Czas płynie szybko i zbliżamy się do 1/6 roku – a tym samym do okresu, kiedy tradycyjnie rynek nieruchomości budzi się do życia.
Ale czy tak będzie również w tym roku? Czy rzeczywiście odnotujemy coroczne ożywienie? Z tego, co już widzę i co zwykle następuje, zainteresowanie rynkiem nieruchomości wzrasta wraz z lepszą pogodą – i niczego innego nie spodziewam się w tym roku.
Wiele osób oczekiwało, że na skutek wzrostu oprocentowań w ubiegłym roku, nastąpi gwałtowny spadek cen – ale tak się nie stało. Owszem, jak niektórzy popatrzą na statystyki, to ceny średnio spadły, ale w sposób marginalny. Jednak nie w miejscach prestiżowych czy „pożądanych” – czyli w obrębie dużych miast – jak centrum Toronto, obszary na północ od Toronto (North York, Vaughan, Woodbridge), Mississauga, Oakville, Burlington i nawet Brampton.
Dzieje się tak ze względu na popyt i podaż.
Owszem, jest mało kupujących (mniej niż poprzednio), ale jest też mało sprzedających, co powoduje, że kupujący nie mają tak naprawdę dużego wyboru. A jak nie ma wyboru, to kupują to, co jest i często za tyle, za ile towar jest wystawiony.
Natomiast ja osobiście widzę minimalny spadek cen w miejscowościach mniejszych – takich jak Simcoe, Fort Erie, Woodstock i wiele innych.
Z czego to wynika? Powodem był eksodus z GTA, jaki miał miejsce podczas Covid-19, kiedy to z miasta wyprowadzali się na stałe nie tylko emeryci (co jest typowym posunięciem), ale również młodzi ludzie, którzy pracują na odległość, skuszeni bezpieczeństwem i dobrymi cenami.
Ten napór kupujących powodował wzrost cen w małych miasteczkach. Obecnie te masowe wyprowadzki z dużych miast ustały, bo pandemia jest pod kontrolą i ceny są minimalnie niższe. To oczywiście może dobrze służyć tym, którzy planują zamianę domu na mniejszy i tańszy (czyli emerytom).
Jak wspomniałem wcześniej, domy w dużych aglomeracjach, dzięki fali migracyjnej i małej podaży trzymają ceny – i dla ludzi starszych jest to idealny moment na downsizing. Bardzo wiele osób w moim wieku (i znacznie starszych) mieszka obecnie w domach, które są dla nich zbyt duże i za drogie w utrzymaniu.
Po co małżeństwu (a czasami już wdowie lub wdowcu) dom w Mississauga z czterema sypialniami i podwójnym garażem, wart około $1,500,000?
Bazując na obecnych stawkach podatków miejskich, podatek za taki dom może wynieść nawet $12,000. Jeśli jest nawet spłacony, to tylko sam podatek miejski (property tax) + utilities i minimalne pieniądze na maintenance to ponad $1,500 miesięcznie. To znacznie wyżej niż pełna i to dobra emerytura. Czy to ma sens? Moim zdaniem absolutnie nie! Czy nie byłoby lepiej sprzedać duży dom, nawet za $1,400,000 i kupić dom prawie nowy i przystosowany do potrzeb wieku (np. bungalow) za $850,000 – i tę różnicę (czyli około $400,000) przeznaczyć na podróże, lepszy samochód lub pomoc dzieciom?
Takich tańszych, nowych domów jest wiele i z chęcią pokażę je zainteresowanym. Głównie sugerowałbym domy parterowe, maksymalnie pięcioletnie, z podwójnym garażem. Jest sporo miejscowości wartych zainteresowania – choćby Tillsonburg, Welland, Fort Erie, Brantford i wiele, wiele więcej. Owszem, może do szpitala jest dodatkowe 10 minut jazdy, ale nie czeka się w emergency godzinami, tylko czas oczekiwania na pomoc lekarską liczy się w minutach.
Po co o tym wszystkim piszę?
Pomagam i doradzam klientom od ponad 30 lat, a rynek nieruchomości nie ma dla mnie tajemnic. Wielu z moich czytelników skorzystało już z moich porad, a potem usług. Część klientów Domatora stała się przyjaciółmi naszej rodziny, co cenimy sobie nad wyraz.
Ale życie jest dynamiczne, więc poszukuję nowych klientów i zapraszam sprzedających i kupujących do skorzystania z mojego serwisu. Deklaruję, że nasza współpraca będzie przebiegać idealnie, a Państwo dokonają korzystnej transakcji – bez względu na to, czego będzie dotyczyła.
