Czyje są dzieci? To banalne pytanie dzisiaj wcale nie jest proste. No jak to czyje?! – Chciałoby się odpowiedzieć – nasze! Rodziców! Kanadyjska władza sądzi jednak co innego. Zresztą nie tylko ona, wszystkie inne ośrodki uczestniczące w obecnej neomarksistowskiej rewolucji globalistycznej mają dzieci na celowniku.
Premier Justin Trudeau kilkakrotnie już zwracał się publicznie bezpośrednio do naszych dzieci, (sic!) zapewniając, „jesteśmy tutaj dla was!”; my rząd w Ottawie, dbamy o was, (bo może rodzice nie dbają należycie)…
Trudeau namawiał też dzieci bezpośrednio na szczepienie przeciwko Covid prosząc, by zapytały rodziców, czy mogą się zaszczepić (w domyśle, jeśli rodzice ich na to szczepienie nie wysłali).
Sytuacja powoli sięga tej z czasów Pawki Morozowa, który jak wiadomo zasłynął z zadenuncjowania ojca przed władzą sowiecką przez co ojca spotkała zasłużona kara śmierci.
Tak to właśnie jest, że wszystkie te nasze nowatorskie zagrania już były i każdy system rewolucyjnego totalu przede wszystkim chciał na nowo wychowywać dzieci, by w ten sposób uniknąć „zgubnych wpływów” domu rodzinnego.
Niedawno Trudeau zwrócił się do nastolatków w Albercie, że uczyni wszystko co w jego mocy by ochronić je przed nowym prawem w prowincji, wymagającym powiadamiania rodziców o tranzycji i zakazującym nieodwracalnych operacji zmiany płci na dzieciach.
Wiadomo więc, że współczesne „państwo nowego typu” realizujące neobolszewicką ideologię globalizmu chce od przedszkola indoktrynować młodych ludzi, w oderwaniu od wpływu matek, ojców babć czy dziadków.
Bądźmy tego świadomi i jeśli chcemy, by nasze dzieci były wolnymi ludźmi, zdolnymi do krytycznego myślenia, uczmy je od dzieciństwa odróżniania prawdy od fałszu.
Przede wszystkim, podobnie, jak nasi rodzice w PRL-u, uczulajmy dzieci od najwcześniejszych lat na kłamstwa systemu z jakimi będą miały do czynienia. Tłumaczmy, dlaczego w szkole będą im mówić jedno, a w domu będą słyszeć drugie i dlaczego, to co usłyszą w domu jest ważniejsze. Wytłumaczmy całą metodę manipulacji – robienia z nich janczarów nowego systemu.
Pokażmy, że globalistyczny totalitaryzm, nie jest jedyną drogą rozwoju cywilizacji, że jest on narzucany przez elity, nie ze względu na dobro ludzi, lecz chęć uzyskania kontroli społecznej.
Uczmy się razem z nimi, by móc im tłumaczyć świat. Spędzajmy z nimi czas na ciekawych rzeczach, hobby, wycieczkach w interior, pokazujemy piękno świata, konieczność cierpienia, poświęcania się dla innych, nauczmy samodoskonalenia „by wymagaly do siebie, nawet wówczas, gdy inni nie będą wymagać”.
Jeśli będziemy dbać jedynie o ich dobro materialne, a nie damy wartości koniecznych do walki o siebie w świecie; nie pokażemy, co w życiu liczy się naprawdę i dlaczego – wkrótce będziemy mieli do czynienia z frustratami, dołowanymi depresją ludźmi nowego matrixu, trującymi serce i mózg niebieską tabletką. Pracujmy razem, stawiajmy opór.
•••
Tymczasem świat zmienia się na naszych oczach, masowa migracja ma nam go wywrócić do góry nogami. Oto okazuje się, że przybywający milionami do USA przez zieloną granicę cudzoziemcy będą mogli głosować – w wyborach municypalnych – na razie w Nowym Jorku.
Każdy by się cieszył! Nieprawdaż?
W Polsce z pewnością nowa władza ludowa także wprowadzi takie możliwości dla przybyszów, tym bardziej, że właśnie wstrzymała odstawianie nielegałów do granicy. Wszak nowa władza ludowa, została zainstalowana po to by bez większej czkawki wpasować Polaków w socjalistyczną Europę i niemiecki podział pracy.
„Gratuluję” rozumu tym, wszystkim, którzy głosując na nową koalicję wybrali taką przyszłość dla swoich dzieci i wnuków. Niestety przykłady zagraniczne – jak nasz kanadyjski – niczego ludzi w Polsce nie nauczyły, najwyraźniej muszą to przeżyć sami; sami muszą doznać degeneracji własnego narodu i upadku państwa, by doszło do nich po co im była Polska, którą właśnie im odebrano.
Andrzej Kumor