Proszę Państwa, przepraszam bardzo ale dzisiaj nie będzie o samochodach, a to dlatego, że się zdenerwowałem.
Od czasu do czasu chodzę do Home Depot i zazwyczaj znajduję co chcę, ale powiem szczerze, że poziom usług, czyli to, z kim, i o czym można tam rozmawiać pogarsza się z roku na rok.
Zresztą nie tylko tam; jest ogólna tendencja, że pracownicy, z którymi mamy do czynienia, zwłaszcza ci na samym dole, najgorzej opłacani, są bardzo mało kompetentni; od czasu do czasu zdarza się, jakiś rodzynek, ale większość za bardzo nie wie gdzie jest, i co robi.
Tak było właśnie w moim przypadku, bo akurat potrzebowałem dokupić kawałek szyny do zasłon. Pojechałem więc do Home Depot, a ponieważ nie należę do mężczyzn, którzy nigdy o nic się nie pytają, przeciwnie, pytam się zawsze, wszędzie i o wszystko, więc zaraz przy wejściu zapytałem, gdzie taką szynę mogę znaleźć, w której alejce; jedna pani zapytała drugą panią i całkiem sensownie pokierowały mnie do alejki nr 16.
Tam znalazłem jakiegoś młodego człowieka wyglądającego na wyjętego z innego kosmosu; pokazałem mu moją szynę, z którą właśnie przyszedłem, żeby przeciąć sobie nową na wymiar, na co on całkiem rozsądnie zapytał: – a cóż to jest?
– Mówię mu, że szyna, a on pyta, do czego, mówię, że do zasłon, no on twierdzi, że pierwszy raz taką widzi (nie muszę chyba dodawać że moja szyna jest standardowym wyposażeniem mieszkania), ale że wszystko co mają jest tutaj.
Bardzo szybko znalazłem to, co chcę kupić, ale okazało się, że jest za długie, co nie było dużym problemem, bo stała tam maszyna do cięcia.
W domu nie mam piłki do metalu, a obcinanie jakimiś nożycami zawsze robi nierówne brzegi.
Poprosiłem jednego pracownika Home Depot, powiedział że zawoła kogoś, kto jest odpowiedzialny za tę alejkę i coś tam zaskrzeczał do krótkofalówki po czym odszedł, czekałem 10 min., w końcu postanowiłem przejąć inicjatywę. Jedna zapytana pani skierowała mnie do drugiego pana starszego, który powiedział że tych szyn nie przycinają, ale że sam mogę sobie przyciąć „tam w rogu sklepu jest piła”; ponieważ nie urodziłem się wczoraj, więc wydawało mi się, że w rogu można przyciąć tylko deski, więc pana zapytałem wprost czy również metal, odpowiedział, że metal też. Poszedłem, okazało się, że jednak miałem rację, przycinać można tylko deski, w dodatku nikogo tam nie było, personel po sklepie wydawał się chodzić w jakimś celu, ale był trudno uchwytny; przypominało to trochę taką wczesną grę komputerową, kiedy różne ludziki chodzą według założonego z góry planu po planszy i trzeba przed nimi uciekać albo łapać.
Ja byłem w tej ostatniej sytuacji, usiłowałem złapać, wreszcie jeden młody człowiek dał się chwycić i powiedział, że pani, którą było widać na horyzoncie, będzie w stanie mi pomóc.
Pani okazała się być kompetentna, na pytanie, czy ktoś może mi pomoc przeciąć szynę, powiedziała że nikt nie może mi pomóc, bo oni tego nie robią w sklepie dodała tajemniczo, że ze względu na ubezpieczenie. Mogła zresztą powiedzieć cokolwiek, bo i tak bym to łyknął; na przykład, że ze względu na zagrożenie pożarem…
Podsumowując; jeśli ktoś ma trochę czasu, to taka zabawa jest nawet interesująca i można do niej podejść w sposób filozoficzny, jeśli jednak ktoś przyszedł do Home Depot, żeby po prostu sobie coś kupić, bo w domu musi to zamontować i wszyscy na to czekają, to może go krew jasna zalać i cholera zabrać.
o czym zapewnia Wasz Sobiesław