Po tym, jak premier Justin Trudeau, “zaprosił” w  swym tweecie wszystkich do Kanady, przez granice Alberty, a potem Quebecu przybyło w ciągu 2 lat ponad 50 tys. osób podajcych się za uchodźców; osoby te nadal przekraczają nieleganie kanadyjską granicę podwożone taksówkami po stronie amerykańskiej, niektórzy nie mają dokumentów. Kilka miesięcy temu rządząca Partia Liberalna ogłosiła, że osoby, które złożyły podanie o azyl w USA, będą cofane, ale takich osób jest mniejszość.

Na popularnym nieoficjalnym przejściu granicznym Roxfam Rd. powstała cała infrastruktura przyjmowania azylantów, zaś okolioczni mieszkańcy otrzymali rekompensatę w różnej wysokości  za niewygody związane ze wzmożonym ruchem. Granicę można “zamknąć” bardzo szybko dokonując małej poprawki w brzmieniu porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi uznającego USA za kraj bezpieczny. Otóż, dotychczasowe porozumienie mówi o odsylaniu do tego “bezpiecznego kraju” jedynie uchodźców pojawiających się na oficjalnych przejściach granicznych. Nie ma tam mowy o tzw. “zielonej” granicy i tę lukę wykorzystują obecni “uchodźcy”. Zamknięcie tej nielegalnej granicy zapowiada lider konserwatystów Andrew Scheer.

Otwarcie granicy Kanady w Quebecu stanowi swoisty bajpas obecnego systemu imigracyjnego wpuszczając do kraju ludzi, o których niewiele wiadomo. W krajach afrykańskich, jak Nigeria, powstały siatki przerzucające chętnych do Kanady za sowite opłaty, podobnie jak ma to miejsce w przypadku migrantów usiłujących dotrzeć do europejskich plaż przez Morze Śródziemne.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Wielu komentatorów twierdzi, że wzrost przestępczości i wojny gangów, jakich jesteśmy świadkami w wielkich miastach Kanady, a zwłaszcza w GTA, to efekt starć między napływowymi “nowymi”  a “starymi” gangsterami w wojnie o strefy wpływów.

Ubiegający się o azyl w Kanadzie mają zapewnioną opiekę medyczną, mają prawo do pracy, zasiłku, a dzieci do nauki w szkołach.

Jak tysiące osób ubiegających się o azyl zamieniło Roxham Road w faktyczne przejście graniczne opisuje na portalu CBC Susan Ormiston.


Niegdyś spokojna wiejska droga wcale nie jest ślepą uliczką. Znowu zaczyna się po stronie Quebecu i ta droga przekształciła się w przejście dla migrantów z całego świata szukających nowego początku w Kanadzie – pisze dziennikarka CBC.

„Nikomu nie przeszkadzają, po prostu idą dalej… wychodzą, przekraczają granicę”, mówi Tony Hogle, który od 57 lat mieszka po amerykańskiej stronie drogi.

Większość osób, które przyjeżdżają do Plattsburgha w Nowym Jorku spędza niewiele czasu w USA, przybywając na wizy turystyczne z zamiarem przekroczenia granicy Kanady.

Granicę przekraczają migranci z Pakistanu, Turcji, Jemenu, Libanu, Nigerii, Sri Lanki, Erytrei, Palestyńczycy. Niektórzy mają na bagażach jeszcze oznakowania z lotów do Nowego Jorku. Inni jadą z Meksyku, Ameryki Południowej i Środkowej.

W ciągu trzech miesięcy tego lata przez Roxham Road przejechało 5 083 osób, średnio 60 dziennie. To więcej niż 4 397 w tym samym okresie poprzedniego lata. Strumień więc poszerza się a nie zanika.

Często wynajmują taksówki w Plattsburgh na pół godziny jazdy do granicy. Od 2017 r. trasa stała się tak znormalizowana, że ​​firmy taksówkowe wprost oferują usługę. Znak na jednej taksówce bezczelnie głosi na „Granicę uchodźców”. Na drugiej „Roxham Border – LaColle Border” i reklamuje stawkę grupową, a trasa kosztuje od 60 do 80 USD, co jest lukratywnym i stabilnym biznesem.

RCMP ma dobrze przećwiczone ostrzeżenia – powtarzane każdemu z migrantów przez zespół oficerów mówiących w kilku językach.

„To nie jest legalny sposób na przyjazd do Kanady” – tłumaczy migrantowi jeden z oficerów. „Pięć kilometrów dalej jest legalne przejście”.

Migranci słuchają.

„Jeśli tu przejdziesz, zostaniesz aresztowany przez policję, rozumiesz?”

Przechodzą Zostali dobrze poinformowani przez sieć ludzi, którzy przeszli przed nimi, oraz wideo w Internecie. Wszystko jest uporządkowane i przewidywalne – rutyna.

“Teraz jesteś w Kanadzie. Jesteś aresztowany za nielegalny wjazd do Kanady. Rozumiesz?”

Wszyscy kiwają głowami, a następnie idą dalej, walcząc z bagażami i plecakami, trzymając na ręce dzieci. Często policjanci RCMP pomagają dzieciom.

Gdyby migranci udali się do oficjalnego wjazdu na pobliską granicę, mogliby zostać zawróceni do Stanów Zjednoczonych na mocy traktatu o bezpiecznych krajach trzecich wynegocjowanego między USA i Kanadą, obowiązującego od 2004 r. Ale zapis nie obejmuje  nieoficjalnych przejść granicznych, takie jak Roxham Road.

Około połowy – 55 procent –  zostało uznanych jako uchodźcy. Pozostałe 45 procent zostało odrzuconych, ale dwie trzecie spraw skarżących jest nadal w toku.

 

Według UNHCR i kanadyjskich władz imigracyjnych nie ma jednej kolejki dla imigrantów. Dlatego osoby ubiegające się o azyl, które przechodzą przez Roxham, nie mają pierwszeństwa przed innymi osobami ubiegającymi się o status uchodźcy, 75% przybywającymi do Kanady innymi drogami.

Liberałowie są pod presją, aby znaleźć rozwiązanie, które powstrzymałoby napływ, ale nie zajęto się tym podczas tej kampanii. Zmiana ustawy o  imigracji i ochronie uchodźców oznacza, że ​​osoby ubiegające się o azyl, które złożyły już wniosek w bezpiecznym kraju trzecim, takim jak USA, nie będą się kwalifikować w Kanadzie (większość obecnych osób przejeżdżających przez cudzoziemców nie złożyła wniosku w innym kraju).

Inne znaczące zmiany wymagałyby renegocjacji traktatu kanadyjsko-amerykańskiego – nie toczą się obecnie żadne formalne negocjacje.