W dniu 9 czerwca 2024 r w Polsce odbędą się wybory na posłów do Parlamentu Europejskiego. Jak przed każdymi wyborami, tak i teraz odbywają się spotkania i konwencje kandydatów z poszczególnych partii z wyborcami.
Na konwencji Lewicy przebiegającej pod hasłem “Europa dla Kobiet” 26 maja słuchano między innymi co ma do powiedzenia skrajnie lewicowa posłanka, teraz także sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Joanna Scheuring Wielgus, feministka, wielka bojowniczka o “prawa” kobiet, szczególnie o “prawo” do aborcji, znana z bezwzględnie wrogiego nastawienia do partii opozycyjnych, najbardziej do PiS i Konfederacji. Otóż ona powiada tak: “W tych wyborach, jak nigdy wcześniej mamy sytuację taką, że są takie siły, bardzo radykalne, skrajne, populistyczne, które chcą cofnąć nas do czasów zamierzchłych. Są siły, które chcą rozsadzić Unię Europejską od środka Le Pen, Orban, Kaczyński, Mentzen, Bosak. To są ludzie, którzy o prawach kobiet mówią w sposób dla nas na Lewicy kompletnie nie akceptowalny”. Zapomina szanowna pani poseł przy tym powiedzieć, że o “prawach” kobiet w sposób dla Lewicy “nie akceptowalny” mówią także kobiety z PiS i Konfederacji i innych ugrupowań, kobiety a nie tylko mężczyźni. Mówią wręcz coś skrajnie przeciwnego do Lewicy, są przeciwko aborcji i nie walczą o jakieś wyimaginowane prawa dla siebie. Panie z Prawicy deklarują coś zupełnie innego, niż Lewica np. pani Ewa Zajączkowska – Hernig pragnie powstrzymać szaleństwo zielonego ładu, zażegnać zagrożenie płynące dla Polski przez przyjęcie “Paktu migracyjnego”, walczyć o godność i szacunek dla rolników i swojego kraju, dla Polski. Pani Ewie, tak jak i innym kandydatkom z prawicy zagwarantowane prawa kobiet przez Polską Konstytucję i ich realizacja zupełnie wystarczają i nawet nie myślą o walce o “prawo” do aborcji, zwłaszcza gdy przyrost naturalny w Polsce jest w katastrofalnym stanie, a tuż za rogiem czai się eutanazja ! Panie z Prawicy przeciwnie jak Lewica idą do Unii walczyć o Prawo do życia, o rodzinę, o gwarancję wychowania potomstwa w duchu zasad kultury chrześcijańskiej i prawa rzymskiego cywilizacji zachodniej, tej właśnie, jak to nazywa pani Wielgus cywilizacji z “zamierzchłych czasów”, dzięki której określono tylko dwie płci, kobietę i mężczyznę, a nie tej modernizowanej na wiele sposobów cywilizacji. Lewica chce “Europę kobiet” bez zasad, bez wartości, bez patriotyzmu, bez rodziny, przywiązania do własnego kraju, w cywilizacji określanej często ideologiczną cywilizacją “zgniłego Zachodu”.
Zapytano więc w końcu panią Wielgus – “O co są te wybory ?” – ta bez zastanowienia wypaliła, że: “dla Lewicy są one o wolności nas, kobiet, dziewczyn, matek, babek do decydowania o tym z kim chcemy się kochać, a z kim nie, jak chcemy się kochać, gdzie chcemy się kochać”. To właśnie według pani Wielgus będzie priorytetem w jej zmaganiach w Parlamencie Europejskim, to dla niej jest najważniejsze. Warto tu zapytać czy to rzeczywiście jest najważniejsze? – a gdzie sprawy ogólno krajowe, sprawy Polski, sprawy Ojczyzny?! Czy rzeczywiście, ktoś zabrania polskim kobietom decydować o ich własnych uczuciach, życiu intymnym, jak i z kim mają się kochać, chyba nie, nie słyszałem. Mogą się kochać nawet z diabłem i prawie wszędzie, bo nawet “w pociągu, w przeciągu, na drągu”, jak śpiewał kiedyś nieodżałowany świetny aktor Mieczysław Czechowicz. Lewicowe polskie kobiety chcą wolności, którą mają, którą ktoś wcześniej im wywalczył. Ktoś wywalczył “Wolność mierzoną krzyżami”, poświeceniem, jak w tej piosence spod Monte Cassino” : “Bo wolność krzyżami się mierzy. Historia ten jeden ma błąd.” Teraz nie trzeba się bić o wolność, bo ona jest, ale trzeba też pamiętać, że nie na zawsze, w Unii może być odebrana, gdy dalej będzie funkcjonować myślenie europosłów, że Unia jest najważniejsza, jak twierdzi poseł i kandydatka KO 2050 Róża Thun. W Unii, gdzie myśli się o stworzeniu “Super państwa” z rozmieszczeniem wszędzie, w całej Europie uchodźców z Afryki i innych krajów muzułmańskich, gdzie tam na przyrost naturalny nie narzekają. Wtedy może być tak, że kobiety w Europie będą nosić burki i ustępować miejsca mężczyznom w środkach komunikacji miejskiej, bo zielony ład, bo zero emisji dwutlenku węgla pozostanie więc tramwaj i autobus, zamiast własnego samochodu.