Dlaczego warto skorzystać z mojej pomocy i zespołu Domator Team?
1. W tym biznesie działam od 1991 roku i oferuję doświadczenie, rzetelność i profesjonalizm. Domator Team zajmuje miejsce w pierwszym procencie najlepszych zespołów brokerskich na ontaryjskim rynku nieruchomości.
2. Mam ogromne doświadczenie – agenta, budowniczego domów, architekta oraz inspektora. Ze mną można uniknąć bardzo wielu błędów.
3. Potrafię także wybierać właściwe domy – warte swojej ceny lub z ukrytym potencjałem. Moje hasło “ze mną nie kupisz kota w worku” potwierdza się od lat, gdyż wielu z moich klientów mieszka w domach, które pomogłem im znaleźć przez dziesięciolecia.
4. Nigdy nie “wciskam” domów, które nie są tego warte. Uważam, że “agent myli się tylko raz” – gdy popełni błąd, traci klienta i dobrą opinię na rynku. Więcej oczywiście traci klient, a do tego nie mogę dopuścić.
5. Oferuję skuteczną reklamę w mediach (gazety, internet, facebook, MLS, radio). Przygotowuję broszury – są bardzo przydatne dla tych, którzy odwiedzają nasze listingi i zawsze je mamy wraz z dobrym opisem i dobrymi zdjęciami.
6. Negocjacje – jest to jedna z najważniejszych „sztuk walki” w real estate. Nie zawsze, niestety, sytuacja pozwala rozdawać karty, ale kiedy jest taka możliwość to warto wiedzieć, jak to się robi. To zawsze zależy od sytuacji – czy mamy rynek kupujących czy rynek sprzedających i po której stronie stoimy. I na ten temat napiszę wkrótce znacznie więcej.
7. Oferuję niskie koszty sprzedaży i maksymalne ceny.
8. Domator Team daje Państwu możliwość wygrania Mercedesa klasy A.
9. Jesteśmy także znanymi sponsorami polskiej kultury – sponsorujemy liczne wydarzenia i imprezy kulturalne w polskim środowisku, co daje nam ogromną satysfakcję.
Kupując ze mną, wspierają Państwo również Radio 7 Toronto i gazetę Życie – ponieważ część zarobków przekazywana jest na wsparcie obu tych polskich mediów. A cena zakupu pasma antenowego kosztuje naprawdę dużo. Reklamy tych kosztów nie pokrywają – musiałyby być emitowane przez połowę programu. A przecież nie chcielibyśmy słuchać takiego radia.
By sprzedać lub kupić nieruchomość, potrzebna jest wiedza i doświadczenie, które pozwala właściwie wycenić ją kiedy sprzedajemy i nie przewartościować ceny, jeśli kupujemy! Łatwo jest przepłacić, jeśli działamy pod presją. Doświadczony agent powinien być tą osobą, która podpowie, kiedy można zaoferować ofertę i za ile, a kiedy dom nie jest tego wart.
Gdy sprzedajemy nieruchomości, najważniejsza jest właściwa ekspozycja. Jest to stosunkowo łatwe do uzyskania poprzez system MLS, który dociera wszędzie. Ale ile razy widzieli Państwo fatalne zdjęcia, które zamiast zachęcać do oglądania, skutecznie odstraszały? Przecież zdjęcia to najważniejszy element marketingowy każdej sprzedaży.
Podobnie ma się z przygotowaniem domu sprzedaży. Jak możemy oczekiwać, że zrobimy ładne i zachęcające zdjęcia, jeśli dom czy mieszkanie jest niechlujne? Można nieruchomość tylko posprzątać, ale znacznie lepiej zadziała staging – czyli zatrudnienie fachowców, którzy dom na czas sprzedaży umeblują wynajętymi częściowo meblami. Dzięki temu uwaga kupujących skupi się na estetyce wnętrz, a nie na ewentualnych usterkach.
My współpracujemy z kilkoma takimi firmami i ich wkład w sprzedaż jest bardzo odczuwalny. Czasami, kiedy namawiamy klientów na taką usługę, obawiają się dodatkowych kosztów. Ale kiedy często dom się sprzeda powyżej oczekiwań, są nam bardzo wdzięczni.
Zapraszam do kontaktu i do współpracy!
Pozdrawiam,
Maciek Czapliński
905 278 0007