więc to rutyna. Jutro rano zaczniemy zabiegi.
Teraz załapujemy się jeszcze na obiad i poznajemy przy stoliku dwie panie, które trzy razy dziennie towarzyszyć nam będą do następnej niedzieli.
Już drugi dzień w uzdrowisku. Dzisiaj przeżyłem cztery zabiegi. Pani Basia może więcej. Promieniuje energią i entuzjazmem.
Basen Marysieńka jest mniejszy niż na fotografiach, ale woda termalna nie zawiera jodu, co przy nadczynności tarczycy ma zasadnicze znaczenie. W holu uzdrowiska jest też ozdobna fontanna z marmuru, skąd można nabrać tej samej wody do butelek, do picia.
W ramach zabiegów wziąłem kąpiel kwasowęglową, która ma ponoć pobudzać krążenie. W praktyce, do wanny z ciepłą wodą wpuszczany jest dwutlenek węgla i do takiego „Igristoje” wchodzi się na piętnaście minut. Potem, gdy się już oboje poprzeziębiamy, zamienię tę kąpiel na opcję suchą.
Janusz podsyła zdjęcia, gdzieś z hiszpańskiej autostrady. Lawety z czołgami i z pojazdami opancerzonymi. Nietrudno połączyć to mentalnie z tym co się tam dzieje od kilku dni. Czas pokaże czy to przypadek czy nie.
Sięgam wstecz, do czasu francuskich żółtych kamizelek. Macron przeczekał ten ruch aż wygasł. Świetny przykład dla innych, borykających się z podobnym problemem polityków. Kanadyjscy „trakowcy” to kolejny przykład, ale jeszcze trwa jego przerabianie.
Przy sanatorium działa biuro turystyczne. Każdy weekend to dwie wycieczki w okolicy albo na Czechy lub do Niemiec. Zapisujemy się na wycieczkę do Pragi. Stąd to tylko niecałe sto siedemdziesiąt kilometrów. Nigdy tam nie byliśmy.
Święta za pasem, ale nie wszyscy myślą o nich tak samo. Canadian Human Rights Commission nazwała je przeżytkiem kolonialnym (Rebel News), w związku z czym Boże Narodzenie nabrało charakteru dyskryminacyjnego. Tu trzeba przypomnieć, że CHRC to twór powołany do życia przez obecnego premiera.
Inni kombinują podobnie. Takie Nantes likwiduje Boże Narodzenie w przestrzeni publicznej. Nie będzie szopek i dekoracji. We Francji choinka jest na cenzurowanym od kilku lat. Mer Bordeaux, Pierre Hurmic już w 2020 roku powiedział, że nie będzie „martwych drzew” przed ratuszem. Pan Hurmic to partia „zielonych”, przekaz jest więc ideologicznie spójny.
Nareszcie rozumiem przyczynę parcia lewicy, aby przyśpieszyć formalne zaprzysiężenie rządu Tuska. Otóż 15-go i 16-go grudnia odbędzie się zjazd unijny, ale, żeby Pan Tusk wygłosił tam przemówienie, musi wpierw zostać premierem.
Za to w Holandii wygrała prawica. Niektóre gazety dodają, że skrajna! To zrozumiałe; dla lewicy, każda prawica jest skrajna. Szczególnie w obecnych czasach, gdy prawica już nie ma prawa wygrywać żadnych wyborów, a już na pewno partia, której szef nie lubi imigrantów.
Nie może być jednak za dobrze. Włoska premier ma pod górkę. Chodzi o głosowanie w sprawie propozycji zmian Traktatów UE. Okazuje się, że polityka Meloni to „nacjonalistyczna retoryka”, a unijne lewactwo to „pragmatyzm europejski”. Ten pragmatyzm to furtka do funduszy europejskich, których Włochy potrzebują, może jeszcze bardziej niż potrzebowała Polska. Wychodzi na to, że Pani Meloni „nie chce się słuchać”, jak mawia redaktor Michalkiewicz. Bruksela więc już zawczasu pokazuje jej kij, który będzie używany do bicia, gdy zajdzie taka potrzeba.
A na moście Rainbow Bridge eksplodował samochód, dwie osoby zginęły, a funkcjonariusz straży granicznej został ranny. Fox News mówi o ataku terrorystycznym.