Dla niektórych może to być rozdwojenie jaźni Polska, czy Unia? Są jednak tacy polscy europosłowie, którzy kandydują ponownie, a którzy nie mają problemu co ważniejsze, dla nich najpierw Unia, potem Polska, przyznają to sami, a widać to też po głosowaniach w Parlamencie Europejskim. Może wtedy, gdy zorientują się, że ta wolność, którą mają zostanie im odebrana, gdy o wolność przyjdzie się znów bić, to dopiero taki stan rzeczy przybierze moc spajającą cały naród, definiując jego zbiorczą tożsamość.
Joanna Szcheuring Wielgus zostając wiceministrem kultury idzie do Unii walczyć egoistycznie o własne przyziemne prawa nie dbając o ciągłość historyczną państwa polskiego. Widać to po wycofywaniu z lektor szkolnych dzieł wybitnych polskich autorów, na których wyrosły całe pokolenia Polaków, jak np. “Nad Niemnem” Elizy Orzeszkowej. Cytuje się w szkołach tylko pewne fragmenty. Tacy właśnie podobni Europejczycy jak kandydatka lewicowa Wielgus uznali, że takie powieści to zbyt “nudne” i nie przystają do obecnych czasów i wyeliminowali je z lektur szkolnych. Uczniowie też nie przeczytają innych wybitnych dzieł Orzeszkowej jak “Gloria victis” (chwała zwyciężonym), czy powieść “Marta”, którą w świecie pod koniec XIX wieku uznano za najwybitniejszą powieść literatury światowej, spośród utworów ukazujących problem pracy zawodowej i praw kobiet. Wymieniam celowo tę powieść by takie panie jak Joanna Wielgus mogły sobie porównać, jakie prawa miały kobiety w XIX wieku a jakie mają teraz. Oczywiście, gdy sięgną po tę lekturę, w co wątpię. Tak więc współczesne feministki w Polsce nie są zainteresowane rozważaniem twórczości i ideałów najwybitniejszych polskich autorów Prusa, Sienkiewicza, Reymonta i autorek z przełomu XIX i XX wieku – Elizy Orzeszkowej i Marii Konopnickiej autorki “Roty”, który to utwór był brany pod uwagę jako hymn państwowy i nieoficjalnie przez pewien czas dla wielu był. Marię Konopnicką znamy z jej patriotycznej twórczości, jej walkę z germanizacją i jako twórca wielu pięknych wierszy dla dzieci.
Eliza Orzeszkowa autorka, nazywana damą polskiej literatury, uważana za najwybitniejszą kobietą w historii literatury polskiej, zauważona w świecie. Kandydowała do Literackiej Nagrody Nobla i to dwukrotnie. Raz przegrała z samym Henrykiem Sienkiewiczem, drugi raz ze Szwedką Selmą Lagerlof. I wreszcie w 1910 roku, gdy była niemal pewna sukcesu, niestety wcześniej po ciężkiej chorobie dokonała żywota. Cóż, dzisiejsze feministki wolą prostacki antyklerykalizm i “wolność”, czyli brak odpowiedzialności za to, co się mówi, pisze i czyni.
Atakując Kościół podkopują fundamenty naszego, polskiego jestestwa.
A u naszych autorów i autorek doszukują się mało istotnych skandali obyczajowych z chęcią dyskredytacji i obniżenia ich wartości kulturowych i narodowych w oczach społeczeństwa.
Lewicowym feministkom mimo, że wybrane zostały do pełnienia ważnych funkcji, (o ironio, nawet w kulturze) przez naród, ważne są ich własne dążenia, miłość własna, ta przyziemna, a gdzie jest miłość Boga, miłość Ojczyzny, a miłość do Boga jest w polskiej kulturze ściśle związane z miłością do Ojczyzny. Tak jak krzyż to nie tylko religia, ale to też kultura, to polskie istnienie, to polska wolność, “bo wolność krzyżami się mierzy.”
Chciałbym tu przytoczyć słowa księdza biskupa Józefa Gawliny (1893 – 1964). Ksiądz biskup może nie wszystkim jest znany, ale jest najczęściej cytowanym biskupem polowym Wojska Polskiego w dziejach. Ksiądz biskup Gawlina uważał się za duszpasterza nie tylko żołnierzy, ale wszystkich “polskich pielgrzymów”, zwłaszcza Sybiraków. 30 maja 1942 r. w Kujbyszewie na dalekiej Syberii ogłosił list do Sybiraków. Oto fragmenty jednego z najpiękniejszych tekstów, napisanych w XX wieku w języku polskim.
“Bracia i Siostry. Z dumą patrzę na Was coście całemu światu przykład dali, jak w nieszczęściu wytrwać należy. Gdziekolwiek się z Wami spotykałem – czy to w Iranie, czy podczas podróży po Rosji – zawsze ogarniał mnie podziw. Niezłomna wiara szła z Wami z opuszczonych domostw, towarzyszyła na tułaczce, była osłoną ciężkiego życia, podnosiła na duchu, nie pozwoliła zwątpić. Wiara, Nadzieja i Miłość. Miłość Boga i Ojczyzny jest trzecim potężnym filarem niezłomnego charakteru. Miłości Bożej daliście wyraz przez całe życie Swoje. Miłość Boga łączy się u Polaków z miłością Ojczyzny ! Obraz jej wypieściliście w duszy w nocach bezsennych. Dziś choć słaba, krwią zbroczona i butem najeźdźcy kopana, rysuje się w wizjach waszych jako potężna, miłościwa, sprawiedliwa Matka. A chociażby inni Nią gardzieli, chociaż ta Matka nasza w podartej szmacie, pyłem i kurzem wojennym pokryta, swą drogę krzyżową odbywa, obraz Jej zawsze będzie czci godny i drogi”.
Tak więc “O co są te wybory ?”, wybory do Parlamentu Europejskiego w którym już w bardzo niedalekiej przyszłości, już za chwilę, będą się rozstrzygać losy naszego kraju. Czy będziemy w tej Unii kimś, będziemy tam podmiotem, kimś ważnym, mającym wpływ na szereg decyzji, czy będziemy tylko pionkiem potrzebnym do kompletu figur na szachownicy, pionkiem przestawianym i ustawianym przez innych graczy jak im się to podoba, którzy będą decydować za nas.
Ale jeśli chcemy, byśmy byli tam kimś, musimy mieć kogoś, kto będzie w swych działaniach dostrzegał przede wszystkim interes swojego kraju, dobro obywateli których reprezentuje, a którzy nie chcą “zielonego ładu”, którzy nie godzą się na “pakt migracyjny”, na relokację migrantów, to nie Polska nawarzyła tego piwa, to nie Polska ma ponosić konsekwencje błędów innych. Błędów i problemów nawarstwionych przez lata, gdzie nic nie robiono, by je rozwiązać. Nie chciano rozwiązywać, bo potrzebowano siły roboczej, siła przyszła, ale swą energię uwalnia nie na polach przy zbieraniu truskawek , szparagów w Niemczech, Anglii, Francji, Szwecji i innych krajach Zachodnich, ale epatuje energią w miastach terroryzując spokojnych obywateli, wszczynając burdy uliczne, niszcząc witryny sklepowe, rabując, paląc samochody, a nierzadko mordując spokojnych obywateli.