Abp, Gądecki napisał list do Franciszka. Zawiera on co najmniej wątpliwości odnośnie Drogi Synodalnej, szczególnie jej niemieckiej wersji, która, jego zdaniem, jest odchodzeniem od nauki Kościoła. No i biskupi niemieccy są oburzeni i zarzucają mu, że się wtrąca w nieswoje sprawy.
24 listopada. Urodziny Pani Basi, ale Pani Basia jest przeziębiona. Rutinoscorbin, polopiryna i łóżko. Za dwa dni mamy jechać do tej Pragi, a w Cieplicach i w okolicy prawdziwa zima i mróz.
Nasza znajoma od stolika na jadalni przyznaje, że głosowała na lepszą Drogę. Teraz żałuje, bo zobaczyła Hołownię we właściwym świetle. Głosowała, bo argumentacja lidera w tamtym momencie wydawała się jej sensowna plus, wierzyła, że obecność alternatywnej partii przyczyni się do zmniejszenia podziału społeczeństwa.
W telewizji film o II wojnie światowej, o Japonii. W tamtym czasie ich armia liczyła 2 miliony. Dla Tuska obecnie planowane 300 000 to za dużo. W 1941 roku Japonia liczyła 73 miliony mieszkańców. Inne czasy, inne proporcje, ale za Tuskowego premierowania, w 2014, polska armia spadła do około 89 000 żołnierzy. Rok wcześniej Rosjanie mieli ich 845 000.
Jesteśmy na Dolnym Śląsku. Teren doliny Kłodzkiej się wyludnia; temat w wieczornym dzienniku. Ktoś wspomina o zamknięciu Nowaru. Sprawdzam; stało się to już dawno, bo w 2001. Ale to trend tamtego czasu. Nowar to były Zakłady Przemysłu Jedwabniczego. Zamknięto je, tak jak i inne, podobne miejsca pracy. Co z włókiennictwem w Bielsku, w Łodzi? Czy to była nieudolność, czy głupota, czy czyjś plan?
Scania zamyka fabrykę autobusów w Słupsku. To tysiąc osób na bruku. Może to prawda, że wyniki ekonomiczne są bardzo istotne, ale krajowy pracodawca miałby pewno trochę więcej serca dla tutejszych mieszkańców. Zresztą Scania to właśnie czyni, ale ich zadaniem jest ochrona biznesu u siebie, czyli w Szwecji.
Jest trochę innych zakładów motoryzacyjnych jak Mercedes w Jaworze (fabryka silników i baterii i 1500 pracowników), czy Volkswagen koło Poznania (9.5 tys. pracowników)
Przeglądam stronę internetową Jaworowej fabryki. Cała dyrekcja niemiecka albo Polacy, którzy wyemigrowali i osiedlili się na dobre w Niemczech. Jedynie dwie pozycje korporacyjne; kadry i komunikacja wewnętrzna i zewnętrzna, obsadzone są przez panie z polskim życiorysem. Przepadek, nie sądzę. Zresztą trudno się dziwić, że Niemcy pilnują niemieckiego interesu, natomiast stanowiska odpowiedzialne za komunikację z tubylcami obsadzone są polskimi nazwiskami. Całkiem sensowne.
W Internecie dość aktualny, bo z sierpnia 2023, wykaz niemieckich firm w Polsce. Działa tu 9621 spółek, w których jednym z udziałowców jest niemiecka firma lub obywatel Niemiec.
https://www.coig.com.pl/wykaz_lista_firm-z-niemieckim-kapitalem_w_polsce.php
I jeszcze ciekawostka, według zamieszczonych tam danych, Rossman zdaje się mieć w Polsce większe przychody niż np. Mercedes. Prym natomiast zdecydowanie wiedzie Volkswagen.
Zamieszczone są też liczby pracowników i pokazują one, że są to potężni pracodawcy. W przypadku zmiany fortuny, oznaczało będzie to potężne wyrwy w lokalnym zatrudnieniu, tak jak w przypadku firmy Scania. Oznacza to też, że firmy takie będą miały niebanalny wpływ na lokalną politykę, itp.
Leszek Dacko