Żeby do tego nie dopuścić potrzebujemy europosłów pokroju Pani Ewy Zajączkowskiej – Hernik, słuchając, oglądając wystąpienia pani rzecznik Konfederacji w każdej stacji, nawet tych skrajnie nieprzychylnych jej i jej partii, daje odpór najbardziej napastliwym rozmówcom swoją wiedzą, merytorycznym przygotowaniem do rozmowy. Trudno jest z Panią Ewą wchodzić w polemikę, zwłaszcza gdy nie jest się przygotowanym do rozmowy. Niektórzy próbują, nawet stary wyjadacz Krzysztof Bosacki został wręcz ośmieszony, gdy wdał się w polemikę z Panią Ewą na temat muru na granicy polsko – białoruskiej.
Myślę, że Pani Ewa nie inaczej będzie się zachowywać, wykorzystując swoją błyskotliwość i wiedzę w Parlamencie Europejskim. Na pewno nie będzie jej głównym tematem “Europa Kobiet”, myślę, że w ogóle to nie będzie w kwestii jej zainteresowania, ale istotne sprawy wpływające na całe społeczeństwo, nie tylko sprawy kobiet, chociaż jak sama wspomniała bardzo niepokoi się o los polskich kobiet i dzieci, gdyby zarządzenie o relokacji doszło do realizacji. Pewnie Pani Ewa ma rację, bo wtedy pozostałoby tylko rzucić hasło posła Grzegorza Brauna – “Ratuj się kto może !”. I to nie są żarty, muzułmanie się nie asymilują, nie będą tolerować naszej wiary, będą wymuszać, wprowadzać swoje wierzenia i będą mieć coraz większe potrzeby. Oni nie będą zbierać jagód, truskawek, czy malin, im się będzie należało, już dyrektywy unijne o to zadbają.
Polacy także w Kanadzie, będą mieli wybór między panią Joanną Szcheuring Wielgus, która wybiera się do Parlamentu Europejskiego po wolność w miłości i panią Ewą Zajączkowską – Hernik, której priorytetem jest odwrócenie szaleńczej polityki klimatycznej, zielonego ładu, zapobiec postanowieniom “paktu migracyjnego”, z czym się wiąże też bezpieczeństwo kobiet, pozostawienie “weta” w głosowaniach i wytężona praca na rzecz całego polskiego społeczeństwa, a nie dla pewnej wąskiej grupy i przede wszystkim na rzecz Polski. O wdzięku i urodzie pani Ewy nie wspomnę, taki dar Boży w połączeniu z inteligencją i pracowitością jest to wielkim plusem w zmaganiach o sprawy polskie w Parlamencie Europejskim.
Jakoś tak więcej uwagi skupiłem na pani Ewie, ale chciałem wyrazić swoją opinię porównując obie panie z polskiej polityki, o zupełnie skrajnych poglądach, kulturze osobistej i wiedzy. Pani Ewa kochająca swój kraj i całą sobą walczy o prawdę, pani Joanna mam wrażenie, może się mylę, ale tak to widzę, nienawidzi Polski, jej historii, jest antypolska i antychrześcijańska, zakłócała przebieg mszy Świętej w kościołach i uczestniczyła w haniebnym, brutalnym, chamskim przynoszącym wstyd na cały świat niesławnym “strajku kobiet”.
I na tym wszystkim wyniesiono ją, człowieka anty kultury na tak ważną funkcję decyzyjną w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego !
To jakby kpina jakaś ! Kpina z polskiego narodu !
Czy takim ludziom można ponownie zaufać ? – No, chyba nie !, tak samo jak tym, którzy będąc już w Parlamencie Europejskim nic pozytywnego dla Polski nie zrobili, wręcz byli przeciw, osłabiając kraj.
Myślę i mam taką nadzieję, że polskie społeczeństwo wyciągnięcie z tego wnioski i kolejny raz takiego błędu nie popełni ?!
Tak samo co do innych “spadochroniarzy” z ministerstw, którzy tak jak pani Wielgus próbują usadowić wygodnie swoje tyłki w ławach Parlamentu Europejskiego i tam z dystansu szkodzić Polsce.
Czy się na to zgadzamy, mając tylu zdolnych, gotowych służyć Polsce wojowników i patriotów na Prawicy jak Dominik Tarczyński z PiS i z Konfederacji Ewa Zajączkowska – Hernik?!
Wyborcom życzę wyłącznie słusznego wyboru, a kandydatom, tym, którzy mają Polskę w sercu sukcesu w wyborze na posła do Parlamentu Europejskiego !
Załączając pozdrowienia
Jerzy Rozenek